Po dzisiejszej debacie Premier Kopacz kontra Beata Szydło odniosłem
wrażenie, że Pani Szydło ma tego samego mentora, co Pan Kaczyński. Identyczna
gestykulacja rąk, mimika oraz uchylanie się od konkretnych odpowiedzi nie
pozostawia większych złudzeń, że za sznurki w dalszym ciągu pociąga mój
imiennik... Wielka szkoda, że wpływy Kaczyńskiego są tak widoczne nawet w
debacie. W moim odczuciu różnica pomiędzy Premier Kopacz a Beatą Szydło była
duża i o wiele korzystniej wypadła Pani Kopacz. Osobiście nie oddam swojego
głosu na żadną z tych pań, ale gdybym miał przystawiony pistolet do głowy oddałbym
głos na Premier Kopacz. Przeraża mnie widok przyszłości i objęcia władzy przez
Kaczyńskiego. Przeraża mnie z powodów daleko idącej wizji, w której to obecny
prezydent może być ostatnim prezydentem a Kaczyński może podzielić razem z
większością Polaków losy swojego brata. Szkoda, że PIS nie posiada w swym
ugrupowaniu partyjnym żadnej silnej osobowości, na którą Polacy mogliby liczyć i
która to powiedziałaby do Kaczyńskiego „Dziadku, włóż myckę na głowę i świętuj,
sami księża nie będą w stanie obronić tego kraju”.
Zaczynam się niepokoić tym, co czeka nasz kraj. Wszystkie
znaki na niebie wskazują początek końca nie tylko polskiej polityki, ale też koniec
Unii Europejskiej. Koniec silnej i zjednoczonej Europy, która poślizgnęła się
na skórce od banana. Podsumowując dzisiejszą debatę - jedni i drudzy mają
więcej za uszami niż Wam się wydaje i perfidnie odwracają kota ogonem… robiąc
kolejny raz z Was idiotów niczym Media Markt.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz