Program MDM ,,Mieszkanie dla Młodych''
.Osiedle strzeżone i monitorowane (Straż Miejska)
.Na terenie osiedla znajduje się sklep (Monopolowy)
.W razie konieczności darmowy dowóz do miasta (Radiowozem)
.Źródła odnawialnej energii (Z Przyległego Składowiska Odpadów Chemicznych z Niemiec)
.Teren ekologiczny i przyjazny dla ludzi (Tylko Młodych)
.Główną atrakcją osiedla (Spacernik)
Młody człowieku : Nie Pracuj za Granicą -Wracaj do Kraju a Poczujesz się jak za Granicą
Jak widać młodzi ludzie już się cieszą.
Usługi parapsychologiczne, wizjonerstwo, ezoteryka, rozwiązywanie problemów wydarzeń losowych, zdrowotnych, biznesowych, związków uczuciowych.
poniedziałek, 20 października 2014
niedziela, 28 września 2014
Sprawdzalność- moich przepowiedni
W dniu dzisiejszym podsumuje swoje wcześniejsze posty w celu sprawdzenia mojej skuteczności w przepowiadaniu przyszłości. Podsumowanie robię
przede wszystkim dla Państwa oraz dla
tych wszystkich, którym brakuje cywilnej odwagi by przyznać się do swojej
pychy.
Proszę zwrócić uwagę na to, że przy każdym poście znajdziecie
Państwo dokładną godzinę publikacji wraz z datą (wystarczy najechać myszką na
godzinę publikacji każdego posta by ukazała się dokładna data publikacji).
Wszystkie posty publikowane na moim blogu znajdziecie również na moim fanpage’u oraz wpisując w wyszukiwarce Jarosław Krężel - Google+.
1. Ukraina - co ją czeka? Data publikacji: 2013-12-03
Pisałem o swobodzie Wiktora
Janukowycza, która była możliwa tylko w 50%. Czas pokazał do kogo należy
pozostałe 50% (Putin), co też podkreślałem dając Państwu do zrozumienia, że mój
nos aż tak daleko o tej porze roku nie sięga (surowe zimy w Rosji). Sprawdziło
się to, że Janukowycz nigdy sam nie zrezygnował z pełnienia funkcji prezydenta.
On po prostu uciekł do Rosji, skąd obwieszczał,
że nowopowstały i samozwańczy rząd Ukrainy jest nielegalny.
Pierwsze po ucieczce z kraju
wystąpienie Wiktora Fiedorowicza Janukowycza odbyło się 01.03.2014. Kolejne wystąpienie (drugie) w
dniu 11.03.2014 i ostatnie wystąpienie
(trzecie) w dniu 28.03.2014. Teraz przytoczę
co dokładnie napisałem w poście:
Istnieje
(podkreślam, istnieje) możliwość utrzymania się jego władzy przez być może
nawet okres czterech miesięcy (przełom kwiecień-maj).
Ponieważ post pisałem trzeciego
grudnia 2013 roku… więc licząc od grudnia 2013 roku do ostatniego wystąpienia Janukowycza (28.03.2014) wychodzi nam
dokładnie cztery miesiące, o których dokładnie wspomniałem. Pomyliłem się jedynie
podając przełom kwiecień-maj. W dalszej części napisałem:
Żadna wojna domowa Ukrainie nie zagraża. Mogą i będą występowały próby
stłumienia demonstrantów. Powieje rewolucyjnym wiatrem, który postraszy Państwa
członkowskie Unii Europejskiej. Suma summarum Ukraina i tak zostanie członkiem Unii...
Ot taki widocznie los.
Po upływie dziesięciu miesięcy od
dnia publikacji posta potwierdziły się moje przewidywania. Żadnej wojny domowej
na Ukrainie nie było, chyba że ktoś nie potrafi odróżnić terminu „wojna domowa”
od napaści i agresji zielonych ludzików z Rosji co definitywnie eliminuje słowo
DOMOWA. Sprawdziły się również próby stłumienia demonstrantów na Majdanie przez
specjalne siły milicji zwanej Berkut.
Natomiast czy powiało rewolucyjnym
wiatrem? Przypomnijcie sobie Państwo bezbronnych ludzi chowających się na
Majdanie za oponami i własnoręcznie robionymi tarczami z blach, które miały
chronić przed kulami Berkutu. Czy rewolucyjny wiatr postraszył Państwa Unii
Europejskiej? Inaczej nie doszłoby do
podpisania porozumienia pomiędzy Janukowyczem, a liderami opozycji w obecności szefów
dyplomacji Polski i Niemiec… Radosława Sikorskiego i Franka-Waltera
Steinmeiera.
2. Przepowiednia na 2011 rok - Ruch
Palikota. Data publikacji: 18.01.2014
W tym przypadku nie będę się zbytnio
rozpisywał, ponieważ jest sporo przykładów
zawartych w tym poście, świadczących o mojej sprawdzalności. Zapewne posiadacie
Państwo takie elektroniczne urządzenia zwane telewizorem i z pewnością
oglądacie codzienne wiadomości, a przynajmniej interesujecie się wydarzeniami
ze świata. Dla potwierdzenia zacytuje niektóre fragmenty postu:
Nasuwa się jeszcze takie pytanie „co dalej z tą Polską?”, jak to mówi
Tomasz Lis, Panie Januszu? Mam nadzieję, że posiada Pan asa w rękawie, bo
inaczej będzie kiepsko. Rok 2014 zapowiada dla Pana zmiany, z których to może
Pan być niezadowolony. Przede wszystkim na Pana miejscu zadbałbym o relacje
rodzinne, postarałbym się stanowczo je poprawić. W przeciwnym razie w tym roku
grozi Panu pewnego rodzaju osamotnienie i sporo spraw niedoprowadzonych do
końca, a ten rok tego nie toleruje.
Sprawdzamy, w takim razie co się
sprawdziło u Pana Janusza Palikota - otóż
na dzień dzisiejszy partię Palikota opuściło 12 posłów - to są dane z dnia 26
września tego roku, które mogą jeszcze ulec zmianie. Ja dokładnie pisałem, że w 2014 roku zostanie on osamotniony i z tego
faktu oczywiście nie będzie zadowolony. Pisząc, że Pan Palikot powinien zadbać
o relacje rodzinne miałem na myśli nie tylko żonę (relacje rodzinne), ale
również jego partię, w której zabrakło RODZINNEJ ATMOSFERY. Sformułowanie „relacje
rodzinne” odnosi się w przenośni jako ciepłe, towarzyskie i zarazem dobre
relacje, w każdej pracy, w każdym środowisku czy też (jak w tym przypadku)
partii! Podsumowując ten post - NIESTETY, dla Pana Janusza (jak przewidziałem w
styczniu tego roku) rok 2014 nie jest korzystnym rokiem. Co do asa w rękawie,
to widocznie go nie posiadał lub nieumiejętnie szukał.
3. 2014 - dla Polski. Data publikacji:
16.01.2014
Przewidywałem, że Rok 2014 dla
naszego kraju nie wnosi żadnych pozytywnych zmian.
I niestety nie wnosi. Wsadzaliśmy nosa w cudze sprawy (Ukraina) co nie spodobało
się Rosji i innym krajom. Dzięki nadgorliwości niektórych polityków możemy mieć
w przyszłości bardzo duże problemy. Przepowiedziałem również:
Dla Polski będzie to rok strat, złudnych nadziei, korupcji i niepokoju.Na
scenie polityki zapanuje chaos, zapowiadają się duże zmiany ale nie jestem
przekonany czy wyjdą nam na dobre. Raczej odbieram tutaj kłótliwość między
politykami i brak uporządkowania ważnych dla kraju spraw.
Tak też się stało. Choćby „afera
taśmowa”, która skompromitowała Platformę Obywatelską i Premiera Tuska. Co do
dużych zmian… Mamy zmianę Rządu, ale to tylko opakowanie. Zawartość w wewnątrz
jest ta sama, czyli przeterminowana… która i tak nam na dobre nie wyjdzie. W dalsze
części postu przewidziałem:
W dobrym kierunku zmierzają w tym
roku księża, którzy częściej mówić będą „tak” niż „nie”. Narzucony poniekąd
pewien przykład z Watykanu zmieni dotychczasowe poglądy niektórych duchownych i
pozwoli im inaczej spojrzeć na błędy jakie popełniali odtrącając swoją stanowczością wiernych.
Sprawdźmy w takim razie czy miałem
rację. Otóż obecny papież Franciszek wprowadza w tym roku bardzo duże zmiany w
kościele, przyjmując do niego wszystkich wiernych i tym samym pozwalając na
ujawnienie i wydalenie z kościoła pedofilów oraz tych niegodnych noszenia szat
kapłańskich. W jednym zdaniu - papież stawia na wartość i godność drugiego człowieka, bez względu na to kim jest.
Doprowadza on do podniesienia wartości ludzkiej i pokazuje swoją skromnością, że
wszyscy jesteśmy równi wobec Boga.
Moim zdaniem to bardzo dobry kierunek
jaki obrał Franciszek obalając tym samym zardzewiały mit, że wszyscy księża są
święci i prawi. Pisałem również :
Obecny selekcjoner Polskiej reprezentacji piłki nożnej - Pan Adam Nawałka
pomimo dobrej intuicji, kierować się będzie emocjami które doprowadzać będą
jedynie w najlepszym wypadku do remisów i jak to od niepamiętnych czasów bywa,
śpiewać będziemy „nic się nie stało, Polacy nic się nie stało!”.
W tym przypadku uważam, że szkoda
czasu na analizę sprawdzalności, która jest oczywista.
4. USA-wizy Data publikacji: 17.02.2014
To żartobliwie napisany post, w którym
przewidywałem, że jeszcze coś (w sprawie wiz) w tym półroczu drgnie. Miałem tu
na myśli ostatnią wizytę w Polsce Pana Obamy, do którego nasz Prezydent nie
miał śmiałości szepnąć na ucho ‘’Stary, a te niewygodne dla nas wizy…” na co (gdyby
doszło do takiej rozmowy) Pan o oliwnej skórze „Ale co?’’ – „No jak co?”
(zapytałby nasz Bronek) „JAJCO” – odpowiedziałby z pewnością Obama. Więc również się nie myliłem co do wiz.
Przyjdzie nam jeszcze DŁUGOOO czekać na
ich zniesienie.
5.Ukraina - cz. II Data publikacji: 09.03.2014
Ponieważ post był krótki, pozwoliłem
sobie na przytoczenie całej jego treści:
W miesiącu marcu nie przewiduję dużego zagrożenia dla Ukrainy ze strony
Rosji, prócz idiotycznej zabawy - kto za Rosją, a kto nie. Bardziej
ostrzegałbym przed miesiącem kwietniem. To właśnie w tym miesiącu może dojść do
wprowadzenia na Ukrainie stanu wyjątkowego (wojennego). Ukraińcy zostaną
oszukani i pozbawieni sporej części terytorium kraju. Pomimo prób złagodzenia
konfliktu przez pozostałe kraje, Ukraina w maju, nie będzie jeszcze pewna
swojego losu.
Niestety nie ma takiej możliwości aby
zażegnać w przeciągu dwóch, czy trzech miesięcy spór wywołany przez Rosję.
Jeżeli przez najbliższych siedem miesięcy (czyli do listopada) nikt nie znajdzie
skutecznego antidotum na powstrzymanie tej bezsensownej agresji to Ukrainę… i
nie tylko ją, czeka wojna.
Cała ta sytuacja przypomina mi płód,
który rozwijać się może przez dziewięć miesięcy. Jeżeli nikt w odpowiednim
czasie nie dokona aborcji to narodzi się „Antychryst”, którego ojcem chrzestnym
będzie Putin.
W marcu faktycznie nie było dużego
zagrożenia ze strony Rosji. Natomiast w kwietniu, tak jak przewidziałem Ukraina
została oszukana ze strony Rosji i zielone ludziki sukcesywnie zajmowały tereny
Ukrainy. Odnosząc się do swoich wcześniejszych wizji martwię się tym, że do
dnia dzisiejszego losy Ukraińców są niepewne, a świat przygląda się temu
biernie mówiąc czasami, że to naruszenie suwerenności Ukrainy. Życzyłbym sobie
oraz Państwu, aby moje przewidywania w tym poście nie znalazły pokrycia w rzeczywistości…
w tym przypadku chciałbym się mylić.
6. Putin-cz.II Data publikacji: 03.06.2014
W tym poście pisałem między innymi,
że naród rosyjski przejrzy na oczy i zobaczy do czego prowadzi Putin.
Podkreśliłem również, że społeczeństwo rosyjskie zacznie dzielić się na dwie
części – tych, którzy są zwolennikami Putina i tych, którzy potępiają jego poczynania
względem Ukrainy . W dniu 21.09.2014 W Moskwie odbył się „marsz pokoju”. W
demonstracji przeciwko wojskowej agresji Rosji na Ukrainie wzięło udział (według
różnych źródeł) od kilku do nawet 26 tysięcy osób. W pobliżu „marszu pokoju”
można było zauważyć także młodych ludzi z flagami separatystycznych regionów
Ukrainy i plakatem głoszącym hasło „Marsz pokoju - marszem zdrajców”.
W tym przypadku również miałem rację.
Choć zaznaczyć należy, że pierwsza demonstracja Rosjan przeciwko agresji
została stłumiona. Bardzo ważna część tego
postu brzmi następująco:
Czy sam w chwili obecnej jest gotowy wywołać wojnę? Stanowczo mówię, że
NIE. Putin w chwili obecnej nie jest gotowy do wojny, ale ten stan nie będzie
trwał wiecznie, ponieważ za kilka miesięcy będzie on bardziej zdecydowany do
takiego posunięcia
Ponieważ Putin nie był gotowy do
wojny, stosował on tylko nieczyste sztuczki, które odwlekały wszystko w czasie.
Tym samym dając chwilę oddechy potrzebną do zebrania sił i dozbrojenie armii rosyjskiej.
Gdybym w dniu dzisiejszym pisał ten post, z pewnością napisałbym, że Putin jest
już gotowy do wojny.
7. Korwin Mikke. Data publikacji: 03.06.2014
W przypadku tego Pana nie trzeba być
ani wizjonerem, ani jasnowidzem aby przewidzieć jego przyszłość jako polityka.
Wystarczy tylko spojrzeć na zdjęcie i
początkująca wróżka po dwudniowym kursie
tarota dokładnie określi jegomościa. Myślę, że zdjęcie Pana Korwina powinno
znajdować się w podręcznikach na pierwszym roku studiów psychologii oraz na
każdych warsztatach z dziedziny ezoteryki i wiedzy tajemnej. Krótko, zwięźle i
na temat… pisałem, że wybrany został niepoważny polityk i niepoważnie nas Polaków
będzie reprezentować - co już udowodnił w krótkim czasie.
8. Patologia w Rządzie Donalda Tuska. Data publikacji: 15.06.2014
W tym poście przytoczyłem moje
przepowiednie z 2012 roku, a dokładnie z wróżb andrzejkowych w Malinowym
ogrodzie (Gdańsk). Zacytuję część postu :
zbliża się koniec rządów Donalda
Tuska. Choć on sam ma nadzieje, że przeczeka kolejne dwa miesiące (lipiec,
sierpień) i afera podsłuchowa na czele z Belką przycichnie.
Dokładnie koniec rządów Tuska dobiegł
końca po kilku dniach od publikacji mojego postu. Panowie z PSL podali do
wiadomości, że dają czas do końca wakacji na wyjaśnienie dowodów afery
podsłuchowej. Faktycznie, Tusk przeczekał dwa miesiące i unikał nawet
publicznych wypowiedzi (zaszył się gdzieś. Dalej napisałem:
Powracając do premiera Tuska - jego poważniejsze kłopoty zaczynają się
już od lipca, kiedy sytuacja w jego otoczeniu stanie się napięta i dochodzić
może do zbyt wylewnych (złych) emocji z jego strony. Sam Tusk poczuje się
oszukany i to właśnie będzie przyczyną jego gniewu i braku panowania nad
emocjami. Miesiąc sierpień nie wnosi żadnych korzystnych zmian. Wręcz
przeciwnie. Przyjdzie mu zapłacić za wcześniejszy miesiąc, a wiec co zasieje w
lipcu zbierze w sierpniu. Moim zdaniem zbiory okażą się bardzo złe i surowe dla
obecnego premiera (nie wykluczam
dymisji).
Nie wykluczyłem dymisji, która faktycznie
nastąpiła. Ktoś z Państwa stwierdzi, że Tusk nie poniósł żadnych konsekwencji. Otóż
nic bardziej mylnego, ale ja tego wyjaśniać w tym momencie nie zamierzam. Przewidziałem,
że miesiąc wrzesień przynosi wielkie
zwątpienie i koniec pewnych nieczystych wpływów. Pewnie zastanawiacie się
dlaczego? Pomyślcie sami...
9. Janukowycz. Data
publikacji: 23.02.2014
Ponieważ tego postu nie zobaczycie na
moim blogu postanowiłam zacytować go w całości.
Najbliższe plany Wiktora Janukowycza to próba dołączenia do rodziny w
przeciągu najbliższych dziesięciu dni, choć jego obecna sytuacja jest krytyczna
i nie może on liczyć nawet na wsparcie Rosji. Pisząc ten post zaczynam odbierać
tak, jakby jego energia życiowa ulatniała się. W moim odczuciu Janukowycz przy
bardzo dużym szczęściu zostanie tylko osądzony, ja odbieram go, jakby już nie
istniał (być może intensywnie myśli o samobójstwie). Może nie powinienem pisać
o nim, dlatego tak czuje. Oglądając jego ostatni wywiad, widziałem wielki
strach w jego oczach, zagubienie i niesamowite uczucie bezradności, pomimo że
samemu doprowadził do takiej sytuacji, to z jego ust wyraźnie słychać było
wołanie do zachodnich negocjatorów o pomoc. To strasznie przygnębiające, że
człowiek człowiekowi taki los potrafi zgotować. Żądza władzy i brak umiaru w
krzywdzie ludzkiej, doprowadza do takiego stanu .
Tym razem nie jestem w stanie
udowodnić Państwu potwierdzenia swojej wizji, ale postanowiłem oprzeć się na
spekulacjach dziennikarzy o śmierci Janukowycza oraz pokazać fragment artykułu,
który znalazłem.
TYLKO U NAS
Janukowycz nie żyje? „Jego energii nie ma już na Ziemi”
03.04.2014 aktualizacja: 20:02
Wiktor Janukowycz ma sobowtóra? (fot. TVP)
Wiktor Janukowycz – poszukiwany międzynarodowym listem gończym, ostatnio
najbardziej znany zbieg na świecie. Rosyjskie i ukraińskie media od niedawna
spekulują, że obalony ukraiński prezydent nie żyje. Mówi się o zawale serca
albo zamachu. – Jego energii nie ma już na Ziemi – powiedział jasnowidz Jurij
Kozłow.
Ja swój post z taką informacją udostępniałem już w dniu 23.02.2014.
Wszystko wskazuje na to, że Putin pokazywał sobowtóra Janukowycza, który starał się jak mógł trzymać wirtualną
władzę Ukrainy.
Uwaga!
Tego postu, zatytułowanego „Janukowycz” niestety nie znajdziecie Państwo
na moim blogu. Znajduje się on na moim fanpage’u na facebooku oraz wpisując w
wyszukiwarce google -Jarosław Krężel -
Google+.
10. Podpowiedź dla Tuska. Data publikacji: 21.06.2014
W tym czasie media spekulowały nad
tym, kto zlecił i wykonał nielegalne nagrania z wcześniej wspomnianej afery. Próbowano
nawet wciągnąć wywiad Rosyjski, w celu destabilizacji Państwa Polskiego. Pokrótce
przytoczę końcówkę mojego postu:
Ja odpowiedzi znam i mogę tylko podpowiedzieć ułatwiając Panu ciężkie
myślenie w tym niekorzystnym czasie dla Pana,że z pewnością za kompromitującymi
nagraniami nie stoi żaden obcy wywiad, a już na pewno żadna Rosja. Jest takie
bardzo mądre przysłowie: Nosił wilk razy kilka, aż ponieśli i wilka. Ale
mądrości ludowe może pojąć tylko ten, kto czuje się POLAKIEM.
Jak Państwo myślicie… czy Donald Tusk czuje się POLAKIEM?
Na zakończenie winien jestem wyjaśnienia Państwu. Nie wszystko mogę
jednoznacznie określić na tym blogu z wiadomych względów. Osobiście i tak wychodzę
czasami poza margines pewnej pisowni. Blog kieruje przede wszystkim do tych,
którzy potrafią czytać ze zrozumieniem i doszukiwać dwuznaczności. Moje przewidywania
na pewno nie trafią do osób jednostronnie ukierunkowanych do życia. Takim osobom
proponuję obejrzenie faktów w stacji TVN o godzinie 19.
sobota, 6 września 2014
Jak żyć szczęśliwie
Czy kiedykolwiek przeliczaliście w latach, miesiącach
lub dniach wasze szczęśliwe chwile?
No właśnie… gdyby się
tak zastanowić ile w naszym życiu jest tych szczęśliwych momentów to wyszło by
na to że znikoma cząstka. Większość naszych chwil to niestety ciągłe
zmartwienia, niepokój oraz to, co moim zdaniem najgorsze – strach… występujący
pod wieloma postaciami.
Boimy się kiedy
jesteśmy mali, boimy się kiedy jesteśmy dorośli i boimy się kiedy jesteśmy już
starzy. To w zasadzie jedyne uczucie, które towarzyszy nam przez całe życie. To
właśnie przez to uczucie jesteśmy w większości naszego życia nieszczęśliwi. Teraz
proszę się zastanowić, czy możemy definitywnie pozbyć się strachu? Otóż nie. Nigdy
do końca nie wyzbędziemy się tego dziadostwa, ponieważ nie jesteśmy w stanie
przewidzieć, w którym momencie się ujawni. Strach przeważnie działa z
zaskoczenia. Ale moim zdaniem najgorsze jest to, że w większości przypadków to
człowiek człowiekowi funduje to nieszczęsne uczucie. Skoro już wyjaśniliśmy
sobie, że raz na zawsze się go nie pozbędziemy, to przynajmniej nauczmy się z
nim żyć w taki sposób, aby go ignorować… a to moim zdaniem jest możliwe.
1. Przede
wszystkim nigdy nie pozwólcie aby to uczucie sparaliżowało Wasze życie. W
przeciwnym wypadku nie będziecie w stanie znaleźć rozsądnego rozwiązania. Nawet
w dramatycznej sytuacji musicie być odważni i myśleć logicznie… oczywiście w
granicach zdrowego rozsądku.
2. Powinniście
wiedzieć, że to co wygląda dziś czarno, jutro wyglądać będzie zupełnie inaczej.
Czasami zdajcie się na czas, który poniekąd sam może rozwiązać Wasz problem.
3. Nawet
kiedy tracicie prace i tym samym źródło utrzymania, to zawsze możecie znaleźć chwilowe
zajęcie, które pozwoli Wam przetrwać złe tygodnie lub miesiące, aż do czasu
znalezienia odpowiedniej posady.
Dzięki odwadze
będziecie w stanie wyjść z najgorszych opresji i poradzić sobie z każdym
problemem. To odwaga i Wasza silna wola w dążeniu do realizacji przynieść może
zadowolenie z osiągnięcia wymierzonych celów, dzięki którym będziecie szczęśliwi.
Ci wszyscy, którzy z natury
są sceptycznie nastawieni do życia nie potrafią cieszyć się z sukcesów innych
oraz swoich. Sceptykom żyje się ciężko ponieważ we wszystkim widzą
niepowodzenie. A skąd bierze się zrodzone w umyśle niepowodzenie? Ono bierze się
ze strachu. To on wprowadza niepokój, zwątpienie, niepewność i z góry przesądzoną
przegraną.
Aby być szczęśliwym
człowiekiem nie wystarczy tylko dbać o samego siebie, bo takie zachowanie
podchodzi już pod narcyzm. Czasami trzeba zatroszczyć się o innych. Być może
tych, którzy potrzebują takiej pomocy. Wtedy odczujecie pewne zadowolenie,
które nazywa się szczęściem. Ci wszyscy, którzy uśmiechają się do innych…
oczywiście mam tu na myśli szczery uśmiech pochodzący z wnętrza człowieka, to właśnie
im żyje się o wiele lepiej. Takie osoby są z natury przychylnie nastawione do życia,
co powoduje zwiększenie się ilości szczęśliwych chwil w ich życiorysie.
Nie przejmujcie się
kochani na zapas. To Wam w niczym nie pomoże, a tylko sparaliżuje Wasz umysł. Stopniowo
rozwiązujcie swoje problemy i wytrwale dążcie do celu. Tylko aktywność przynosi
zadowolenie. Osobom leniwym i bez wiary stanowczo mówię STOP. Obudźcie się bo
prześpicie swoje życie i nic nie osiągniecie, oprócz pogłębienia się Waszej
bezradności. Żyjcie tak, aby dawać szczęście innym, a otrzymacie trzykrotnie
więcej.
wtorek, 2 września 2014
Polska - Rosja
W chwili obecnej wyraźnie zmienia się stosunek Rosji do
Polski. Oczywiście w niekorzystnym dla Polski stopniu.
Niestety, to że będzie taktyczna próba wywołania konfliktu
przez Rosję nie ulega wątpliwości. Czasowo nastąpi ona maksymalnie do dwóch
miesięcy. Tym bardziej, że jedna już została zrealizowana (odmowa przelotu nad Polską
ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu).
Obecnym zadaniem Pana Siergieja Szojgu jest zapewnienie
niektórych państw sąsiadujących z Polską o dobrych stosunkach z Rosją oraz
poniekąd narzucenie swoich żądań, co jak widać skutecznie przynosi pozytywne
zmiany dla Rosji. Mam tu na myśli takie kraje jak: Słowacja, Francja, Czechy, Węgry
oraz Niemcy, którzy jeszcze nie opowiedzieli się konkretnie komu tak naprawdę
kibicują.
Cała ta sytuacja powoli
zaczyna wymykać się spod kontroli wielkim tego świata. Co w konsekwencji doprowadza
do znaczącej przewagi Putina. W poście zatytułowanym „Putin cz.II” uprzedzałem
o najgorszym scenariuszu Putina jaki ja osobiście przewiduję – „Ja przewiduję,
że (najgorszym) planem przywódcy Rosji jest uśpienie pozostałych krajów przez
okres siedmiu miesięcy i wtedy, kiedy emocje opadną, może on oszukać wszystkich i sięgnąć po
dramatyczne w skutkach rozwiązanie.”. W moim przekonaniu tak się właśnie dzieje.
Rosji udaje się dzielić Europę na drobne kawałki, pozbywając się tym samym jakichkolwiek
przeszkód w dalszych działaniach. Kilka miesięcy temu Angela Merkel powiedziała,
że Putin stracił kontakt z rzeczywistością. Ja stwierdzam, że to przywódcy
państw unijnych oraz prezydent Obama stracili kontakt z rzeczywistością… i
niestety, ale Putin jest zawsze o dwa kroki przed nimi. To on rozdaje karty,
które sam oznaczył niczym najlepszy oszust. Jak się już Państwo domyślacie to z
oszustem nie zasiada się do stołu, bo kto widział żeby z nim wygrać.
Jeszcze istnieje szansa na powstrzymanie tego walca zagłady,
którego za sterami zasiada Putin. Jeszcze nie jest za późno. Rosja jeszcze nie
jest gotowa do wojny, ale z pewnością będzie… i na 100% dopuści się jej, czego
w przyszłości będzie gorzko żałować.
piątek, 8 sierpnia 2014
Zbieżność dat? 2014
Rok 1514
30 lipca –
Wielkie Księstwo Litewskie utraciło Smoleńsk na rzecz Rosji, kapitulacja
wojewody smoleńskiego Jurija Sołłohuba przed wojskami moskiewskimi w czasie
wojny polsko-moskiewskiej.
8 września –
w bitwie pod Orszą wojska polsko-litewskie odniosły zwycięstwo nad wojskami
państwa moskiewskiego.
Rok 1714
19 lutego –
III wojna północna: bitwa pod Storkyro zwycięstwo Szwedów nad Rosjanami.
14 lipca –
III wojna północna: Rosjanie pokonali znacznie silniejszą flotę szwedzką pod
Aland.
27 lipca –
III wojna północna: bitwa morska pod Hanko, pierwsze w historii poważne
zwycięstwo floty rosyjskiej.
Rok 1814
10 lutego –
wojny napoleońskie: Francuzi odnieśli zwycięstwo w bitwie pod Champaubert.
11 lutego –
wojny napoleońskie: wygrana Francuzów nad wojskami prusko-rosyjskimi w bitwie
pod Montmirail.
12 lutego –
wojny napoleońskie: zwycięstwo Francuzów nad armią prusko-rosyjską w bitwie pod
Château-Thierry.
14 lutego –
wojny napoleońskie: zwycięstwo wojsk francuskich nad Prusakami w bitwie pod
Vauchamps.
17 lutego –
wojny napoleońskie: zwycięstwo wojsk francuskich w bitwie pod Mormans.
18 lutego –
wojna z VI koalicją: wojska napoleońskie odniosły zwycięstwo w bitwie pod
Montereau.
Marzec –
wojska koalicji antynapoleońskiej zajęły Paryż.
3 marca –
wojny napoleońskie: skapitulowała francuska twierdza Soissons.
7 marca –
wojny napoleońskie: zwycięstwo wojsk francuskich nad prusko-rosyjskimi w bitwie
pod Craonne.
9-10 marca –
wojny napoleońskie: wojska prusko-rosyjskie zwyciężyły w bitwie pod Loan.
13 marca –
wojny napoleońskie: zwycięstwo wojsk francuskich nad korpusem prusko-rosyjskim
w bitwie pod Reims.
Rok 1914
Wybuch I
wojny światowej
Rok 2014
Bardzo napięta sytuacja na świecie, która może przerodzić się
w globalny konflikt. Ten rok może zapowiadać nam powtórkę z 1914 roku. Tylko,
że w tamtych latach dysponowano o wiele gorszą techniką.
W poście zatytułowanym „2014-dla Polski” ostrzegałem polityków aby nie wsadzali nosa w cudze sprawy
(Ukraina). Niestety dziś politycy obarczają się nawzajem winą i pytają kto i po
co jechał na Majdan. W kolejnym poście „2014-Jaki to rok” napisałem „Myślę, że
w 2014 dostajemy pewną opatrzność Boską, która czuwać będzie nad nami aż do
dziesiątego miesiąca roku.”.
W dalszym ciągu podtrzymuje swoją wizję tego, że do
października Polska powinna być bezpiecznym krajem. Na dzień dzisiejszy możemy liczyć
tylko na cud, którego sam oczekuje.
wtorek, 5 sierpnia 2014
Barack Obama w stosunku do Polski
Pragnę
rozwiać wątpliwości niektórych Polaków zafascynowanym polityką prezydenta USA.
Myślę, że kubeł zimnej wody powinien zostać wylany na głowę naszemu Królowi-Bronkowi.
Podczas ostatniej wizyty w Polsce Pana O Ciemnej Karnacji z okazji rocznicy
wolności, nasz Bronek tak się wzruszył przemówieniem Obamy, że o mały włos
uroniłby łezkę kręcącą się w oku. Sam widok zadowolonego i wzruszonego Króla
był przyjemny… toż to chłop z krwi i kości, a jak chłop płacze to musi to coś
znaczyć. Tylko, że nasz prezydent jest już dorosły, a słucha bajek
przedstawiciela Disneylandu. Ba, na
dodatek w nie wierzy!
Ja
jestem POLAKIEM i chciałbym, aby zapewnienia Pana Obamy były szczere i realne.
Jednak winien jestem Państwu przedstawienia mojej prognozy na przyszłość
odnośnie zapewnień Pana Baracka.
Nie
spodziewajmy się jakiejkolwiek pomocy ze strony Stanów Zjednoczonych. Co prawda
do dwóch miesięcy zobaczymy zainteresowanie losami Polski i być może maleńki
akt łaski (może jakaś kwota związana z 7 )… i to na tyle jeśli chodzi o dobroć.
Teraz
troszkę gorzkiej prawdy. Jeżeli ktoś uważa, że USA w trakcie zagrożenia naszego
państwa wojną, wstawi się za nami i bezapelacyjnie pomoże nam - to jest idiotą
i naiwniakiem. Prawdę powiedział
Radosław Sikorski: "sojusz polsko-amerykański jest nic nie warty".
1. Niestety Ameryka do
dnia dzisiejszego nie zniosła głupich wiz dla nas. Przecież są naszymi
sojusznikami, a traktują nas jak Talibów.
2. Na życzenie Amerykanów
wysłaliśmy wojsko do Iraku. Dzięki temu gospodarka miała zarobić, ale przez
sojuszników straciliśmy spore miliardy złotych.
3. Mieliśmy mieć tarczę
antyrakietową, a dostaliśmy słowa bez pokrycia. Oczywiście Kerry obiecuje, że w
2018 roku doczekamy się tarczy.
4. Pan Obama będzie
miał nas, Polaków głęboko w czterech literach i wyrobi nas tak, że potraktuje
jak mięso armatnie.
5. Ameryka zawsze widziała
Polskę jako punkt zapalny - tak nas traktuje i traktować będzie.
6. Jesteśmy jedynymi
idiotami w Europie, którymi można sterować zza oceanu i karmić skorumpowanych
polityków marnymi dolarami.
Stany
Zjednoczone nie będą nigdy zainteresowane dobrem Polski. Oni widzą w nas tylko
swoje interesy, zresztą jak w większości ich „sojuszników”. Kto nie zna historii
powinien się dokształcić.
Już
zapłaciliśmy wysoką cenę za wojska w Iraku, zapłaciliśmy za latający szmelc
F16, płacimy za więzienia CIA w Polsce, a za co przyjdzie nam zapłacić jeszcze?
Drodzy
Polacy-Naiwniacy, tam gdzie wojna - tam zarobić można wielkie pieniądze, a
gdzie pieniądze - tam dobry interes, a gdzie dobry interes - tam i amerykanie.
Reasumując…
wszystko kręci się wokół kasy, a nie zapewnień o stabilnym sojuszu. Jedno mogę
przyznać Panu Obamie. Jest świetnym mówcą i jego słowa mogą oczarować
krótkowidzów, tym bardziej że zna polską kiełbasę i pierogi, które tak
uwielbiam.
Strach przed samotnością
Nie
zawsze nasze życie uczuciowe układa się tak jak byśmy sobie tego życzyli. Często
spotykam się z przypadkami kobiet będących w związku, a żyjących tak jakby obok
tego związku (czyli samotnie). W wieloletniej praktyce nie zauważyłem aby
związek - nazwijmy go „małżeński” - różnił się od zwykłego związku między
dwojgiem ludzi, którzy postanowili złączyć się emocjonalnie i żyć na tzw. kocią łapę.
Jedyną
różnicą jest formalne zalegalizowanie, czyli ślub, cywilny lub kościelny. Fundamentem
istnienia każdego związku jest wzajemne
zrozumienie i szacunek względem drugiej połowy. Kolejnym ważnym czynnikiem jest
tzw. chemia, bez której związek staje się jałowy i który wcześniej czy później
skazany jest na bezsensowną wegetację lub totalny rozpad.
Strach
przed samotnością często paraliżuje jedną ze stron związku przed podjęciem
ostatecznej decyzji dotyczącej rozstania lub rozwodu. Wynikiem czego w dalszym
ciągu decydujemy się żyć w nieustannym stresie i obawie przed kolejnymi
miesiącami, a nawet latami. W końcu strach zwycięża i odbiera nam wizje na
lepszą przyszłość, która może dać nam spokój, a przede wszystkim wewnętrzną
równowagę. Pozbawiamy siebie życia, w którym możemy być szczęśliwi bo nikt nie
wyklucza, że do końca naszych dni będziemy samotni. Znam takie osoby, które świadomie
wybrały życie singla nie chcąc więcej cierpieć w nieudanych związkach i z
perspektywy czasu nie żałowały swojej decyzji… choć bywały chwile zwątpienia lub pewnego rodzaju przyzwyczajenia.
Nie
bójcie się Państwo podejmować decyzji, dzięki którym Wasze życie wyglądać
będzie o wiele spokojniej i tym samym pewniej. Ciągły chaos, brak zrozumienia, obraźliwe
słowa i codzienne upokorzenie ze strony partnera lub partnerki doprowadzić może
do zatracenia własnej osobowości oraz godności, którą każdy z nas w mniejszym
lub większym stopniu posiada. Z czasem tracicie o wiele więcej niż wam się
wydaje, bo przestajecie wierzyć w samych siebie, spada Wasz potencjał, coraz
częściej boicie się podejmowania indywidualnych decyzji, aż w końcu uświadamiacie
sobie, że jesteście tak mocno uzależnieni od swojego partnera lub partnerki, że
nie macie już sił zmieniać dotychczasowego życia i poddajecie się licząc na
cud.
Powinniście
uświadomić sobie, że w większości takich przypadków cudu nie należy się
spodziewać, ponieważ to właśnie Wy jesteście odpowiedzialni za swoje
dotychczasowe życie i to w Was tkwi problem, który tylko i wyłącznie może
zostać pozytywnie rozwiązany przez Was samych. Jeżeli nie chcecie dokonywać
zmian lub wmawiacie sobie, że nie macie siły na zmiany w swoim życiu to nikt
inny z zewnątrz nie będzie miał takiej siły przebicia aby zrobić to za Was.
Najbardziej
niebezpiecznymi związkami z jakimi się spotkałem były to związki oparte na
chemii - czyli dwoje ludzi uwikłanych w doznania cielesne, które przynosiły
niesamowitą dawkę adrenaliny, która z czasem doprowadzała do ogromnego
uzależnienia od drugiej osoby, wyniszczając tym samym zdrowe relacje, które
powinny być zachowane w każdym normalnym układzie dwojga ludzi. Tam, gdzie
występuje tylko chemia nie liczcie Państwo na zdrowy rozsądek… bo ten zostaje
stłamszony przez żądzę, która jest tak bardzo silna i uzależnia w gorszym
stopniu niż narkotyk. Najbliższa rodzina, przyjaciel, przyjaciółka nie są w
stanie przemówić do rozumu osobie uwikłanej w „związek chemiczny”. Jedynie
znudzenie się nim lub drastyczna sytuacja wynikająca z takiego układu jest w
stanie go zakończyć.
Zanim
podejmiecie Państwo decyzje wejścia w tak niezdrowy związek zastanówcie się
dobrze… bo wyjście z tego powiedzmy romansu przysporzy Wam wielu niekomfortowych
sytuacji i wielkiego cierpienia. Nie tylko psychicznego ale i duchowego, które
w Waszej pamięci zagościć może przez na prawdę długie lata. Moim przesłaniem
zawartym w tym wpisie jest dodanie Wam przede wszystkim wiary w siebie i
wykluczenie nieuzasadnionej obawy przed samotnością, która może towarzyszyć Wam
miesiącami, latami, a niekoniecznie
tak musi być. Nie namawiam do rozpadów
związków (broń Panie Boże) lecz namawiam do zastanowienia się nad własną
wartością i zachowaniem poczucia godności. Jak głosi jedno z haseł PO „by żyło
się nam lepiej”...
niedziela, 29 czerwca 2014
Sekty i pseudo uzdrowiciele
Chciałem ostrzec tych wszystkich, którzy szukając ostatniej deski ratunku mogą znaleźć ostatniego gwoździa do swojej trumny. Całkiem niedawno spotkałem się z bardzo niebezpieczną praktyką pewnej kobiety z trójmiasta, a dokładnie z Gdyni, która z pomocą Boga (jak sama twierdzi) jest w stanie wyleczyć człowieka z różnych dolegliwości - w tym raka. Niby nic niepokojącego się nie dzieje. Zdarzają się przecież ludzie, którzy posiadają zdolności uzdrawiania. Jeżeli osoba z takimi zdolnościami wierzy w Boga i ma dobre intencje w stosunku do drugiego człowieka to czemu nie? Z boską pomocą możemy doznać cudu uzdrowienia.
Mnie osobiście zaniepokoiły słowa uzdrowicielki z Gdyni, która zakazała kontynuacji podjętego leczenia u lekarza specjalisty i tym samym nakazała odstawienia leków. Nie tak dawno był przypadek podobnych praktyk pewnego uzdrowiciela, który przyczynił się do zgonu dziecka. Niestety, w takich przypadkach wygrywa siła manipulacji drugim człowiekiem, a nie zdrowy rozsądek. Osoby chore są łatwym celem dla pewnej grupy oszustów chcących zarobić na ich naiwności. Nie zamierzam krytykować bioenergoterapeutów lub tych, którzy w sposób profesjonalny i rzetelny podchodzą do sposobu leczenia, lecz staram się zwrócić Państwa uwagę na fakt, w którym zachodzi bardzo wielkie ryzyko pogorszenia się stanu zdrowia. Co w późniejszym czasie doprowadzić może do tragedii na skutek zaprzestania leczenia farmakologicznego.
Nie jestem w stanie wyobrazić sobie co siedzi w głowie takich ludzi, którzy udają, że leczą i próbują uzależnić chorego człowieka od swoich nieczystych wpływów. Moje przekonanie w takich sytuacjach jest jednoznaczne: albo babsko należy do sekty, która potrafi przybrać słowo w imię Boga i szukają bogactwa wśród samotnych osób... albo tak zwany wolny strzelec zarabiający na naiwności ludzkiej. Istnieje jeszcze jedna możliwość, która bardziej skłania do niepoczytalności (uzdrowicielki).
Ale jak to stare przysłowie głosi "każdy głupi ma swój rozum". W tym przypadku utrata rozumu kosztuje 30zł wizytą, która musi być codzienną "terapią" trwającą do niewiadomego terminu, czyli aż do zgonu materialnego lub naturalnego danego zawodnika lub zawodniczki.
Wszystkim z Państwa, którzy postanowią szukać ostatniej nadziei u takich osób osobiście doradzam głębokie zastanowienie się i sprawdzenie wiarygodności osoby uzdrawiającej. Oczywiście ma to na celu niestracenie całego majątku i tym samym nieskrócenie swojego cennego życia.
Proszę zapamiętać - to nie my szukamy sekty, tylko dobrze zorganizowana i poinformowana sekta znajduje nas.
sobota, 21 czerwca 2014
Podpowiedź dla Tuska
Drogi Panie Premierze,
ponieważ szkoda mi Pana jako człowieka, który pogubił się w tym uczciwym kraju... a jak się ostatnio dowiedzieliśmy "Polska to *** i kamieni kupa", a mówiąc bardziej przyzwoitym językiem - Polska to dziki kraj - jak twierdzą Pańscy klubowi koledzy, i że ten kraj praktycznie nie istnieje. Zmuszony jestem otworzyć Panu oczy, a przynajmniej zmusić do myślenia. Mam nadzieję, że zadając Panu delikatną łamigłówkę nie wywołam żadnych ubocznych efektów w Pana psychice.
Uwaga! Zaczynamy, Panie Donaldzie.
1. Poproś, Drogi Premierze, Panią Kidawę Błońską o zaparzenie dobrej kawy.
2. Usiądź wygodnie (może jakaś kozetka).
3. Pozbądź się Borowików (przynajmniej na 30 min.).
4. Zamknij oczy i zastanów się (tylko spokojnie... i nie marszcz brwi, bo brzydko wyglądasz).
a) Dlaczego Mariuszowi Kamińskiemu nie uchylono immunitetu?
b) Z jakiego powodu niektórzy Pana klubowi koledzy głosowali za odrzuceniem wniosku? [Czyżby znali treść nagrań wcześniej niż Pan?]
c) Kto zlecił nagranie Belki i Sienkiewicza? [Może za wszystkim stoją dziennikarze?]
d) Co dobrego zrobił Pan dla tego kraju, polskiej gospodarki, przedsiębiorców oraz tych wszystkich, którzy odprowadzali miliony podatków do budżetu, a których za przyzwoleniem rządu wykończono i pozbawiono godności oraz środków do życia. Jak po Pana ustąpieniu ludzie wspominać będą rządy PO i jak zapisze się Pan w historii tego kraju?
Ja odpowiedzi znam i mogę tylko podpowiedzieć ułatwiając Panu ciężkie myślenie w tym niekorzystnym czasie dla Pana,że z pewnością za kompromitującymi nagraniami nie stoi żaden obcy wywiad, a już na pewno żadna Rosja.
Jest takie bardzo mądre przysłowie: Nosił wilk razy kilka, aż ponieśli i wilka.
Ale mądrości ludowe może pojąć tylko ten, kto czuje się POLAKIEM.
niedziela, 15 czerwca 2014
Patologia w Rządzie Donalda Tuska
Zgodnie z moimi ubiegłorocznymi przewidywaniami (andrzejki
2012 Malinowy Ogród-Gdańsk Osowa) zbliża się koniec rządów Donalda Tuska. Choć on sam ma nadzieje, że
przeczeka kolejne dwa miesiące (lipiec, sierpień) i afera podsłuchowa na czele
z Belką przycichnie. Jednak ja przewiduje, że społeczeństwo Polskie z pewnością
nie zapomni o tym incydencie, a sam Tusk będzie zmuszony ponieść daleko idące
konsekwencje. To, że panuje totalna patologia wśród polityków z pierwszych
szeregów (układy, korupcja) już wiemy od dawna, ale to ,że w podrzędnym lokalu
politycy wraz z biznesmenami lub ludźmi niewiadomego pochodzenia, przy
kieliszku wódki omawiają sprawy "Najwyższej Wagi Państwowej" jest
totalną kompromitacją i zachwianiem bezpieczeństwa narodowego. Skoro takich
leszczy jak Belka (choć moim zdanie powinien zmienić nazwisko na Beton) można
bez żadnego problemu złapać na mikrofon, to należy zastanowić się jakie jeszcze
kompromitujące nagrania (polityków) posiadają pewne osoby lub pewne służby
wywiadu… niekoniecznie polskiego… i kto tak na prawdę nagrał te pijane ofermy.
Powracając do premiera Tuska - jego poważniejsze kłopoty
zaczynają się już od lipca, kiedy sytuacja w jego otoczeniu stanie się napięta
i dochodzić może do zbyt wylewnych (złych) emocji z jego strony. Sam Tusk
poczuje się oszukany i to właśnie będzie przyczyną jego gniewu i braku
panowania nad emocjami. Miesiąc sierpień nie wnosi żadnych korzystnych zmian.
Wręcz przeciwnie. Przyjdzie mu zapłacić za wcześniejszy miesiąc, a wiec co
zasieje w lipcu zbierze w sierpniu. Moim zdaniem zbiory okażą się bardzo złe i
surowe dla obecnego premiera (nie wykluczam dymisji). Wrzesień przynosi wielkie
zwątpienie i koniec pewnych nieczystych wpływów. Być może Pan Tusk zrozumie
znaczenie słowa „rodzina”, o którym już dawno zapomniał i wówczas październik
przynieść może bardzo dobre informacje z ust jego córki. Być może powiększy
się rodzina Donaldowi…kto wie?
Ja, kiedy jeszcze wierzyłem w uczciwość polityków osobiście
oddałem głos na PO. niestety z upływem lat uważam, że Pan Tusk nie zrobił nic w
zwalczaniu korupcji w tym kraju, a wręcz przeciwnie. Pomógł jej przynajmniej w
30% rozwinąć skrzydła, bo brak reakcji ze strony osób wpływowych jest niczym
innym jak wyrażeniem swojej aprobaty dla danego procederu. Życzę obecnemu
(jeszcze) premierowi otwartego umysłu i obiektywności w podejmowaniu ważnych
dla kraju spraw.
Na zakończenie dodam, że Polacy w chwili obecnej nie są w
stanie zaufać Panu, ale ma Pan duże szanse żeby to zmienić. Powtarzam, duże
szanse. To, jak Pan taką szansę wykorzysta… zależy tylko od Pana.
środa, 4 czerwca 2014
Wiara
Dla niektórych ludzi istnienie Boga to farsa i mit wymyślony przez drugiego człowieka w celu narzucenia pewnych praw i obowiązków. Jednak każdy człowiek w coś musi wierzyć. Inaczej nie byłby człowiekiem, tylko maszyną. Jedni uważają, że wierzą w samego siebie i swoją siłę. Kolejni wierzą w Boga, a jeszcze inni w kosmitów. Każda wymieniona wiara jest do przyjęcia. Pod warunkiem, że nie krzywdzimy swoimi przekonaniami innych ludzi.
Człowiek powinien zawsze nosić w sobie głęboką wiarę, bo to dzięki niej jest w stanie wyjść z niejednej ciężkiej życiowej sytuacji. To właśnie siła wiary pomogła przeżyć m.in. żyjącym byłym więźniom różnych narodowości z Auschwitz-Birkenau.Wiara daje nam nadzieję, siłę, odwagę oraz upór potrzebny do osiągnięcia naszych zamierzeń. Brak wiary doprowadza nas do uległości, poddania się, a w późniejszym czasie porażki.
Proszę sobie wyobrazić jaką potężną wiarę w Boga i drugiego człowieka miał Maksymilian Kolbe oddając życie za współwięźnia. Ta wiara okazała się silniejsza od strachu przed śmiercią i celą głodową. Dlatego namawiam Was abyście zawsze posiadali wiarę i mocno wierzyli.
Ja sam często pytam strapionych "Wierzysz w Boga?" Jeśli słyszę odpowiedź- "Nie,nie wierzę" odpowiadam wtedy "To zacznij wierzyć, bo to twoja jedyna nadzieja". Ale jeśli słyszę odpowiedź potwierdzającą, to zadaje drugie pytanie: "Jeśli wierzysz w Boga, a Bóg jest z Tobą, to kto przeciwko Tobie?".
wtorek, 3 czerwca 2014
Korwin Mikke
Skoro aż tak wielkie Pan Korwin wzbudził zainteresowanie swoją osobą wśród młodzieży polskiej, to coś w tym musi być...tylko zastanawiam się, co? Co posiada w sobie ten człowiek, że tyle młodzieży oddało na niego swój głos w wyborach do europarlamentu? Co zrobił Janusz Korwin Mikke by zwrócić na siebie tak wielką uwagę? Czyżby jego nienaganny akcent i aksamitny głos spowodował skuteczne dotarcie do tysięcy Polaków? A może nosi on niewidzialną czapeczkę z dzwonkami na głowie, taką samą którą noszono niegdyś na dworach królewskich? Otóż drodzy Państwo, Janusz Korwin Mikke nie posiada żadnego magnesu. Nie posiada on również daleko idącej wizji lepszego państwa. Oddane na niego głosy są ripostą młodych ludzi za wyśmiewanie się z nich przez obecnych polityków. Świadoma młodzież zdaje sobie sprawę, że nie jest w stanie przebić się przez zakorzenione układy i układziki w tym kraju i wcześniej czy później Państwo Polskie wydali zdolnych ludzi w poszukiwaniu pracy za granicą... a w tym czasie rząd wydłuży o kolejne trzy lata wiek emerytalny.
Skoro w chwili obecnej społeczeństwo traktowane jest niepoważnie to nie dziwmy się, że świadomie wybieramy niepoważnych polityków. Politycy powinni wiedzieć, że my (społeczeństwo) jesteśmy widzami w okrągłym namiocie, którzy bacznie przyglądają się komicznym wystąpieniom niektórych z nich, grających na miękkich trocinach. To my, naród, oddajemy swój głos na nich i to my, Naród, nagradzamy ich brawami lub gwizdami. W każdym dobrym cyrku jest jeden klaun (no może dwóch), ale ponad 90% klaunów pod jednym namiotem to lekka przesada.
poniedziałek, 28 kwietnia 2014
Pod złymi wpływami innych ludzi
Czasami
zastanawiam się gdzie kończą się granice ludzkiej głupoty, a w którym momencie
rozpoczyna się choroba psychiczna. W jaki sposób możemy rozpoznać głupiego od
chorego? Sami Państwo będziecie mogli wyrazić swoją opinię i ocenić
postępowanie przedstawionych postaci.
Ola. 31 lat – sekretarka.
Porzucona
dziewczyna po trwającym blisko dwa lata
romansie. Nie może pogodzić się z utratą kochanka z pracy. Początkowo myślała,
że to tylko chwilowe rozstanie. Takie, które już miało nie raz miejsce. Jednak
po miesiącu dociera do jej świadomości, że to
jest definitywny koniec. W tej sytuacji Ola postanawia zemścić się na
swoim kochanku i zaczyna wypisywać smsy do jego żony. Początkowo w sposób
delikatny - jako „życzliwa osoba” donosząc o niewierności męża. Z czasem posuwa
się ona do zastraszania i wulgaryzmów nie tylko nieszczęsnej żony ale i całej
rodziny (w tym dzieci).
Kiedy
działania Oli nie przynoszą oczekiwanych efektów w postaci odzyskania kochanka
poprzez rozbicie jego małżeństwa, decyduje się ona na kolejny krok. Tym razem
skupia całą swoją złość tylko na jednej osobie - byłym kochanku. Zdesperowana
swoją platoniczną miłością donosi do wszelkich możliwych instytucji Państwowych
o przekrętach i nielegalnych interesach kochanka. Kiedy mężczyzna zaczyna mieć poważne problemy
natury prawnej, owa dama korzysta z życia na lewo i prawo rozdając swoje ciało
przypadkowo napotkanym mężczyzną, próbując wzbudzić zazdrość u byłego kochanka.
Po pewnym czasie mężczyźnie udaje się wyprostować swoje sprawy. Kobieta
przepełniona złością nie potrafi do dnia dzisiejszego ułożyć swojego życia.
Czy
Państwa zdaniem Ola popełniła tylko głupotę, czy może był to tylko chwilowy
stan depresyjny? A może ukryta choroba?
Aneta. 28 lat.
Z
powodu problemów materialnych Pani Aneta wraz z mężem i rocznym dzieckiem
zmuszona jest wspólnie dzielić mieszkanie ze swoją matką. Między młodymi
wszystko układa się świetnie, aż do momentu, kiedy matka Anety zaczyna czepiać
się bez większych powodów zięcia. Początkowo młoda żona trzyma stronę męża,
gdyż nie widzi uzasadnienia da ataków swojej matki. Po kilku miesiącach napięta
sytuacja w domu staje się nie do zniesienia dla młodego człowieka i zaczyna on
tracić wiarę w sens swojego związku. Aneta przejmuje większość negatywnych cech
matki i za jej namową postanawia ukarać swojego męża w prymitywny sposób - zero
uciech cielesnych, aż do czasu upadku męskości w tym domu. Załamany chłopak
przez kolejne dwa miesiące czuje się jak piąte koło u wozu. Jedynym miejscem
gdzie słyszy ludzki głos to jego praca. W domu niestety słychać tylko uniesiony
ton i ciągłe biadolenie, że nie ma
pieniędzy, a on sam nie nadaje się do niczego. W końcu mama z córką
przelewają szale goryczy i niechciany domownik zmuszony jest opuścić czarujące
damy.
Mamusia
wraz z córeczką są bardzo zadowolone. Postępują według następującego
przekonania: „oby tylko dawał pieniądze na dziecko, a my bardzo dobrze
poradzimy sobie same”. Jednak ich życie się nie zmieniło. W przeuroczym
mieszkanku została ta sama atmosfera, zabrakło tylko kozła ofiarnego w postaci
męża. Obie panie więc zabrały się za siebie. Doprowadziło to do przejrzenia
przez młodą mężatkę na oczy. Postanowiła ona z powrotem ściągnąć pantoflarza do
domku, aby mieć w kryzysowej sytuacji kogoś za swoimi plecami. W tym momencie
życie znów pokazało Anecie cztery środkowy palec. Jej były mężczyzna (zdrowy i
normalny facet) poznał już inną - wartościową kobietę. Oczywiście oboje już nigdy
nie powrócili do siebie. Aneta zawsze obwiniała swoją matkę o rozpad
małżeństwa.
Czy
Aneta popełniła błąd słuchając matki? A może zapomniała co matka zrobiła ze
swoim mężem 25 lat temu? Czyżby to była choroba tych kobiet? Albo jakaś klątwa wisząca
nad owymi damami? Proszę ocenić.
Marian i Helena - małżeństwo Paździoch.
Marian
jako były pracownik SB jest w kamuflowaniu się odpowiednio wyszkolony i
umiejętnie wykorzystuje ludzką naiwność. Aby przypodobać się innym, potrafi on
skosić trawę swojemu sąsiadowi po to tylko, aby wśród ludzi uchodzić za równego
gościa i przykładnego obywatela. Paździochowie jednak mają niejedno na
sumieniu. Zajmują się współpracą z Urzędem Skarbowym, a Marian wieczorową porą
często odwiedza pracowników sekcji wywiadowczej Policji. Natomiast w każdą
niedziele uczestniczy w mszy świętej, aby dać przykład poprawnego katolika.
Jednak nawet to miejsce nie jest dla nich obojętne, ponieważ lubi się przypodobać
księdzu donosząc na „zbłąkane owieczki z parafii. W szczególności na jednego
sąsiada, przez którego Helena się „rozchorowała”. Bo ten, nie dość że jest młodszy,
to na dodatek wybudował większy dom. Prowadził kiedyś dyskotekę i Agencje
Towarzyską, a to jest przecież podstawa, do tego aby namówić księdza by nie
poszedł po kolędzie do tej rodziny. Zazdroszcząc zasobów finansowych innym
postanawiają zająć się paserstwem i lichwiarstwem. W tym celu pomysłowy Maniek
nawiązuje bliższą współpracę ze
złodziejami i pod przykrywką prowadzonej działalności usługowej i ochroną
kolegów z Policji zaczyna mnożyć dochody. Jednak wciąż największym hobby
Paździochów jest pomawianie i czerpanie radości z cudzego nieszczęścia.
Choć
życie nie rozpieszcza pomysłową rodzinę, bo obaj synowie Paździochów popadają w
konflikt z prawem, to i tak Marian nie wyciąga wniosków z życia. Za odpowiednią
kasę i przysługę „utopienia” kolejnego człowieka załatwia problemy potomków.
Więc jeśli jesteś synem Mariana możesz pobić trzymiesięczne niemowlę i nie
poniesiesz odpowiedzialności. Ale jeżeli rozpalisz małe ognisko na swojej
działce Marian zaraz zadzwoni po Straż Miejską, a później przypisze swoje
postępowanie młodszemu sąsiadowi (że to na pewno on zadzwonił). Niestety
przykład Mariana i Heleny pokazuje jak głupie i naiwne potrafi być
społeczeństwo, dając wiarę obłudnym Paździochom.
Jak
pokazuje życie, złe wpływy na niektóre osoby wydają się banalnie proste i można
spokojnie manipulować ludźmi. Na całe szczęście kłamstwo i obłuda ma krótkie
nogi. Z upływem czasu niektórzy przekonali się o prawdziwym obliczu twarzy
Państwa Paździochów. Na zakończenie dodam, że zdesperowana Helena z braku
kolejnej „bakterii powodującej u niej chorobę” lub też starzenia się umysłu
pobiła szczyt własnej głupoty. Doniosła ona na psa sąsiada, który ponoć „nie
dba o higienę osobistą i śmierdzi”.
Nie
jestem w stanie wymienić choćby połowy działań tego małżeństwa, ale to co w
skrócie opisałem powinno Państwu wystarczyć do wystawienia oceny tych ludzi.
Czy
ich zachowanie spowodowane jest zazdrością, czy może chęcią zarobkową?
Zaznaczyć należy, że nie od każdego (chyba) donosu Paździochowie dostawali czy
też dostają jakąś zapłatę. Więc sama forma pomawiania i zniesławiania innych
przynosi w tym przypadku co? Zadowolenie? Dodatkowe siły witalne? Może się w
taki sposób podniecają? A może swym zachowaniem przekroczyli granicę zdrowego
rozsądku i wpadli w obszar jakiejś choroby? Proszę ocenić samemu. Jeszcze jedna
kwestia. Czasami podejrzewamy kogoś Bogu Ducha winnego, a mendę mamy przed
oczami.
Pragnę poinformować
Państwa, że postacie wymienione przeze mnie nigdy nie były moimi klientami. Nazwiska
oraz imiona osób zostały celowo zmienione.
wtorek, 11 marca 2014
Człowiek - człowiekowi
Nieodzownym towarzyszem naszego krótkiego życia jest
chęć zemsty, która to może wydawać się zadośćuczynieniem w wielu przypadkach
naszej krzywdy. Czy faktycznie widok klęski naszego „wroga” sprawia nam
przyjemność? Niestety tak… piszę niestety, ponieważ spora część społeczeństwa
wyznaje zasadę - oko za oko, ząb za ząb. Ale nie zastanawiamy się ile swojej
cennej energii tracimy na knucie różnych podstępnych spisków przeciwko naszym
nieprzyjaciołom. Ba, nawet niektórzy są w stanie zrobić wiele nieprzyjemności drugiemu
człowiekowi tylko dla zabawy… ot tak, aby tylko wsadzić szpile - nie ważne czy
się daną osobę zna, czy nie. Ważne by w podły sposób odnieść chwilową
satysfakcję. Oczywiście z własnej głupoty.
Należy zadać sobie pytanie: czy takie osoby (nazwijmy
je mściwymi) są szczęśliwe? Czy potrafią się cieszyć szczęściem innych ludzi? Odpowiedź
brzmi NIE. Nie potrafią, bo są
zainteresowane tylko czubkiem własnego nosa, który rośnie w miarę ich
przeważającej głupoty. O wiele łatwiej żyje się ludziom, którzy nie wyrządzają innym
krzywdy, zajmują się przede wszystkim swoim życiem. Mają oni więcej czasu na
organizowanie swoich codziennych obowiązków i z pewnością zasypiają spokojniej.
Budzą się wypoczęci z wielkim entuzjazmem na nowy dzień.
Mściwi ludzie, większość swojego czasu poświęcają
innym. Niekiedy tym samym odwracając uwagę społeczeństwa od siebie samych. Ja
nazywam takich osobników Bardzo Nieszczęśliwymi Ludźmi. Nie zdają oni sobie sprawy,
że los z pewnością się odwróci. To tylko kwestia czasu. A czy to, co zasiali zdążą
zebrać osobiście czy zbiorą ich dzieci, to już nie mnie oceniać.
W dniu dzisiejszym w podano w wiadomościach
tragiczną informację o powieszeniu się czternastoletniego chłopca, który nie
potrafił poradzić sobie z zaistniałą sytuacją w rodzinie. To bardzo przykre i
zarazem przygnębiające, że takie dziecko podjęło najgorszą decyzję w swoim tak króciutkim
życiu. Nie obwiniam w tym przypadku dziecka. Obwiniam jego matkę, obwiniam tych
wszystkich, którzy szydzili z tego dzieciaka i nie wyciągnęli pomocnej ręki. Obwiniam
przede wszystkim osoby dorosłe, które mogły (bo miały taką możliwość) zmienić
los tego chłopca, ale tego nie zrobiły. To właśnie takie podłe zachowania mam
na myśli. Brak reakcji na wyrządzaną krzywdę ludzką jest przyzwoleniem na nią i
robi z nas współwinnych.
Wszystkim tym z Państwa, którzy będą w przyszłości
mieli taką możliwość zareagowania i wstawienia się w obronie drugiego człowieka
chciałbym powiedzieć, że zawsze warto! Nie zamierzam zmieniać Państwa
zachowania w stosunku do innych, bo to i tak niczego nie zmieni. To tylko i
wyłącznie Wasza sprawa, jakie wnioski wyciągniecie czytając mój post. To Waszym
zadaniem jest ocena samego siebie i zrozumienie istoty życia ludzkiego. Zawsze
odkąd pamiętam wyznaje taką zasadę – Lepiej z mądrym zgubić, niż z głupim znaleźć…
bo mądry człowiek mnie nie skrzywdzi, ale głupi może.
niedziela, 9 marca 2014
Ukraina - cz. II
W miesiącu marcu nie przewiduję dużego zagrożenia
dla Ukrainy ze strony Rosji, prócz idiotycznej zabawy - kto za Rosją, a kto nie.
Bardziej ostrzegałbym przed miesiącem kwietniem. To właśnie w tym miesiącu może
dojść do wprowadzenia na Ukrainie stanu wyjątkowego (wojennego). Ukraińcy
zostaną oszukani i pozbawieni sporej części terytorium kraju. Pomimo prób
złagodzenia konfliktu przez pozostałe kraje, Ukraina w maju, nie będzie jeszcze
pewna swojego losu.
Niestety nie ma takiej możliwości aby zażegnać w
przeciągu dwóch, czy trzech miesięcy spór wywołany przez Rosję. Jeżeli przez
najbliższych siedem miesięcy (czyli do listopada) nikt nie znajdzie skutecznego
antidotum na powstrzymanie tej bezsensownej agresji to Ukrainę… i nie tylko ją,
czeka wojna.
Cała ta sytuacja przypomina mi płód, który rozwijać
się może przez dziewięć miesięcy. Jeżeli nikt w odpowiednim czasie nie dokona
aborcji to narodzi się „Antychryst”, którego ojcem chrzestnym będzie Putin.
czwartek, 6 marca 2014
Putin-cz.II
Jeszcze w
tym miesiącu (marcu) Putin zmięknie i będzie szukać dialogu. W połowie marca pokaże on zupełnie
nowe oblicze, co nie oznacza, że nagle zmieni się w anioła. Oczywiście, że będą
również próby pokazywania swojej dominacji. W kwietniu przeliczy straty finansowe, a w
maju stanie przed trudnym wyborem i będzie próbował swoich nieczystych sztuczek,
które nie przyniosą oczekiwanego przez niego efektu. Za dwa miesiące naród
Rosyjski przejrzy na oczy uświadamiając sobie do czego doprowadza ich
przywódca. Społeczeństwo Rosjan zacznie się dzielić na dwie grupy: tych, którzy
popierają Putina i tych, którzy zaczynają się obawiać najgorszego.
Przez własną
głupotę i pychę straci on sporą część
poparcia swojego narodu. Zasoby finansowe Rosji już w chwili obecnej nie są
rewelacyjne, dalszy upór Putina doprowadzi do niepewnej sytuacji gospodarczej
Rosję, zaś jego chorobliwa rządza władzy okaże się bardzo poważną dolegliwością.
Jego stan zdrowia psychicznego jest
jeszcze w miarę do opanowania. Rodzą się w jego głowie różne fantazje i złudne marzenia,
lecz najgorszy okres dopiero przed nim. Coraz częściej będzie wpadał w nieuzasadnione
stany depresyjne i wtedy właśnie może
stać się niebezpieczny (dla ludzkości i siebie samego). Ludzie, którymi się otacza
nie należą do błyskotliwych. Są to osoby bardzo niepewne i przesadnie uległe
swojemu dyktatorowi.
Co zamierza
na dzień dzisiejszy Putin? Zamierza on
przede wszystkim obserwować. Jego nastawienie to: jeśli nie będzie ataków - nie
zaatakuje, ale jeżeli choć powstanie mała iskierka - on wznieci ogień. Takie są
zamierzenia Putina. Ja przewiduje, że (najgorszym) planem przywódcy Rosji jest uśpienie
pozostałych krajów przez okres siedmiu miesięcy i wtedy, kiedy emocje opadną,
może on oszukać wszystkich i sięgnąć po
dramatyczne w skutkach rozwiązanie.
Czy sam w
chwili obecnej jest gotowy wywołać wojnę? Stanowczo mówię, że NIE. Putin w
chwili obecnej nie jest gotowy do wojny, ale ten stan nie będzie trwał
wiecznie, ponieważ za kilka miesięcy będzie on bardziej zdecydowany do takiego
posunięcia.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Do wierzących i niewierzących
Sprzyjająca pora i czas na przypomnienie cytatu Władysława Reymonta: Siłę człowieka mierzy się ilością jego nieprzyjaciół. Ilu zatem Jezus ...
-
Będzie to jeden z ostatnich moich postów dotyczący przyszłości Polski oraz jej mieszkańców z uwagi na fakt, że nie potraficie się zjednoczy...
-
Zacznę od tego, że Zełenski przegra i choć wydawać się jemu będzie, że odniósł sukces na jego wątłe możliwości, to trzy miesiące po podpisa...