Opowiem
Państwu nieprawdopodobną historię pewnej kobiety, która wydarzyła się w czerwcu
tego roku. Późnym wieczorem w rozmowie telefonicznej z panią X (nie mogę podać
prawdziwego imienia kobiety) usłyszałem zrozpaczony głos. Owa pani X strasznie
ubolewała, że spotkała swoją miłość życia i przez bardzo głupi przypadek ją straciła.
Obwiniała siebie i obwiniała pewnego pana, przez którego zapowiedź pięknie
rozwijającej się miłości (ze strony pani X) nagle się skończyła. Nie uważam
siebie za jakiegokolwiek fachowca w pisaniu scenariusza, ale postaram się jak
tylko mogę przedstawić Państwu przebieg wydarzeń tej dziwnej sytuacji.
Pani X –
Panie Jarku przez własną głupotę straciłam mężczyznę, na którym mi bardzo
zależy. Teraz on nie odbiera ode mnie telefonu i nie chce zemną rozmawiać. Boże,
jaka ja jestem głupia i dla czego to właśnie mnie spotkało. Ja się po prostu zakochałam
i to jest właśnie ten mężczyzna, na którego tak długo czekałam. Teraz jestem
załamana i nie wiem, co mam ze sobą zrobić jestem już u kresu sił.
Ja –
spokojnie. Proszę mi powiedzieć o jakim mężczyźnie mowa i przypomnieć czy ja go
pani podczas naszego spotkania przepowiadałem?
Pani X – nie,
panie Jarku. Pan mi powiedział, że spotkam tego jedynego mniej więcej za pięć
lat. Ale ja niedawno poznałam przez pewną stronę tego właśnie mężczyznę, w
którym się zakochałam i było naprawdę cudownie aż do momentu, w którym inny mężczyzna,
którego również na tej samej stronie poznałam wszystko popsuł.
Ja - teraz
na spokojnie… proszę mi powiedzieć dokładnie co się stało.
Pani X – Pana,
którego wcześniej poznałam i z którym nic mnie nie łączy oprócz tylko kilku
spotkań… znam go od jakiegoś czasu. Czasami piszemy do siebie, jako znajomi,
ale nic sobie nigdy nie obiecywaliśmy. Ten człowiek mieszka w Słupsku i dzieli nas
pewna odległość. Człowiek, w którym się zakochałam mieszka w Elblągu i znamy
się od niedawna. Jestem pewna, że on nie będzie chciał się już ze mną spotkać.
To jest bardzo dobry mężczyzna, który bardzo ceni sobie szczerość, miłość i rodzinę
tym bardziej, że został zdradzony przez swoją żonę, z którą się rozstał. Teraz
jeszcze ta głupia sytuacja, która wyniknęła zupełnie przypadkowo i przez która
straciłam tego mężczyznę z Elbląga.
Ja – proszę powiedzieć
w jaki sposób straciła pani tego mężczyznę i co się dokładnie wydarzyło, bo
faktycznie ten mężczyzna z Elbląga nie chce z panią rozmawiać. Tylko muszę pani
powiedzieć, że coś mi tutaj nie pasuje. Ale proszę mówić dalej.
Pani X –
panie Jarku, proszę sobie wyobrazić, że poszłam z tym człowiekiem, (w którym
się zakochałam) z Elbląga do restauracji. W pewnym momencie do tej samej
restauracji wchodzi ten mój znajomy ze Słupska. Kiedy nas zobaczył dosiadł się
i zrobił mi taką scenę zazdrości, że ten z Elbląga wyszedł a on zaraz zanim. Boże
to było jak straszny sen w życiu nie pomyślałam, że coś takiego mnie spotka.
Ja – co ten
ze Słupska robił w pani mieście?
Pani X – przyjechał,
bo chciał mi zrobić niespodziankę
Ja – i dziwnym
trafem wszedł do tej restauracji?
Pani X – tak,
ponieważ to nie jest duża miejscowość i kiedy nie zastał mnie w domu wyszedł do
miasta.
Ja – droga pani
X. Ci panowie się bardzo dobrze znają i są w zmowie, a pani padła ofiarą dwóch
cwaniaczków. Mówiłem już na początku rozmowy, że coś mi tutaj nie pasuje.
Proszę powiedzieć, co się stało dalej w trakcie tego dziwnego spotkania w
restauracji. Jakie było zachowanie tego z Elbląga.
Pani X –
panie Jarku niemożliwe żeby oni się znali ten z Elbląga zapytał mnie, kim jest
ten mężczyzna. Ja odpowiedziałam, że jest to tylko mój znajomy i nic więcej.
Wtedy on wstał i wyszedł nie wysłuchując żadnych moich wyjaśnień. Zanim wyszedł
ten, który zrobił awanturę - ze Słupska. Ponoć rozmawiali na zewnątrz i
wymienili się numerami. Później, kiedy wyszłam z lokalu widziałam tego ze
Słupska jak szedł sam. Jestem załamana, ponieważ czuję, że na zawsze straciłam mężczyznę,
w którym się zakochałam. Nawet nie chce wysłuchać, jakichkolwiek wyjaśnień i tego,
że naprawdę nic mnie nie łączy z tym ze Słupska.
Ja – proszę mi
podać numer telefonu tego pana z Elbląga.
Pani X –
chce pan do niego zadzwonić?
Ja – proszę mi
podać.
Pani X –
panie Jarku to już chyba niczego nie zmieni, bo on nie odbiera ode mnie telefonów.
Chyba sobie coś zrobię z tej rozpaczy. Ale jak pan myśli czy on będzie się
chciał jeszcze ze mną spotkać?
Ja – myślę,
że nie faktycznie odwraca się od pani i nic z tej znajomości nie będzie. Ale ja
ciągle wiąże obu mężczyzn ze sobą. Uważam, że oni się znają i bawią się panią.
Pani X – nie
to jest nie możliwe panie Jarku. Ten z Elbląga jest takim dobrym człowiekiem i mam
wrażenie jakbyśmy się znali wieki. Ten mężczyzna tak mnie ujął swoim zachowaniem
i uczciwością, że nie wiem co mam teraz zrobić. Jak pan myśli, odezwie się
jeszcze?
Ja – pani X
mówi pani, że jest takim dobrym człowiekiem a czy w trakcie tej sceny w
restauracji nie próbował wyprosić tego awanturnika ze Słupska?
Pani X – nie,
zapytał tylko, kto to jest i wyszedł.
Ja – proszę pomyśleć
tak na spokojnie i logicznie… czy nie wydaje się pani dziwne zachowanie tego z
Elbląga? Jaki normalny facet wychodzi z restauracji zostawiając panią samą w
takich okolicznościach. Jaki normalny facet wymienia się numerami telefonów z
awanturującym się mężczyzną? To wszystko nie trzyma się kupy, a logiki tym
bardziej. Proszę Pani X, ja swoim fachem nie zajmuje się od dwóch czy też
pięciu lat lecz trochę dłużej i w moim odczuciu uważam, że ci dwaj się bardzo
dobrze znają. Odegrali rolę przed panią i mam wrażenie, że to jeszcze nie
koniec. Musimy poczekać w spokoju i zobaczyć, który z nich się pierwszy odezwie
i czego będzie oczekiwał. Natrafiła pani na dobrych aktorów o ile nie oszustów.
Następnego
dnia w godzinach dopołudniowych otrzymałam od pani X wiadomość z nr telefonu pana
z Elbląga. Widocznie noc pani X nie minęła spokojnie i rano postanowiła
posłuchać mojej prośby. Sprawdziłem w spokoju pana z Elbląga i o co się
okazuje? Okazuje się, że obaj aktorzy są ze Słupska i obaj panowie współpracują
ze sobą. Po kilkunastu minutach poinformowałem panią X o swoich
przypuszczeniach dodając na pocieszenie zarwanej nocy dowody. Kobieta niestety
nie wytrzymała i poinformowała marnych aktorów o swojej wiedzy. Szkoda, że nie
poczekała do chwili odezwania się któregoś z nich, ponieważ mogła złowić dwa
śmierdzące karpie w jedną sieć. Ale ja to rozumiem po prostu kobieca duma,
która nie wytrzymała takiego znieważenia. Panią X poinformowałem, że należy mi
się duża i dobra kawa za zdemaskowanie amatorów kobiecych dramatów. Być może
takich przypadków jest o wiele więcej a ci dwaj cwaniacy żerują na kobietach.
Zasada może być prosta: Pierwszy pan poznaje kobietę i jej charakter, czyli
robi rozpoznanie. Natomiast drugi wchodzi na gotowe z przygotowanym dokładnie
scenariuszem.
Jeżeli poznajemy
kogokolwiek w sieci zachowajmy jednak zdrowy rozsądek i bądźmy ostrożni. Jak to
mówią - lepiej na zimne dmuchać, niż się sparzyć gorącym.