wtorek, 10 lutego 2015

Żartobliwie? A może nie?


Termin wyborów prezydenckich już wybrany, 10 maja, tylko tak się zastanawiam czy nie szkoda pieniędzy podatników na takie wybory? Zresztą, kogo to będzie prezydent, żyrandolu czy Księstwa Warszawskiego, skoro dowództwo Marynarki Wojennej zostało już dawno przeniesione do Warszawki i Warszawka przygotowuje prognozę pogody dla marynarzy, to i wcześniej czy później sprzeda kopalnie a wraz z nimi cały Śląsk. No, bo, po co trzymać kurę (znoszącą czarne jaja) skoro można ugotować tłusty rosół dla kilku właścicieli spółek.


 Rozpoczyna się wyścig do Belwederu, chętnych nie brakuje, nawet jeden pajac, po raz piąty startuje, dzieci narobił mnogo i rządzić chce krajem srogo. Do Putina się przyrównuje, piątej klepki mu chyba brakuje. Chce by się wszyscy go bali, a nie wyśmiewali, lecz prawda rodacy jest taka, że to jest unijna pokraka. Pomimo twojego wieku, to zrozum przedziwny człowieku, że kraj ten, nad przepaścią już stoi i cyrk w cyrku robić, nie przystoi. Po co wybierać znów mamy, skoro już przesądzone. Putin w adopcje wziął Polskę, a Merkel weźmie za żonę. Mamy, więc prezydenta, co zwie się wybrańcem narodu, on nigdy się nie ogląda i idzie tylko do przodu. Co nam ostanie rodacy, w tak pustym bez duszy kraju, zapukać do drzwi Św. Piotra i prosić o wejście do raju? Sprzedali ten kraj, jak Judasz Jezusa, niestety mamona, to wielka pokusa. Wałęsać się przyjdzie większości nam, historia po czasie przypomni się wam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Do wierzących i niewierzących

 Sprzyjająca pora i czas na przypomnienie cytatu Władysława Reymonta: Siłę człowieka mierzy się ilością jego nieprzyjaciół. Ilu zatem Jezus ...