sobota, 20 października 2018

Kościół dawniej vs. Kościół dziś



Prymas Tysiąclecia i wielki duchowny oddany Bogu i Polsce- tak w kilku słowach można powiedzieć o Stefanie Wyszyńskim. Postanowiłem podzielić się z Wami czymś co ja nazywam pewnym przekazem, bo w moim odczuciu nic nie dzieje się bez przyczyny.
Wracając w godzinach nocnych z Gdyni byłem po całym dniu pracy dość mocno zmęczony. Miałem jeszcze około 300 km. drogi do pokonania, która pomimo mojej ciężkiej nogi wydłużała się z każdym kilometrem. Zatrzymywanie się co pewien czas na parkingach, aby zapalić papierosa, było tylko doraźnym zastrzykiem energii. Będąc bliżej Torunia pomyślałem sobie, że zmienię stację radiową na Radio Maryja, którego czasami słucham. Po około kilku minutach słuchania pewnego przemówienia czy może kazania, dotarło do mnie, że jest to archiwalne nagranie Prymasa Polski Stefana Wyszyńskiego. Jadąc i wsłuchując się coraz bardziej w przekaz, który kierowany były przez Prymasa do zwykłych ludzi gnębionych przez ustrój komunistyczny, zapadałem w coraz większy trans. Niesamowita siła przekazu i ogromna charyzma Prymasa Wyszyńskiego tkwiła w jego głosie, który wielokrotnie określał będący ustrój mianem ,,Paralityka”. Jego wyraźny głos, który przemawiał czystą polszczyzną, bardzo jasno podkreślał wielkie oddanie Polsce i troskę o prawa zwykłego człowieka. Byłem tak wsłuchany w słowa Prymasa, że zapomniałem o zmęczeniu a może powiem inaczej, że zmęczenie przeszło w chwili tego niesamowitego przekazu z minionych lat. Pomimo tak wielkiego upływu czasu, z którego pochodziło to nagranie, to odniosłem wrażenie jakby Stefan Wyszyński mówił o obecnych czasach. Wielki człowiek o bardzo wielkim patriotyzmie i ogromnym duchu walki w imię pełnego oddania Bogu i Polsce.
Tak wielu wybitnych ludzi, których już nie ma wśród nas, walczyło o prawa drugiego człowieka i oddało swoje całe życie w imię wolności tego Kraju. Ksiądz Jeży Popiełuszko został zamordowany, bo głosił prawdę i wierzył w uczciwość człowieka, który miał go nie zawieść a jednak zawiódł. Spojrzałem kiedyś jego oprawcy w oczy i wiecie co zobaczyłem? Zobaczyłem wielką otchłań, z której się już nie wraca. Pomimo upadku komunizmu, Polska ciągle walczy o swoją wolność, godność i niezależność. Kiedy my jako naród zrozumiemy, że to jest nasza ojczyzna i to my musimy o nią walczyć? Kiedy pójdziemy po rozum do głowy i zrozumiemy, że nie możemy liczyć na nikogo tylko na samych siebie? Pamiętacie takie pytanie do Marysi z filmu – Poszukiwany, Poszukiwana: Czy Marysia wie, ile jest cukru w cukrze? Teraz zadam pytanie: ilu Polaków jest w Polsce? Prawie trzydzieści lat wstajemy z kolan i wstać nie możemy. Kiedyś byliśmy na kolanach, teraz leżymy już na plecach.
Kościół się nie zmienił i pozostał taki sam jak przed laty, zmienili się przedstawiciele kościoła dla których polityka stała się źródłem utrzymania. Duchowni i politycy zapomnieli o słowach Jana Pawła II, któremu ten Kraj zawsze leżał na sercu. Zapomnieliśmy również o wielu rozbiorach tego Kraju, który był grabiony z powodu swojej słabości. Spora część społeczeństwa odwróciła się od Kościoła z wiadomych powodów. Księża odnieśli tak wielki sukces w polityce, że już niczym nie różnią się od polityków. Jedni kłamią, a drudzy zamiatają swoje słabości pedofilskie pod dywan. Większość kazań to typowa profanacja Kościoła, który powinien spełniać rolę domu Bożego. Widziałem Księdza, który chodząc po kolędzie wygłaszał swoje mądrości w Kościele jakie to wierni posiadają obrazy w domach i jakie bogactwa. Ingerowanie Księży w życie osobiste wiernych stało się tak bezczelne, że w ludziach narastała niechęć do Kościoła. Rola posługi Bożej została zamieniona w dochodowy biznes a jego przedstawiciele stali się nadzorcami dzielnic miast. Polska jest każdego dnia okradana przez niektórych polityków i księży, dla których ziemie tego Kraju stały się prywatnym bogactwem.
Jako dziecko bardzo mile wspominam lekcję religii z Ks. Januszem, który miał bardzo dobre podejście do przekazania wiedzy młodzieży. Obecnie niektóre katechetki opowiadają w szkołach podstawowych o skrobankach i o plamkach, na serduszku które pojawiają się, kiedy nie uczestniczymy w mszach. Oczywiście jest ciąg dalszy o plamkach na sercu, które się powiększają, kiedy nie chodzimy do kościoła i w końcu dziecko umiera. Społeczeństwo jest beznadziejne i pozwala na prymitywne traktowanie swoich dzieci przez debilne nauki chorych psychicznie przedstawicieli sekty a nie kościoła.
Spotkałem się również z takimi ohydnymi praktykami z udziałem księży, którzy zajmowali się czarną magią. Modlili się o nieszczęście, które spaść miało na drugiego człowieka i w imię ich dziwnego boga, który miał doprowadzić do odejścia danej osoby. Niektórzy księża spowiadając członków Solidarności donosili do ówczesnej władzy łamiąc tajemnicę spowiedzi. Dzisiaj prawią morały tym, którzy żyją w większym celibacie od nich samych. Jeżeli Ksiądz pedofil odprawia msze w Kościele, to jak nazwiemy ten Kościół – Domem Bożym czy Domem Szatana?
Niektórzy księża nie zasługują na jakikolwiek szacunek i nie zasługują na to, by nosić szaty liturgiczne. Kościół zawsze opowiadał się za klasą robotniczą, dzisiaj Kościół opowiada się za tymi dla których zwykły robotnik pracować powinien za miskę ryżu. Ani to Polska ani to Kościół, który zaprzedał się mamonie i władzy. Wszędzie dziwne układy i powiązania, Ksiądz pije z policjantem i zatrudnia kilku prawników, których zadaniem jest powiększanie dorobku ziemskiego. Kraków stał się w większości własnością Kościoła, a Częstochowa to metropolia zagłębia finansowego nie wspominając o Licheniu. Czy te wszystkie bogactwa Kościoła wyłudzone od tego Kraju są potrzebne do szerzenia wiary? Czy Jezus potrzebował aż tak wielkich świątyń przepełnionych bogactwem by głosić słowo Boże?
Skromnym w zasoby finansowe był Stefan Wyszyński, lecz bogatym w skromność i duchowość. Brakuje dziś takiego duchownego do naśladowania, którym zachwycał się Karol Wojtyła. Brakuje również wstawiennictwa ze strony Kościoła za zwykłymi ludźmi, dla których w przyszłości życie stanie się bardziej cięższe niż kiedykolwiek wcześniej. Idea wiary w dobro drugiego człowieka straciła już dawno swoją moc, a zastąpiła ją nienawiść i pycha. Podział i odtrącenie bliźniego są wynikiem chęci władzy nad drugim człowiekiem, któremu czynimy to, co nam jest niemiłe. Wrogowie Polski przybierają różne formy przypodobania się społeczeństwu, jednak mają oni swój cel dzielenia nas i pozbawiania prawa głosu we własnym Kraju. Powstaje coraz więcej różnych wspólnot i zrzeszeń, którym patriotyzm i oddanie dla tego Kraju jest zupełnie obce. Polak staje się zwykłym robotnikiem pozbawionym możliwości prawa głosu i przysługujących mu praw. Loże dla wybrańców zaczynają się wypełniać i moim skromnym zdaniem brakuje im jedynie 30% do osiągnięcia pełnej kontroli nad nami. Jesteśmy ślepi, bo ktoś w 1989 roku zgasił nam światło i wciąż błądzimy. Jesteśmy głusi, bo ktoś ciągle krzyczy nam do ucha w niezrozumiałym językiem, którego nie ogarniamy, ale przyjąć będziemy musieli. Jesteśmy paralitykami na własnej ziemi, bo ktoś nas ciągle podtruwa swoim jadem, z którego wyzwolić się nie możemy. Jesteśmy dziećmi Bożymi, których nie ma kto poprowadzić za rękę, którą wyciągamy szukając pomocy. Wielu wybitnych Polaków, którym ten kraj leżał głęboko w sercu zostało zamordowanych lub zginęło w niewyjaśnionych wypadkach. Były i takie przypadki, w których stwierdzano samobójstwo. Komu zależy na tym abyśmy ciągle byli ślepi i głusi? Ksiądz Jerzy Popiełuszko poświęcił swoje życie za prawdę dla tego Kraju, ludzi i duchownych, którzy bali się prawdy jak Judasz sumienia. Zabrakło jak zwykle wstawiennictwa bliźniego, czyli księży, którzy woleli siedzieć cicho lub współpracować z systemem. Czy można głosić kłamstwo i żyć z nim w przyjaźni? Można, tylko czym będzie twoje życie z kłamstwem i zepsutym sumieniem? Twoje życie będzie takie, jak mordercy Księdza Popiełuszki, dla którego zbawienia nie ma i nie będzie, bo nosi w sobie grzech którego wymazać się nie da.
Kościołowi życzę godnych następców Prymasa Tysiąclecia jakim był Stefan Wyszyński czy też ksiądz Jerzy Popiełuszko. Życzę również większego zrozumienia dla wszystkich dzieci Bożych, którym niektórzy księża zamykają drzwi Kościoła przed nosem swoją arogancją. Wiernym życzę, aby nie stawali na końcu Kościoła w celu lansu, że uczestniczyli tylko we mszy św. Skoro wchodzisz do domu Bożego- to wejdź do niego i pomódl się żałując szczerze za swoje grzechy. Nie donoś księdzu na bliźniego i swojego sąsiada, bo tym czynem, swoich grzechów nie wymażesz a jedynie wciągniesz w nie i księdza. Łatwiej się żyje z odpuszczeniem grzechu i łatwiej odchodzi w inny wymiar naszej ewolucji. Zapomnienie o krzywdach, które nas w życiu spotkało nie jest proste i bezbolesne, lecz życie w ciągłej pamięci z przed lat tej krzywdy, będzie tylko udręką dla nas samych. Jad podany przez węża możemy sami wyssać i pozbyć się go, ale jeżeli pozwolimy na pozostawienie go w naszym ciele, doprowadzimy do bólu i cierpienia a nawet do śmierci.
P.S. Powyższy post zacząłem pisać w nocy w dniu wczorajszym, lecz z powodów bardzo późnych godzin, postanowiłem dokończyć go następnego dnia. Kładąc się spać włączyłem jeszcze telewizor, który po włączeniu przeskoczył samoczynnie na program 1 TVP i oczom moim ukazał się film o Księdzu Jerzym Popiełuszko. Po raz kolejny uświadomiony zostałem, że nic nie dzieje się bez przyczyny a każdy przekaz ma swoje znaczenie.

1 komentarz:

  1. Kościół to lud OJCA, NIEBO jest wszędzie, kościoły-cerkwie-synagogi-meczety-pozostałe od dawna przestały spełniać swoją rolę. Polacy to istoty rozmawiające z OJCEM, JEGO SYNEM lub WYSŁANNIKAMI. Ważne jest praca Serca, bo od niego wszystko się zaczyna, czego uczy Jezus.

    OdpowiedzUsuń

Do wierzących i niewierzących

 Sprzyjająca pora i czas na przypomnienie cytatu Władysława Reymonta: Siłę człowieka mierzy się ilością jego nieprzyjaciół. Ilu zatem Jezus ...