środa, 17 lipca 2024

Rozmowa z? Cz.II


Czy mogę prosić o rozmowę z tobą?
Mam duży problem i nie mogę sobie z nim poradzić, chyba straciłam wszelkie nadzieje.
Jesteś?
-Tak, zawsze i wszędzie
-Czy możesz mi rozwiązać mój problem?
-Rozwiązać go nie mogę, bo nie jestem Tobą.
-Myślałam, że Ty wszystko możesz.
-Hm, mogę wiele, ale problemu rozwiązać za Ciebie nie mogę, ale mogę Ci ukazać, w jaki sposób możesz ten problem rozwiązać. Możesz z mojej pomocy skorzystać lub wybrać swoje rozwiązanie.
-Proszę zatem, abyś mi ukazał jak go mam rozwiązać.
-To i ja będę miał do Ciebie prośbę.
-Słucham?
-Pomódl się tak, jak potrafisz i zamknij oczy, pozostając w głębokim skupieniu.
-Dobrze.
-Widzisz tego mężczyznę karmiącego kaczki w parku?
-Tak, widzę i widzę, że nawet dziwnie ukląkł na jedno kolano.
-Powiedz, proszę, co teraz słyszysz?
-Słyszę głos z głośnika i teraz śpiew ludzi, to brzmi jak z kościoła.
-Odwróć się za siebie i spójrz w tym samym kierunku, w który patrzy ten mężczyzna.
-Tak, to jest kościół, widzę ludzi przed nim, którzy klęczą.
-Posłuchaj zatem o historii tego mężczyzny stojącego przy stawie: ten człowiek był zawsze mocno wierzący, lecz jego uczestniczenie we mszy świętej nie należało do zbyt częstych. Teraz od dwóch lat przychodzi do parku i modli się potajemnie, bo wstydzi się znajomych, że jest wierzący. Ukrywa swoją wiarę i przekonania przed tymi, którzy wierzą, że wszelkie narzucone ograniczenia są jedynie w głowie człowieka. Chce być tolerowany i bardzo się boi odrzucenia, to właśnie z tego powodu w każdą niedzielę i zmienną pogodę przychodzi do parku.
-Straszne, straszne, że ten człowiek nie ma własnego zdania i wstydzi się własnych przekonań i wiary w Ciebie. Jak tak można żyć w takiej obłudzie i strachu przed ludźmi?
-No wiesz, spotykam się od niepamiętnych czasów z takimi zachowaniami ludzi, a nawet się mnie wyrzekano.
-Wiem, bo jestem wierząca i znam Twoje cierpienia, które zniosłeś dla zmycia grzechu człowieka, ale miałeś mi pokazać jak rozwiązać mój problem.
-Pokazałem
-Jak pokazałeś?
-Moim problemem jest to, że została niesłusznie zwolniona z pracy moja koleżanka i będę musiała zeznawać w sądzie. Wszyscy w pracy nie chcą mówić prawdy, bo się obawiają zwolnienia. Wiem, że kiedy wyjawię w sądzie prawdę, to zostanę zwolniona, ale z drugiej strony, zostanę znienawidzona przez koleżankę i stracę przyjaciółkę.
-Mówiłem, że ja tego problemu rozwiązać za ciebie nie mogę, ale ukazałem Ci tego mężczyznę, który w obawie przed utratą znajomych, ukrywa swoją wiarę.
-To, co mam zrobić?
-Zrób, jak chcesz i podejmij samodzielnie decyzję
- A Ty, co byś na moim miejscu zrobił?
-Na to pytanie nie mogę Ci odpowiedzieć, ale mogę powiedzieć, co zrobiłem dawno temu i co zrobiłbym także dziś.
-Co?
-Pozostałbym sobą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Same Omnibusy przy piąteczku