Dawno, dawno
temu w jednym z największych miast
naszego kraju żył sobie Pan, X który tak się pogubił w swoim życiu, że odeszła
od niego żona. Pan ten uważał, że rozstanie z żoną i dziećmi to tylko chwilowy epizod, jednak z
upływem czasu uświadomił sobie, że nie będzie samotny i pod wpływem męskiego
impulsu zaszalał zapraszając do swojego mieszkanka Panią Y którą, złapał na
wielki bajer (nie tylko umysłowy, ale i fizyczny). I tak zakołował światem i
ciałem Pani Y, że ta postanowiła wspólnie
dzielić z nim życie. Ponieważ nie była to głupia blondynka bardzo szybko
wiązała sobie nadzieję na lepsze jutro. Zafascynowana urokiem wielkiego miasta
oraz nowego partnera często i gęsto łykała
jego fantazje (opowieści dziwnej treści) i tak sobie żyli. Do momentu
wyprowadzenia się z ich przytulnego gniazdka nadziei. Kiedy pozostawieni samym
sobie postanowili skoczyć sobie do gardeł, zauważyli, że nadają na dwóch różnych
falach. Pani Y na fali kariera, zaś Pan X na fali Radia Zet i grupy Opus (Live
is Life) co w rezultacie skończyło się wspólnym
wysłuchaniem Lady Pank - 7-me niebo nienawiści, w konsekwencji doprowadzając do
rozpadu toksycznego związku.
To
oczywiście tylko mój wymysł z Panem X i panią Y (choć niekoniecznie). Staram
się Państwu przytoczyć pewien przykład związku dwojga ludzi, którzy nigdy nie
powinni wiązać się z sobą ponieważ jedno jak i drugie próbowało żerować na sobie,
tym samym oszukując i wprowadzając siebie w stan beznadziejnej przyszłości. Nie
łączyło ich dosłownie nic. Żadne uczucie,
prócz czasowego przywiązania i obawy przed samotnością. Każdy związek dwojga
ludzi powinien być oparty na uczuciach takich jak miłość, wyrozumiałość,
zaufanie, współczucie, poczucie bezpieczeństwa i dodałbym już zupełnie od
siebie tak ważną moim zdaniem chemię, bez której ciężko jest utrzymać dany
związek w normalnym funkcjonowaniu. Oczywiście nie mam tu na myśli par, małżeństw
po 68 roku życia. Aczkolwiek znane są takie przypadki zdrowego pożycia w
dojrzałym wieku. Jeżeli brakuje jednego z wymienionych uczuć to zaczynamy mieć problem,
ale jeżeli zaczyna w danym związku brakować dwóch lub trzech czynników wtedy
powstaje poważna obawa dotycząca naszej przyszłości. Pamiętać musimy, że
związek dwojga ludzi to fundament, na którym budujemy naszą przyszłość. Jeżeli
fundament jest słaby to w każdej chwili nasze plany dotyczące przyszłości mogą
legnąć w gruzach. Nie będziemy w stanie zrobić kroku do przodu jeżeli będzie
brakowało stateczności, a takie zapewnienie może dać tylko udany lub normalny
związek. Toksyczność w związku będzie odbierała Waszą energię. Tym samym siejąc
wielki niepokój i obawy o dzień jutrzejszy. Psychicznie staniecie się ofiarą na
własne żądanie z powodu nie skończenia w porę procesu wyniszczenia Waszego organizmu.
Nie nawołuję tutaj do natychmiastowego zrywania jakichkolwiek związków, ale
staram się Wam przedstawić problem wynikający z nieudanego dobrania (towarzysza,
towarzyszki) życia. Nie wyobrażam sobie ludzi śpiących w jednym łóżku, którzy nie
mają wspólnego tematu i zatajają przed sobą swoje osobiste problemy (no chyba,
że są kochankami). W każdym normalnym domu ludzie powinni polegać na sobie, wspólnie
organizować spędzenie wolnego czasu, dokonywać planów na przyszłość, rozmawiać
o wydatkach i planować wspólnie zakupy.
Tak właśnie widzę normalny związek dwojga dojrzałych emocjonalnie ludzi. Jeżeli
w twoim domu tego brakuje to zrób wszystko aby to zmienić, przede wszystkim głośno
powiedz jakie masz obawy. Wyraź swoje emocje i oczekiwania, stwórz normalny
dom, taki który będzie prawdziwym domem
(czyli mocnym fundamentem), na którym można wznosić pozostałe piętra waszej
przyszłości. Jeżeli tego nie zrobisz to wyrażasz aprobatę takiego życia i
możesz w przyszłości obwiniać tylko samą/samego siebie.
Macie
kochani trzy wyjścia :
1.Opuścić
toksyczny, nieudany związek - bo po co się męczyć i odbierać sobie zdrowie.
2.Zaprowadzić
nowy ład i porządek - dojść do porozumienia zawierając nowe warunki… jak kocha to się zgodzi.
3.Zapisać
się do klubu sado-maso (jak lubicie cierpieć to po sprawie).
Życzę
powodzenia i sukcesów w życiu partnerskim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz