piątek, 23 października 2015

Kłamstwo


Pokażcie mi człowieka, który nie kłamie i nigdy nie skłamał. Nie pokażecie, ponieważ tacy ludzie nie istnieją. Kłamać zaczynamy od najmłodszych lat. Często spotykałem się z przypadkami, kiedy małe dzieci potrafiły z wielkim przekonaniem kłamać. Nie jestem na tyle mądry by jednoznacznie odpowiedzieć skąd w umyśle człowieka i w której części mózgu zachodzi proces zwany kłamstwem. Niektórzy z Was tak już przywykli do tego złego nawyku, że, jak nie skłamią, to prawdy nie powiedzą. Czy kłamstwo pomaga nam w życiu? Tak, pomaga i czasami dla naszego dobra musimy skłamać. Oto przykład kilku losowo wybranych zdarzeń. 

1.      Dzwoni do mnie pewien mężczyzna, którego, życie jest (nazwijmy to) zagrożone. W rozmowie telefonicznej, przekazuje mi informację, że przebywa obecnie w Warszawie. Ja wiem, że jest to kłamstwo i że ten mężczyzna przebywa poza granicami Polski. Nie informuje go o swojej wiedzy tylko, dlatego aby nie urazić jego osoby. Tym bardziej staram się uszanować jego prywatność, bo, skoro kłamie to ma w tym swój cel i jest to jego prywatna sprawa.

2.      Umawia się ze mną na spotkanie w Gdyni pewna kobieta. Przekonuje, że, przyjeżdża z Niemiec i chce się zobaczyć. Rozmawiam z nią przez chwile, ale moja intuicja mówi mi, że się nie spotkamy i że kobieta o tym wie. Samą rozmowę telefoniczną w celu rzekomego umówienia się ze mną, kobieta próbuje wykorzystać, jako pretekst do uzyskania tylko i wyłącznie odpowiedzi związanej z jej problemem. Nie mogę powiedzieć prawdy L to jak ja ją odbieram i po co tak naprawdę do mnie dzwoni, ponieważ zaprzeczy. Więc to co wiem i czuję pozostawiam tylko dla siebie.

3.      Pewna osoba opisuje na swoim fanpage’u jak to bardzo jest zajęta, jak wszystko idzie po jej myśli, jak skutecznie pracuje i tworzy teraz nowy zajebisty program. Przeprasza swoich wielbicieli za brak czasu i opóźnione spotkania oraz wiadomości, na które nie ma teraz czasu odpisywać dodając, że już w krótce będzie cała sobą dostępna dla fanów. Teraz troszeczkę gorzkiej prawdy - tak naprawdę to ta osoba stosuje pewien trick marketingowy. Nie ma żadnego natłoku spraw, nie ma również żadnego zajebistego projektu. Jest tylko lana woda na młyn lub jak kto woli bicie biany.

Przedstawione powyżej małe i większe kłamstwa mogą nam pomóc w życiu lub obnażone przez niepowołane osoby, mogą nam tylko zaszkodzić. Coraz częściej ludzie używają kłamstw w celach zarobkowych. Tworzą na kłamstwie swój wizerunek, po to tylko, aby omamić drugiego człowieka i osiągnąć swój cel. Spotkałem się z takimi opiniami ludzi, którzy bardzo często wykorzystywali kłamstwa w celu wywołania współczucia, lub co bardziej ohydne i niemoralne obwiniania drugiej osoby za swoje życie… oczywiście wykorzystując do tego logicznej układanki kłamstw.
My kłamiemy, Wy kłamiecie, oni kłamią J kółko się zamyka, ponieważ wszyscy żyjemy w kłamstwie. Kaczyński kłamie, Kopacz kłamie, Szydło kłamie, Tusk kłamie, Merkel kłamie, Obama kłamie itd.. Sami widzicie - kłamstwo jest naszym drugim domem. Skoro księża kłamią zawodowo ramię w ramię z politykami to, komu tu można wierzyć?

Pozostaje jeszcze moja dziwna postać do przyjrzenia się pod lupą i ktoś może powiedzieć: No tak, znalazł się święty, który wciska ludziom kity i sam żeruje na wielkim kłamstwie, wciskając innym, że jest wizjonerem, wróżbitą i Bóg wie, kim jeszcze J Oczernia innych a sam się wybiela i nie widzi tego, co pod nosem.
No i można przyznać rację, faktycznie Krężel, (czyli ja) jest kłamczuchem i wciska ludziom kity twierdząc, że widzi ich przeszłość, teraźniejszość czy w końcu przyszłość. Ale postaram się Państwu przytoczyć tylko kilka przykładów swojej pracy a Wy, jako osoby wolne i niezmuszone niczyją wolą ocenicie mnie sami.
1.      Zawsze mówię w trakcie spotkania osobistego czy też rozmowy telefonicznej o przeszłości, teraźniejszości i tym, z jakim problemem się dana osoba zderza w chwili obecnej. Wymieniam miesiące, lata oraz takie tajemnice z życia tej osoby, o których tylko ona sama wie.
2.      Opisuję na tym blogu różne ugrupowania partyjne, wymieniam ich członków z imienia, nazwiska. Przepowiadam ich przyszłość, przepowiadam przyszłość Prezydentów innych państw ich stosunek względem Polski. Przedstawiam o kilka miesięcy wcześniej nową Panią Premier itd.. Nie będę wszystkiego wymieniał, ponieważ sam już nie pamiętam ile tych postów na blogu jest. Wiem, że na pewno ponad 100. Co pewien czas przytaczam na blogu efekty swojej pracy. Ale też nie wszystko mogę napisać. O wiele więcej na temat przyszłości Polski i świata mówię do osób odwiedzających mnie osobiście.
3.      Dlaczego wszystkiego, co do mojej wizji przyszłości nie przeczytacie na tym blogu? Z prostego względu - coraz częściej docierają do mnie moje przepowiednie mówione cudzymi ustami, czyli konkurencji. To jest jedyny powód, dla którego przeczytacie tylko to będziecie mogli przeczytać… no powiedzmy, że jedyny powódJ
4.      Moje wpadki i pomyłki? Oczywiście, że je mam. Posiadam na swoim koncie wpadkę z przepowiednią Komorowskiego, który miał zachować swój tron a nie zachował. Pamiętam, że do klientów i znajomych mówiłem, że wygra Duda a napisałem o wiele wcześniej, że Komorowski. Pomyliłem się na blogu i tego żałuję… i z drugiej strony nie żałuję, ponieważ było śmiesznie. niektóre osoby zajmujące się wróżeniem postanowiły zapamiętać to, co pisałem i same zaliczyły wpadkę J Ale tak, miewam pomyłki i mogę się mylić i się mylę z czego się cieszę, ponieważ to jest jeden z dowodów, że jeszcze ciągle żyję i jestem człowiekiem. Martwiłbym się gdybym miał 100% sprawdzalności. Świadczyłoby to o tym, że mam doczynienia z czymś, co we mnie siedzi a czego ogarnąć nie potrafię i moje dni są już dokładnie policzone.

            Niedawno pewna pani powiedziała mi, że rozmawiała z Ks. Kaczkowskim, który wyznał jej, że: Ci, którzy zajmują się Tarotem mają problem z przejściem na drugą stronę. Myślę, że wszyscy, którzy zajmują się wróżeniem, ezoteryką, numerologią czy też bioenergoterapią będą mieć (w ocenie księży) problemy w tej ostatniej drodze. Tylko nasuwa się pytanie, kto będzie miał większe problemy z tym przejściem. Ja, czy morderca, kradnący polityk czy Łódzki sanitariusz z pawulonem… a może Abp. Wesołowski – pedofil. Nie wiem co odpowiedzieć, bo nikt nie będzie wiedział. Zatkało mnie nie z powodu słów (z tym przejściem), ale z powodu tego, co się działo, dzieje i dziać będzie we wszystkich seminariach a czego niektórzy z księży nie ujawniają. Trzymanie takich sekretów w tajemnicy jest przyzwoleniem na gwałt a brak reakcji ze strony osób posiadających taką wiedzę traktować możemy, jako współudział w przyszłości (nie daj Boże) w molestowaniu dzieci. Czyli wiem, wiedziałem, ale nie zareagowałem - bo się bałem. Nie widzę w tym przypadku żadnego tłumaczenia.  Oczywiście nie kieruję tych ostatnich słów do Ks. Kaczkowskiego. Jedynie podaję tylko i wyłącznie przykład tego, co się dzieje w seminariach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Same Omnibusy przy piąteczku