niedziela, 10 lipca 2016

Portal randkowy - ciekawa historia


Opowiem Państwu nieprawdopodobną historię pewnej kobiety, która wydarzyła się w czerwcu tego roku. Późnym wieczorem w rozmowie telefonicznej z panią X (nie mogę podać prawdziwego imienia kobiety) usłyszałem zrozpaczony głos. Owa pani X strasznie ubolewała, że spotkała swoją miłość życia i przez bardzo głupi przypadek ją straciła. Obwiniała siebie i obwiniała pewnego pana, przez którego zapowiedź pięknie rozwijającej się miłości (ze strony pani X) nagle się skończyła. Nie uważam siebie za jakiegokolwiek fachowca w pisaniu scenariusza, ale postaram się jak tylko mogę przedstawić Państwu przebieg wydarzeń tej dziwnej sytuacji.

Pani X – Panie Jarku przez własną głupotę straciłam mężczyznę, na którym mi bardzo zależy. Teraz on nie odbiera ode mnie telefonu i nie chce zemną rozmawiać. Boże, jaka ja jestem głupia i dla czego to właśnie mnie spotkało. Ja się po prostu zakochałam i to jest właśnie ten mężczyzna, na którego tak długo czekałam. Teraz jestem załamana i nie wiem, co mam ze sobą zrobić jestem już u kresu sił.

Ja – spokojnie. Proszę mi powiedzieć o jakim mężczyźnie mowa i przypomnieć czy ja go pani podczas naszego spotkania przepowiadałem?

Pani X – nie, panie Jarku. Pan mi powiedział, że spotkam tego jedynego mniej więcej za pięć lat. Ale ja niedawno poznałam przez pewną stronę tego właśnie mężczyznę, w którym się zakochałam i było naprawdę cudownie aż do momentu, w którym inny mężczyzna, którego również na tej samej stronie poznałam wszystko popsuł.

Ja - teraz na spokojnie… proszę mi powiedzieć dokładnie co się stało.

Pani X – Pana, którego wcześniej poznałam i z którym nic mnie nie łączy oprócz tylko kilku spotkań… znam go od jakiegoś czasu. Czasami piszemy do siebie, jako znajomi, ale nic sobie nigdy nie obiecywaliśmy. Ten człowiek mieszka w Słupsku i dzieli nas pewna odległość. Człowiek, w którym się zakochałam mieszka w Elblągu i znamy się od niedawna. Jestem pewna, że on nie będzie chciał się już ze mną spotkać. To jest bardzo dobry mężczyzna, który bardzo ceni sobie szczerość, miłość i rodzinę tym bardziej, że został zdradzony przez swoją żonę, z którą się rozstał. Teraz jeszcze ta głupia sytuacja, która wyniknęła zupełnie przypadkowo i przez która straciłam tego mężczyznę z Elbląga.

Ja – proszę powiedzieć w jaki sposób straciła pani tego mężczyznę i co się dokładnie wydarzyło, bo faktycznie ten mężczyzna z Elbląga nie chce z panią rozmawiać. Tylko muszę pani powiedzieć, że coś mi tutaj nie pasuje. Ale proszę mówić dalej.

Pani X – panie Jarku, proszę sobie wyobrazić, że poszłam z tym człowiekiem, (w którym się zakochałam) z Elbląga do restauracji. W pewnym momencie do tej samej restauracji wchodzi ten mój znajomy ze Słupska. Kiedy nas zobaczył dosiadł się i zrobił mi taką scenę zazdrości, że ten z Elbląga wyszedł a on zaraz zanim. Boże to było jak straszny sen w życiu nie pomyślałam, że coś takiego mnie spotka.

Ja – co ten ze Słupska robił w pani mieście?

Pani X – przyjechał, bo chciał mi zrobić niespodziankę

Ja – i dziwnym trafem wszedł do tej restauracji?

Pani X – tak, ponieważ to nie jest duża miejscowość i kiedy nie zastał mnie w domu wyszedł do miasta.

Ja – droga pani X. Ci panowie się bardzo dobrze znają i są w zmowie, a pani padła ofiarą dwóch cwaniaczków. Mówiłem już na początku rozmowy, że coś mi tutaj nie pasuje. Proszę powiedzieć, co się stało dalej w trakcie tego dziwnego spotkania w restauracji. Jakie było zachowanie tego z Elbląga.

Pani X – panie Jarku niemożliwe żeby oni się znali ten z Elbląga zapytał mnie, kim jest ten mężczyzna. Ja odpowiedziałam, że jest to tylko mój znajomy i nic więcej. Wtedy on wstał i wyszedł nie wysłuchując żadnych moich wyjaśnień. Zanim wyszedł ten, który zrobił awanturę - ze Słupska. Ponoć rozmawiali na zewnątrz i wymienili się numerami. Później, kiedy wyszłam z lokalu widziałam tego ze Słupska jak szedł sam. Jestem załamana, ponieważ czuję, że na zawsze straciłam mężczyznę, w którym się zakochałam. Nawet nie chce wysłuchać, jakichkolwiek wyjaśnień i tego, że naprawdę nic mnie nie łączy z tym ze Słupska.
Ja – proszę mi podać numer telefonu tego pana z Elbląga.

Pani X – chce pan do niego zadzwonić?

Ja – proszę mi podać.

Pani X – panie Jarku to już chyba niczego nie zmieni, bo on nie odbiera ode mnie telefonów. Chyba sobie coś zrobię z tej rozpaczy. Ale jak pan myśli czy on będzie się chciał jeszcze ze mną spotkać?
Ja – myślę, że nie faktycznie odwraca się od pani i nic z tej znajomości nie będzie. Ale ja ciągle wiąże obu mężczyzn ze sobą. Uważam, że oni się znają i bawią się panią.

Pani X – nie to jest nie możliwe panie Jarku. Ten z Elbląga jest takim dobrym człowiekiem i mam wrażenie jakbyśmy się znali wieki. Ten mężczyzna tak mnie ujął swoim zachowaniem i uczciwością, że nie wiem co mam teraz zrobić. Jak pan myśli, odezwie się jeszcze?

Ja – pani X mówi pani, że jest takim dobrym człowiekiem a czy w trakcie tej sceny w restauracji nie próbował wyprosić tego awanturnika ze Słupska?

Pani X – nie, zapytał tylko, kto to jest i wyszedł.

Ja – proszę pomyśleć tak na spokojnie i logicznie… czy nie wydaje się pani dziwne zachowanie tego z Elbląga? Jaki normalny facet wychodzi z restauracji zostawiając panią samą w takich okolicznościach. Jaki normalny facet wymienia się numerami telefonów z awanturującym się mężczyzną? To wszystko nie trzyma się kupy, a logiki tym bardziej. Proszę Pani X, ja swoim fachem nie zajmuje się od dwóch czy też pięciu lat lecz trochę dłużej i w moim odczuciu uważam, że ci dwaj się bardzo dobrze znają. Odegrali rolę przed panią i mam wrażenie, że to jeszcze nie koniec. Musimy poczekać w spokoju i zobaczyć, który z nich się pierwszy odezwie i czego będzie oczekiwał. Natrafiła pani na dobrych aktorów o ile nie oszustów.

Następnego dnia w godzinach dopołudniowych otrzymałam od pani X wiadomość z nr telefonu pana z Elbląga. Widocznie noc pani X nie minęła spokojnie i rano postanowiła posłuchać mojej prośby. Sprawdziłem w spokoju pana z Elbląga i o co się okazuje? Okazuje się, że obaj aktorzy są ze Słupska i obaj panowie współpracują ze sobą. Po kilkunastu minutach poinformowałem panią X o swoich przypuszczeniach dodając na pocieszenie zarwanej nocy dowody. Kobieta niestety nie wytrzymała i poinformowała marnych aktorów o swojej wiedzy. Szkoda, że nie poczekała do chwili odezwania się któregoś z nich, ponieważ mogła złowić dwa śmierdzące karpie w jedną sieć. Ale ja to rozumiem po prostu kobieca duma, która nie wytrzymała takiego znieważenia. Panią X poinformowałem, że należy mi się duża i dobra kawa za zdemaskowanie amatorów kobiecych dramatów. Być może takich przypadków jest o wiele więcej a ci dwaj cwaniacy żerują na kobietach. Zasada może być prosta: Pierwszy pan poznaje kobietę i jej charakter, czyli robi rozpoznanie. Natomiast drugi wchodzi na gotowe z przygotowanym dokładnie scenariuszem.


Jeżeli poznajemy kogokolwiek w sieci zachowajmy jednak zdrowy rozsądek i bądźmy ostrożni. Jak to mówią - lepiej na zimne dmuchać, niż się sparzyć gorącym. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Do wierzących i niewierzących

 Sprzyjająca pora i czas na przypomnienie cytatu Władysława Reymonta: Siłę człowieka mierzy się ilością jego nieprzyjaciół. Ilu zatem Jezus ...