sobota, 7 listopada 2015

Twarze polityków - bez trzymanki


Prezydent Andrzej Duda L zawiódł frankowiczów i okłamał, rzucił chłam wyborczy i ma wszystkich naiwniaków głęboko w dupie. Osobiście już pisałem, jakie są moje odczucia, co do pana Dudy i że go w ogóle nie czuję, może frankowicze go poczują???  Skoro nie chce on reprezentować godnie Polski i Polaków to, może powinien nam powiedzieć, kogo chce reprezentować? My Naród Polski powinniśmy, żądać od każdego urzędnika, lojalności, szczerości oraz sumienności. Nigdy nie powinniśmy prosić, bo, prosi to się świnia. Powinniśmy żądać i jeszcze raz ŻĄDAC, w końcu to my, społeczeństwo wypłacamy im wysokie pensje, więc jeżeli urzędnicy nie wykonują naszych żądań powinniśmy im zasadzić mocnego kopniaka w du…. I zawołać kolejnego na wolne stanowisko, bo, chętnych nie brakuje. Proszę rozliczać Dudę ze składanych obietnic i przypominać, że, to ciągle Polsk ziemia.

PSL J o nich i o Piechocińskim też pisałem nazywając ich kleszczami, ponieśli klęskę w wyborach na własne życzenie. Byli tak oddani partii PO, że, zapomnieli o dotrzymaniu słowa danego przez Piechocińskiego na początku afery taśmowej. To właśnie ta afera położyła PO i PSL J Przecież pisałem wcześniej, Zbliża się koniec ludowców szlak, bo, ciemnych ludzi po prostu brak ‘’ Przyszłość nowej twarzy PSL z Jarubasem w tle J daje tylko nadzieję na lepszą przyszłość tej partii i tylko nadzieję, ponieważ, to nie Feniks i z popiołów się już nie podniosą.

Kaczyński, Szydło, Macierewicz, Kamiński, Ziobro i reszta spiskowców żerujących jak hieny na rządzy zemsty, serwowanej każdego dnia moherowym beretom w kuluarach zakrystii. To właśnie potęga POLSKIEGO CIEMNOGRODU, który, daje się wkręcać dziadkowi, który nigdy nie zaznał smaku kobiety. Który, nigdy nie martwił się, co dać dzieciom do jedzenia. Powiem krótko: Jak na polityka, który nie ma innych zmartwień i własnej rodziny, większość swojego życia przebimbał żyjąc z budżetówki, pierdząc w obite zieleniną deski w sejmie i całując mężczyzn w łapki J i Bóg wie, w co jeszcze to, jego notowania, jako polityka są bardzo słabiutkie.  Nowy rząd · będzie mamił i pierdzielił bzdury takie same jak JJJ pierdzieli ten prawiczek z metra cięty i z doświadczenia wiem, że w małych ludziach to, kupa złości i łajna tylko siedzi. Ostatnio w Pisie pokazuje się kolejny mały członek · niejaki …Krzysio Łapiński, tylko nie wiem czy jest wyższy czy może niższy od prezesa ciemnogrodu i jaką funkcje będzie spełniał u boku w/w prezesa i kto go tak dopasował wzrostem i po co? Staropolskie przysłowie mówi o małych mężczyznach tak: Na chłopa za mały…na chu….Za duży. Osobiście nie wiem jak się w przyszłości będę zwracał ·? Wszystko zależy od poczynań tej partii. Beata Szydło wybrała się na nowy film Bonda …to ten film o szpiegu w reżyserii Macierewicza J no cóż….Pewnie będą nas czekały nie takie efekty specjalne w wykonaniu Pisu.

Osobiście polityków mam głęboko w D…. Myślę, że każdy, kto pobiera pensje z budżetówki, powinien służyć radą i pomocą zwykłemu, przeciętnemu obywatelowi. Tylko w tym kraju, urzędnicy myślą, że są ponad człowieczeństwem i się bardzo grubo mylą. Rozliczajmy ich z każdej złożonej obietnicy wyborczej, żądajmy godnego życia i opieki medycznej, która, należy się wszystkim · nie tylko wybrańcom. Obudźcie się ludzie w końcu, bo żyjecie w swoim kraju a traktowani jesteście jak imigranci w Tel Awiwie. Opłacacie składki ZUS i dostajecie termin wizyty u specjalisty na 2019 rok. Szok, szok i jeszcze raz szok··· Ludzie starsi czy, wy nie widzicie jak żyją wasze dzieci, wnuki? Czy wierzycie w te brednie i teorie spiskowe nawiedzonych polityków? Ja jestem Polakiem i jeszcze się nim czuje, jeżeli wierzycie, że partia Pis jest taka czysta i praworządna to, serdecznie współczuję. 
Rozliczajcie proszę wszystkich polityków i nie chowajcie głowy w piasek mówiąc, że to was nie dotyczy. 

poniedziałek, 2 listopada 2015

Prawo i Sprawiedliwość


Obecna sytuacja w Prawie i Sprawiedliwości jest tak zakręcona jak karuzela w Kamocinie. Jedni aż drżą z podniecenia objęcia nowych stanowisk, jeszcze inni czują się zdradzeni i niedocenieni przez wielkiego mistrza tej niebiańskiej i świecącej sprawiedliwością sekty. Wszyscy oddani wielkiemu mistrzowi postanowili dobrowolnie założyć sobie smycz i kaganiec. Jedni już służą na dwóch łapach, inni próbują zwrócić na siebie uwagę plącząc się pod nogami samego mistrza. Tylko postawmy sobie podstawowe pytanie: Czy oni wszyscy cieszą się tylko ze stanowisk i dodatkowych wpływów na koncie? Czy też poważnie myślą o Polsce? Zaraz się przekonamy, jakie są najbliższe plany i przyszłość Wielkiego Szu i całej tej świętej krucjaty.

Jarosław Kaczyński – czyli Wielki Szu, który jeszcze się waha i myśli o pierwszych skrzypcach w roli premiera. Jeżeli mogę doradzić to proszę za dużo nie myśleć panie Jarosławie, bo może się to skończyć bardzo źle dla pana i to piszę bardzo serio. Jeżeli mogę podpowiedzieć (żartobliwie) to podpowiem tylko, że: Koń ma wielki łeb, więc niech sobie myśli. Co do samego zdrowia? Hm… to proszę koniecznie o nie zadbać i tu w ogóle nie żartuje. Na poważne potraktowanie zdrowia daję panu dziesięć miesięcy. Ponieważ już wcześniej zalecałem i w dalszym ciągu zalecam panu drugi szereg, to proszę to również potraktować, jako dobrą radę, dzięki której to może zapisać się pan w historii tego kraju bardzo pozytywnie. W przeciwnym razie w bardzo krótkim okresie stanie się pan największym wrogiem społeczeństwa.

Beata Szydło – tu zaczyna się przyczyna mojej mgły na oczach, o której pisałem we wcześniejszym poście. Pani Beata może podzielić a w zasadzie już dzieli los Marcinkiewicza, pomimo tego, że jeszcze nie jest oficjalnie premierem a nawet, kiedy zostanie premierem to z rękawów i nogawek pani Beaty dostrzegam jakieś odstające sznurki a za plecami widzę czarną kotarę za którą ktoś stoi, tylko kto to jest? Czyżby Wielki Szu? Który to już ma na biurku wypowiedzenie dla Beaty, o którym to również już wcześniej pisałem.

Same relacje pomiędzy Kaczyńskim a Szydło będą (w miarę) do przełknięcia. Problem się zaczyna pojawiać przy okresie, w którym widzę jedynkę na początku a kończy się zerem jak cyfra, 10 o której już wspominałem odnosząc się do stanu zdrowia Kaczyńskiego. Ponieważ najbliższe dziesięć miesięcy jest bardzo niestabilne i zmienne, to sadzę, że taki tylko czas (maksymalnie) daję na możliwość współpracy obu politykom. Ale poczekajmy i zobaczmy, co przyniesie nam 10 i 12 listopad.

Rozwiewając wątpliwości - na czym większości politykom PiSu zależy? Czy na ojczyźnie czy na władzy i kasie? Stwierdzam jednoznacznie, że jak wszystkim w kuluarach sejmu… na KASIE! A polityka i kraj? No cóż dzięki niej można zarobić, więc… JJJ

Teraz mała niespodzianka. Czy zastanawialiście się Państwo, jaką rolę w przyszłości szykuje Wielki Szu dla Marty Kaczyńskiej?


Do nowego rządu jeszcze powrócę przepowiadając jego skuteczność i pracę oraz dotrzymanie słowa wyborcom.

niedziela, 25 października 2015

Moje wizje


Koniec Ewy Kopacz przepowiadałem w 2014 roku zaraz po objęciu przez nią funkcji premiera.
Przedstawiałem również na początku tego roku nową Premier Beatę Szydło.
Pisałem również o końcu PO i upadku PSL.

Szkoda tylko, że Leszek Miller, którego cenię za ciętą ripostę nie potrafi wyczuć czasu.

piątek, 23 października 2015

Kłamstwo


Pokażcie mi człowieka, który nie kłamie i nigdy nie skłamał. Nie pokażecie, ponieważ tacy ludzie nie istnieją. Kłamać zaczynamy od najmłodszych lat. Często spotykałem się z przypadkami, kiedy małe dzieci potrafiły z wielkim przekonaniem kłamać. Nie jestem na tyle mądry by jednoznacznie odpowiedzieć skąd w umyśle człowieka i w której części mózgu zachodzi proces zwany kłamstwem. Niektórzy z Was tak już przywykli do tego złego nawyku, że, jak nie skłamią, to prawdy nie powiedzą. Czy kłamstwo pomaga nam w życiu? Tak, pomaga i czasami dla naszego dobra musimy skłamać. Oto przykład kilku losowo wybranych zdarzeń. 

1.      Dzwoni do mnie pewien mężczyzna, którego, życie jest (nazwijmy to) zagrożone. W rozmowie telefonicznej, przekazuje mi informację, że przebywa obecnie w Warszawie. Ja wiem, że jest to kłamstwo i że ten mężczyzna przebywa poza granicami Polski. Nie informuje go o swojej wiedzy tylko, dlatego aby nie urazić jego osoby. Tym bardziej staram się uszanować jego prywatność, bo, skoro kłamie to ma w tym swój cel i jest to jego prywatna sprawa.

2.      Umawia się ze mną na spotkanie w Gdyni pewna kobieta. Przekonuje, że, przyjeżdża z Niemiec i chce się zobaczyć. Rozmawiam z nią przez chwile, ale moja intuicja mówi mi, że się nie spotkamy i że kobieta o tym wie. Samą rozmowę telefoniczną w celu rzekomego umówienia się ze mną, kobieta próbuje wykorzystać, jako pretekst do uzyskania tylko i wyłącznie odpowiedzi związanej z jej problemem. Nie mogę powiedzieć prawdy L to jak ja ją odbieram i po co tak naprawdę do mnie dzwoni, ponieważ zaprzeczy. Więc to co wiem i czuję pozostawiam tylko dla siebie.

3.      Pewna osoba opisuje na swoim fanpage’u jak to bardzo jest zajęta, jak wszystko idzie po jej myśli, jak skutecznie pracuje i tworzy teraz nowy zajebisty program. Przeprasza swoich wielbicieli za brak czasu i opóźnione spotkania oraz wiadomości, na które nie ma teraz czasu odpisywać dodając, że już w krótce będzie cała sobą dostępna dla fanów. Teraz troszeczkę gorzkiej prawdy - tak naprawdę to ta osoba stosuje pewien trick marketingowy. Nie ma żadnego natłoku spraw, nie ma również żadnego zajebistego projektu. Jest tylko lana woda na młyn lub jak kto woli bicie biany.

Przedstawione powyżej małe i większe kłamstwa mogą nam pomóc w życiu lub obnażone przez niepowołane osoby, mogą nam tylko zaszkodzić. Coraz częściej ludzie używają kłamstw w celach zarobkowych. Tworzą na kłamstwie swój wizerunek, po to tylko, aby omamić drugiego człowieka i osiągnąć swój cel. Spotkałem się z takimi opiniami ludzi, którzy bardzo często wykorzystywali kłamstwa w celu wywołania współczucia, lub co bardziej ohydne i niemoralne obwiniania drugiej osoby za swoje życie… oczywiście wykorzystując do tego logicznej układanki kłamstw.
My kłamiemy, Wy kłamiecie, oni kłamią J kółko się zamyka, ponieważ wszyscy żyjemy w kłamstwie. Kaczyński kłamie, Kopacz kłamie, Szydło kłamie, Tusk kłamie, Merkel kłamie, Obama kłamie itd.. Sami widzicie - kłamstwo jest naszym drugim domem. Skoro księża kłamią zawodowo ramię w ramię z politykami to, komu tu można wierzyć?

Pozostaje jeszcze moja dziwna postać do przyjrzenia się pod lupą i ktoś może powiedzieć: No tak, znalazł się święty, który wciska ludziom kity i sam żeruje na wielkim kłamstwie, wciskając innym, że jest wizjonerem, wróżbitą i Bóg wie, kim jeszcze J Oczernia innych a sam się wybiela i nie widzi tego, co pod nosem.
No i można przyznać rację, faktycznie Krężel, (czyli ja) jest kłamczuchem i wciska ludziom kity twierdząc, że widzi ich przeszłość, teraźniejszość czy w końcu przyszłość. Ale postaram się Państwu przytoczyć tylko kilka przykładów swojej pracy a Wy, jako osoby wolne i niezmuszone niczyją wolą ocenicie mnie sami.
1.      Zawsze mówię w trakcie spotkania osobistego czy też rozmowy telefonicznej o przeszłości, teraźniejszości i tym, z jakim problemem się dana osoba zderza w chwili obecnej. Wymieniam miesiące, lata oraz takie tajemnice z życia tej osoby, o których tylko ona sama wie.
2.      Opisuję na tym blogu różne ugrupowania partyjne, wymieniam ich członków z imienia, nazwiska. Przepowiadam ich przyszłość, przepowiadam przyszłość Prezydentów innych państw ich stosunek względem Polski. Przedstawiam o kilka miesięcy wcześniej nową Panią Premier itd.. Nie będę wszystkiego wymieniał, ponieważ sam już nie pamiętam ile tych postów na blogu jest. Wiem, że na pewno ponad 100. Co pewien czas przytaczam na blogu efekty swojej pracy. Ale też nie wszystko mogę napisać. O wiele więcej na temat przyszłości Polski i świata mówię do osób odwiedzających mnie osobiście.
3.      Dlaczego wszystkiego, co do mojej wizji przyszłości nie przeczytacie na tym blogu? Z prostego względu - coraz częściej docierają do mnie moje przepowiednie mówione cudzymi ustami, czyli konkurencji. To jest jedyny powód, dla którego przeczytacie tylko to będziecie mogli przeczytać… no powiedzmy, że jedyny powódJ
4.      Moje wpadki i pomyłki? Oczywiście, że je mam. Posiadam na swoim koncie wpadkę z przepowiednią Komorowskiego, który miał zachować swój tron a nie zachował. Pamiętam, że do klientów i znajomych mówiłem, że wygra Duda a napisałem o wiele wcześniej, że Komorowski. Pomyliłem się na blogu i tego żałuję… i z drugiej strony nie żałuję, ponieważ było śmiesznie. niektóre osoby zajmujące się wróżeniem postanowiły zapamiętać to, co pisałem i same zaliczyły wpadkę J Ale tak, miewam pomyłki i mogę się mylić i się mylę z czego się cieszę, ponieważ to jest jeden z dowodów, że jeszcze ciągle żyję i jestem człowiekiem. Martwiłbym się gdybym miał 100% sprawdzalności. Świadczyłoby to o tym, że mam doczynienia z czymś, co we mnie siedzi a czego ogarnąć nie potrafię i moje dni są już dokładnie policzone.

            Niedawno pewna pani powiedziała mi, że rozmawiała z Ks. Kaczkowskim, który wyznał jej, że: Ci, którzy zajmują się Tarotem mają problem z przejściem na drugą stronę. Myślę, że wszyscy, którzy zajmują się wróżeniem, ezoteryką, numerologią czy też bioenergoterapią będą mieć (w ocenie księży) problemy w tej ostatniej drodze. Tylko nasuwa się pytanie, kto będzie miał większe problemy z tym przejściem. Ja, czy morderca, kradnący polityk czy Łódzki sanitariusz z pawulonem… a może Abp. Wesołowski – pedofil. Nie wiem co odpowiedzieć, bo nikt nie będzie wiedział. Zatkało mnie nie z powodu słów (z tym przejściem), ale z powodu tego, co się działo, dzieje i dziać będzie we wszystkich seminariach a czego niektórzy z księży nie ujawniają. Trzymanie takich sekretów w tajemnicy jest przyzwoleniem na gwałt a brak reakcji ze strony osób posiadających taką wiedzę traktować możemy, jako współudział w przyszłości (nie daj Boże) w molestowaniu dzieci. Czyli wiem, wiedziałem, ale nie zareagowałem - bo się bałem. Nie widzę w tym przypadku żadnego tłumaczenia.  Oczywiście nie kieruję tych ostatnich słów do Ks. Kaczkowskiego. Jedynie podaję tylko i wyłącznie przykład tego, co się dzieje w seminariach.

środa, 21 października 2015

Przygnębiająca jesień


Jak każdego roku październik dopada swoimi zmiennymi wpływami większość społeczeństwa. Duża część osób zaczyna popadać w krótkotrwałe stany przygnębienia a nawet chwilowe depresje. Wynikiem tego niekorzystnego wpływu jest przede wszystkim pogoda, krótszy dzień i powrót po okresie wakacyjnym w zapętlenie się prozy życia. Nasz umysł zaczyna wolniej pracować, nawarstwiają się problemy, dokucza nam chłód, szarość i przeważnie brak słońca, które jest niezauważalnym motorem naszego samopoczucia. Stajemy się leniwi, rozdrażnieni i senni. To właśnie w tym okresie najczęściej narzekamy, mniej się uśmiechamy i żyjemy a raczej wegetujemy aż poczujemy magię zbliżających się świąt Bożego Narodzenia. Zapewne nasze lenistwo odbije się na frekwencji w wyborach, bo komu się będzie chciało oddawać swój głos i wyjść z domowych pieleszy.

Ja jednak gorąco namawiam Was wszystkich do czynnego udziału w toczącym się życiu, wychodźcie na spacery, bądźcie widoczni i nie pogrążajcie się sami w stany depresyjne, które mogą osłabić wasz organizm i pozbawić cennych, radosnych chwil. Złota Polska Jesień nie musi być przygnębiająca, choć często nią bywa. Wszystko zależy od naszego nastroju, stanu umysłu i kiedy ten jest dobry, to i dobra jest pogoda, pomimo tego, że za oknem brak słońca i jest deszczowo. W takich właśnie miesiącach powinniście sami sobie wytłumaczyć Wasz niekorzystny nastrój i dobrać odpowiednie witaminy, znaleźć dodatkowe zajęcia, aby jak najmniej myśleć o przygnębieniu. Życzę pogodnego nastroju i nie narzekajcie na samych siebie, bo krzywdzicie swój umysł zabijając zdrowe komórki mózgowe J

wtorek, 20 października 2015

Debata Monty Pythona


Skończyła się nic niewnosząca (z mojego punktu widzenia) w Polską gospodarkę oraz przyszłość tego Kraju debata. Z ust Premier Kopacz padały zapewnienia między innymi takie słowa jak „My wiemy i mamy plan jak uzdrowić naszą gospodarkę”. Szkoda tylko, że na taki pomysł Kopaczowa wpada po tylu latach.
Beata Szydło wypadła ponownie kiepsko - brak entuzjazmu w jej oczach oraz brak konkretów mówiących o sposobie ratowania zadłużonej Polski. Jedyne zapewnienia 12 zł minimalnej stawki godzinowej i 500 zł na każde dziecko.
Korwin mówił chwilami sensownie, Paweł Kukiz w dużej mierze ma rację, ale brak doświadczenia i orientacji w terenie kruczków politycznych nie pozostawia mu dużej szansy wśród starych wyżeraczy, jakim jest np. Piechociński, który nie wiedzieć, czemu przytargał ze sobą na debatę jabłko… być może w celu kuszenia Ewy do grzechu.
Barbara Nowacka po pewnych szlifach może zostać politycznym diamentem, który wie, czego chce, ale brakuje tej małej nutki przekonania patriotycznego i tej charyzmy, jaką niegdyś nosił w sobie Edward Gierek.
Ryszard Petru wypadł z tej ósemki ochotników „ratowania Polski” najkorzystniej. Był jeszcze młody człowiek, który logicznie przedstawiał swój pogląd, ale sromotną wpadkę zaliczył podniecając się zbytnio losem imigrantów… być może pomylił studia nagraniowe z National Geographic.
Zaiskrzyło także pomiędzy Kukizem a prowadzącą debatę Dianą Rudnik i raczej nie przypadli sobie do gustu. Gdyby ktoś zapytał mnie o wrażenia z powyższej debaty odpowiedziałbym bardzo pewnie i z wielkim zadowoleniem, że: Numerem jeden debaty został jeden z prowadzących, Jarosław Gugała, który konkretnie i w sposób bardzo odważny zadał dwa dla nas Polaków ważne pytania i tu mam taką nadzieję, że nikt mu z przełożonych wyrzutów robił nie będzie (a przynajmniej nie powinien).

Brawo Panie Gugała! W moich oczach wielkie słowa uznania za konkretne pytania i jako jeden z całej reszty odrobił pan pracę domową.

poniedziałek, 19 października 2015

Kopacz kontra Szydło


Po dzisiejszej debacie Premier Kopacz kontra Beata Szydło odniosłem wrażenie, że Pani Szydło ma tego samego mentora, co Pan Kaczyński. Identyczna gestykulacja rąk, mimika oraz uchylanie się od konkretnych odpowiedzi nie pozostawia większych złudzeń, że za sznurki w dalszym ciągu pociąga mój imiennik... Wielka szkoda, że wpływy Kaczyńskiego są tak widoczne nawet w debacie. W moim odczuciu różnica pomiędzy Premier Kopacz a Beatą Szydło była duża i o wiele korzystniej wypadła Pani Kopacz. Osobiście nie oddam swojego głosu na żadną z tych pań, ale gdybym miał przystawiony pistolet do głowy oddałbym głos na Premier Kopacz. Przeraża mnie widok przyszłości i objęcia władzy przez Kaczyńskiego. Przeraża mnie z powodów daleko idącej wizji, w której to obecny prezydent może być ostatnim prezydentem a Kaczyński może podzielić razem z większością Polaków losy swojego brata. Szkoda, że PIS nie posiada w swym ugrupowaniu partyjnym żadnej silnej osobowości, na którą Polacy mogliby liczyć i która to powiedziałaby do Kaczyńskiego „Dziadku, włóż myckę na głowę i świętuj, sami księża nie będą w stanie obronić tego kraju”.

Zaczynam się niepokoić tym, co czeka nasz kraj. Wszystkie znaki na niebie wskazują początek końca nie tylko polskiej polityki, ale też koniec Unii Europejskiej. Koniec silnej i zjednoczonej Europy, która poślizgnęła się na skórce od banana. Podsumowując dzisiejszą debatę - jedni i drudzy mają więcej za uszami niż Wam się wydaje i perfidnie odwracają kota ogonem… robiąc kolejny raz z Was idiotów niczym Media Markt.

niedziela, 11 października 2015

Moja skuteczność

                                                     

Pisałem już o spadku poparcia Pani Szydło i to za bezmyślne wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego. Tutaj znajdziecie potwierdzenie moich słów:  http://wiadomosci.onet.pl/kraj/sondaz-szydlo-traci-przez-aktywnosc-kaczynskiego/x9zlyc

środa, 7 października 2015

Beata Szydło&Jarosław Kaczyński


Jest takie mądre przysłowie, że historia lubi się powtarzać i zaczynam mieć deja vu, co do ostatnich wypowiedzi Pana Kaczyńskiego. Ostrzegałem w poście „7 Wizji’’ aby Pan Kaczyński nie psuł tego co zostało stworzone ciężką pracą przez Beatę Szydło. Powiadomiłem również Panią Martę Kaczyńską, aby ta w miarę swoich możliwości przekazała wujowi pewne informacje. W poście z dnia 30 października 2014 roku zatytuowanym „Jarosław Kaczyński”, przepowiadałem, że: Pan Jarosław przechodzi (delikatnie mówiąc) w stan spoczynku. Oczywiście mam tu na myśli karierę polityczną.
Powiem krótko - praktycznie jest on już jedną nogą poza sceną polityki, o czym przekonamy się na początku przyszłego roku. Podjęcie takiej decyzji spowodowane będzie przede wszystkim jego stanem zdrowia. Gdyby miał przetrwać jeszcze kolejny rok w polityce, musiałby się zdarzyć cud, którego nie oczywiście wykluczam.

Tak też się stało. Ponieważ na początku 2015 roku Kaczyński był niewidocznym politykiem i mało aktywnym. Pisałem również o cudzie, którego nie wykluczałem… tylko czy ten cud będzie korzystny dla nas Polaków i samego Kaczyńskiego? Tego bym nie powiedział.

Polacy oczekują nowej nadziei i diametralnych zmian sceny politycznej - stąd wzięło się takie wielkie poparcie Beaty Szydło, która o głowę swego czasu biła Premier Kopacz. W chwili obecnej to poparcie spadło i to znacząco. Ja przewiduję zatrzymanie się a nawet spadek zainteresowania Panią Beatą z bardzo prostych przyczyn. Dokładnie mam na myśli niefortunne wypowiedzi Kaczyńskiego, który podważył znacząco autorytet Pani Szydło, jako polityka. Oliwy do ognia zaczyna dolewać sam Macierewicz, który również przez dłuższy czas nie obnażał swych mrocznych myśli przed kamerami, co tej partii i samej Szydło bardzo pomogło.  PiSiory (jak ich nazywa pewna znajoma z ludowych Kielc) zaczynają się sami gubić i motać w swych wypowiedziach i to przed samą metą. To, że Kaczyński dzieli skórę na niedźwiedziu to jeszcze nie katastrofa, ale to, że nie trzyma zwieraczy z zazdrości popularności Pani Szydło… to już jest dramat.

Szydło jeszcze nie została premierem a ten już ma na biurku gotowe wypowiedzenie. To jest jeden z wielu powodów, przez które to Pani Beata traci poparcie. Prawda jest taka, że większość społeczeństwa myśląca o przyszłości Polski nie widzi Pana Kaczyńskiego u steru władzy. Po prostu ci ludzie (nazwijmy ich intelektem kraju) boją się dziwnych wypowiedzi i poglądów Kaczyńskiego. Ja to rozumiem. To samo społeczeństwo nie widzi również kłamców i aferzystów PO z Kopaną na czele i ja to również rozumiem i się nie dziwię. Powiem, że swojego punktu widzenia, że w tych wyborach to nie ma na kogo głosować. Najprawdopodobniej ja swój głos oddam na Barbarę Nowacką i jak widzimy same kobiety się pchają na czubek drabiny, z której upadek bywa bardzo bolesny, o czym przekonał się Marcinkiewicz.


Moja wizja: Panie Kaczyński! Psujesz Pan wizerunek Beaty Szydło i jak tak dalej będziecie strzelać sobie w kolano to daleko nie zajdziecie. Jedno już macie skaleczone i kulejecie o lasce. Jak strzelicie sobie w drugie, a moim zdaniem tak się stanie, to będziecie liczyć na cud, który drugi raz w roku może się już nie powtórzyć. 

niedziela, 4 października 2015

Upadek wiary


Siła Polskich księży jest w naszym kraju jeszcze znacząca, pomimo tego, że niektórzy z nich dopuszczają się bicia swoich wiernych czy też ukrywania swoich orientacji seksualnych. Coraz częściej wychodzą na jaw ich nieślubne dzieci, pedofilia i homoseksualizm. To jednak pozwala niektórym z nich unosić się ponad prawem i człowieczeństwem. Przypisali sobie indywidualne prawa do oczerniania ludzi i wykorzystywania ich naiwność według swoich żądań a niekiedy potrzeb seksualnych. Najczęściej zjawiskowym przypadkiem jest wielka przyjaźń pomiędzy byłymi SBckimi politykami a samymi duchownymi. Osobiście nie wiem, z czego to wynika… albo staram się nie wiedzieć.
Większość Polskiego społeczeństwa uważa, że chodzenie do kościoła jest pewnym obowiązkiem i niedzielnym rytuałem. Osoby takie nie chodzą do świątyni z własnych potrzeb, czy też intencji modlenia się, lecz z prostego snobizmu pokazania się i nic poza tym. W moim przekonaniu tych prawdziwych Księży z powołania jest tylko (może) od 8 do 12 procent. Pzostała część (duchownych) to zwykli biznesmeni prowadzący podwójne życie. Bardzo utkwiło mi w pamięci zabawne porównanie Księdza i plebana z jednej z polskich miejscowości, w której nazwano ich braćmi Kliczko. Obaj panowie dość mocno lali swoich wiernych. Więcej wiadomości znajdziecie pod tym adresem: http://kontakt24.tvn24.pl/parafianie-o-proboszczu-kliczko-kuria-do-rekoczynow-nie-doszlo,154981.html
Niestety, ale nasza wiara zbliża się ku upadkowi. Sami przedstawiciele Kościoła doprowadzają do tego. Żądając kolosalnych kwot od biednych ludzi za pochówek, ślub, chrzest. Kapłani stali się zwykłymi robotami bez współczucia i uczuć. Coraz częściej oczerniając zwykłego śmiertelnika narzucają wiernym swoje prywatne zdanie, między innymi: Takiego imienia nadanemu dziecka nie ochrzczę, do tej rodziny po kolędzie nie pójdę, temu rozgrzeszenia nie dam, a ten to ma w domu takie obrazy, a po kolędzie jak chodziłem to dał mi marne pieniądze. Oto proszę państwa tak wygląda posługa większości księży, którym niektórzy ludzie wierzą (lub udają, że wierzą) bez opamiętania, posyłając swoje pociechy by te służyły w trakcie mszy świętej. Tutaj znajdziecie kolejny przykład wiernego kapłana : http://www.gloswielkopolski.pl/artykul/3333469,ksiadz-uderzyl-dziecko-podczas-mszy-teraz-bija-ksiedza,id,t.html?cookie=1
Jeżeli w dalszym ciągu ktoś uważa, że Księża są nieskazitelni to proszę bardzo:
Albo to o księdzu bzykaczu:
To tylko taka mała kropla w morzu przytoczonych przykładów wysokiego morale kapłanów. Postanowiłem nie publikować bardziej drastycznych występków owych nietykalnych Księży z powodów czysto humanitarnych, w których to ofiarami padały niewinne dzieci.
Na całe szczęście nie wszyscy duchowni ulepieni są z tej samej gliny. Słyszałem i znam osobiście takie osoby duchowne, które przyjęły święcenia z powołania i do dziś służą w czystości i poszanowaniu względem drugiego człowieka. Na wielkie słowa uznania zasługuje Ks. Jan Kaczkowski, który cieszy się niesamowicie bardzo dobrą opinią, jako ksiądz i jako człowiek, co powinno być w dzisiejszych czasach wzorem do naśladowania dla wielu duchownych.  W moim skromnym odczuciu każdy dom Boży (kościół) powinien być miejscem czystej modlitwy wynikającej z czystości serca i chęci odkupienia grzechów a nie miejscem, w którym Kapłan sieje podziały międzyklasowe społeczeństwa i ingeruje w życie zwykłego człowieka, poniżając go i zniechęcając do uczestniczenia w tym obrzędzie. To niestety zachowanie Księży powoduje odsunięcie się wiernych od kościoła. To niestety Księża stają się robotami materializmu i wymuszają wznoszenie ich ponad pozostałą część ludzkości. Papież Franciszek nie jest w stanie zmienić wielowiekowej obłudy i kłamstwa, które niestety na stałe zakorzeniły się w tej hierarchii. Mimo to Franciszek jest jednym z tych, którzy nie zamiatają pod dywan, za co wznoszę osobiście ogromne słowa uznania, choć z pewnością wystawia się on na niesamowite ryzyko własnego zdrowia a na wet utratę życia. Pragnę na zakończenie tego postu powiedzieć Państwu jak ja swoimi oczami widzę i czuję wiarę w Boga, w której zostałem wychowany i którą zachowam (mam nadzieję) do końca swoich dni. Nie muszę chodzić w każdą niedzielę do kościoła by się pomodlić, modle się wtedy, kiedy odczuwam taką potrzebę. Nie… nie… proszę nie mylić mojej potrzeby z przysłowiem: Jak trwoga do do Boga J Po prostu modlę się wtedy, kiedy moja modlitwa wynika z chęci a nie obowiązku. Wtedy jest ona prawdziwa, szczera i ma sens. Bo jaki sens ma robienie czegoś na siłę… raczej żaden. Nie chodzę do spowiedzi, spowiadam się przed Bogiem, który (skoro istnieje) widzi na codzień moje występki te mniejsze i te większe. Proszę w modlitwie często Św. Antoniego o ochronę wszystkich dzieci i modle się za tych, którym w tym momencie modlitwa jest bardziej potrzebna niż mi. Oto moja skromna tajemnica wiary, z którą podzieliłem się z Wami J być może wy się teraz z kimś podzielicie?

Wszystkiego dobrego życzę Państwu.

Same Omnibusy przy piąteczku