Sporo osób wierzy w różnego rodzaju przesądy - czy będą one
pochodzenia staropolskiego, czy też zapożyczone z innych kultur. Sama moc i
znaczenie niektórych z nich zależy przede wszystkim od nas samych ,czyli jak
bardzo wierzymy w ich działanie, choć nie jest to regułą. Jeżeli w naszym życiu
zaczyna pojawiać się pasmo nieszczęść i niepowodzeń, to zastanawiamy się co
jest przyczyną takiego obrotu spraw. Znalezienie źródła naszego pecha wcale nie
należy do łatwego zadania, ponieważ przede wszystkim kierujemy się emocjami,
które zaczynają nam wprowadzać delikatny zamęt w logicznym myśleniu. Osłabiają
nas one, tym samym doprowadzając w późniejszym czasie do zaburzeń
emocjonalnych. Po kilku tygodniach, a nawet miesiącach (choć znam takie
przypadki kiedy to niepowodzenie towarzyszy nawet latami) jesteśmy u kresu
wytrzymałości, stajemy się dosłownie wrakiem człowieka. Przestajemy
uczestniczyć w normalnym życiu, a nasze myśli powodują jeszcze większą niechęć
do podejmowania walki… walki o nas samych. W końcu dopada nas najbardziej
idiotyczny pomysł na jaki tylko możemy wpaść, a mianowicie skończenie ze sobą. Już
sami sobie wpajamy do głowy, że nie mamy siły do dalszej walki o miejsce na tym
świecie i nic dobrego już nas nie spotka. W tym momencie należy złapać gumowy
młotek i przywalić sobie w czaszkę. Tak aby poczuć wielki ból i uświadomić sobie,
że taki właśnie ból, tylko co najmniej 10 000 razy silniejszy
sprawimy swoim bliskim podejmując taką beznadziejną decyzję.
Należy ochłonąć i zastanowić się: gdzie i w jaki sposób
szukać przyczyny owego pecha? Podam tylko kilka przykładów, które mogą być
przyczyną nieszczęścia.
1.Winy należy szukać w psychice,
która nawet najmniejsze potknięcia życiowe, traktuje jako katastrofę - do tego
stopnia, że rozsypanie cukru przy porannej kawie postrzegane jest jako dalszy
ciąg niepowodzenia, a wmawianie sobie nieszczęścia powoduje wzmożenie owego
procesu.
2.Zostaliście zauroczeni (złe
oko). Możliwość odebrania szczęścia drugiej osobie - najczęściej dzieje się to
na skutek zazdrości np. samochodu, rodziny, pieniędzy, domu, pracy, zdrowia, związku,
ciuchów, kochanka itd.
3.Klątwa - złe słowa wypowiedziane
pod naszym adresem, które mogą wyrządzić bardzo dużo szkód w naszym życiu, a
niekiedy, w życiu naszych dzieci. Słowa wypowiedziane w złą godzinę potrafią
utrzymywać swoją moc przez bardzo długi czas (nawet latami), w zależności w
jakich okolicznościach ktoś ich użył. Jeżeli kobieta ciężarna przeklnie
opuszczającego ją męża, to ten z pewnością latami może mieć pozamiatane… a przy
okazji jego partnerka.
Takich przykładów mógłbym
wymieniać setki. Ja ograniczyłem się tylko do trzech, choć wspomnieć należy o
możliwość dziedziczenia przekleństw lub przypisania nam takiej drogi życia,
czyli karmy (w zależności w jaki sposób kiedyś żyliśmy i jakimi ludźmi
byliśmy).
Osobiście uważam, że w naszym
doczesnym życiu nic nie trwa wiecznie. Różnego rodzaj uroki, czy też przekleństwa
również z czasem tracą moc.
Co powinniście robić aby Wasze życie wyglądało o wiele
lepiej niż w podanym prze zemnie na początku przykładzie?
Podstawową zasadą jest nieprzyjmowanie do siebie żadnych
negatywnych myśli o jakichkolwiek urokach wiszących nad Waszą głową. Wyśmiewanie
tak zwanego pecha i świadome dążenie do wybranych celów. Lenistwo z Waszej
strony w walce, jak ja to nazywam ze złem, może tylko powodować Wasz stopniowy
upadek. Zawsze z uporem pokonujcie różne przeszkody. Oczywiście w granicach
zdrowego rozsądku. Osoby wierzące zawsze mogą się zwrócić w trakcie modlitwy do
swego anioła stróża, o którym niestety bardzo często zapominamy, a nie zdajemy
sobie nawet sprawy, jak bardzo ważna jest modlitwa Aniele stróżu mój
ty zawsze przy mnie stój. Wasz upór w walce o dobro z pewnością
się opłaca, bo przecież walczycie o siebie samych, a niekiedy o Waszych
najbliższych, z którymi wspólnie dzielicie życie. Pamiętać powinniście o tym,
że to co czujecie i to jak się czujecie, bardzo często odbierane jest przez
Waszych bliskich. W chwilach zwątpienia ładujcie swoje akumulatory u osób
bliskich, terapeutów, psychologów. Szukajcie spokoju wewnętrznego w modlitwie i
w dobrych uczynkach, które zawsze przynoszą ukojenie. Możecie, a nawet
powinniście uprawiać sport, który zawsze mobilizuje do lepszego samopoczucia, dyscypliny,
a co za tym idzie eliminuje próżniactwo. Bądźcie zawsze dobrej myśli, nie
poddawajcie się złemu, a osiągniecie wszystko to na co sobie zapracujecie.
Na zakończenie przychodzi mi taka myśl - żyjcie tak, abyście
w przyszłym życiu nie musieli naprawiać błędów z obecnego życia.
Pozdrawiam czytających i bierzcie się za siebie… bo nie ma
rzeczy niemożliwych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz