sobota, 19 listopada 2016

Reforma Edukacji


  Nowy rząd, nowe twarze (bardzo ładne zresztą) i nowa reforma edukacji pod dowództwem doskonale wygadanej Pani Minister Zalewskiej. Tylko czy Pani Minister Anna przypadkiem nie zalewa obecnej edukacji niepotrzebnymi zmianami? 
            Kurczę, nie chcę wracać wspomnieniami do szkoły podstawowej, ponieważ pamiętam bardzo dokładnie swoją pierwszą klasę. Ja, taki mały (brzydki) dzieciak z czarnym workiem  w ręku i prostokątnym wielkim plecakiem na  garbie i obok mnie przeciskający się w drzwiach prawie dwumetrowy osiłek. Myślałem, że to nauczyciel, ale kiedy zobaczyłem, że taszczy tekturowy tornister na plecach załapałem, że to gość z najstarszej klasy. Pomyliłem się, bo gość chodził do siódmej, ale zalegał z planem edukacyjnym od trzech lat i nie wyrobił normy. Podstawówkę wspominam miło, ale dopiero od piątej klasy, kiedy różnica wieku gagatków z ósmej klasy a mną wynosiła tylko trzy lat. Kiedyś dzieciaki w podstawówkach z siódmych, ósmych klas szpanowały zapaleniem papierosa i wypiciem łyka wina  z gwinta (patykiem pisanego) w dziesięciu. Modne było noszenie agrafek i ćwieków choć część (lalusiów) nosiła koraliki i pacyfki. Królowała gazeta „Zarzewie”, której (chyba w czwartki) można było zdobyć plakat swojego idola np. Lady Pank. Młodzież z pierwszych, drugich i trzecich klas była izolowana od starszych klas, choć pomimo takiej izolacji zawsze wśród takich dzieciaków panował spory stres, aby nie dostać pstryczka w ucho. Różnica wieku w podstawówce pomiędzy pierwszoklasistą a np. ósmoklasistą była nie do ogarnięcia dla małego dzieciaka. Zdarzały się przypadki, kiedy starsi zaczepiali młodszych próbując „pożyczyć” złotówkę. Były również drobne przewinienia typu kopniak lub pstryczek w ucho. Na całe szczęście w tamtych latach nie było Internetu, nie było takiej przemocy i agresji wśród młodzieży, jaka jest obecnie. Kto słyszał o narkotykach czy dopalaczach, kto zażywał amfetaminę czy inne świństwo? To nie jest dobry pomysł, aby takie małe dzieci chodziły do jednej szkoły z dorastającą młodzieżą. Mamy normalnie funkcjonujący  program edukacji, który sprawdził się, więc nie widzę powodu, aby zmieniać coś, co funkcjonuje poniekąd bezproblemowo. Cofanie się w przeszłość jest chyba fobią tego rządu nie tylko ze względu na edukację, ale przede wszystkim ze względów władzy absolutnej. Trzeba zniszczyć wszystko to, czego nie zrobiono za rządów PISu - tak jak sarkofag na Wawelu, bo Kaczyńskiemu poprzedni się nie spodobał. A …W ogóle to, po co dzieci mają chodzić do szkoły? Przecież można już od żłobka wprowadzić samoobronę i zajęcia z przysposobienia obronnego. Pani Zalewska może śmiało wytypować chłopców, którzy w wieku dwóch lat potrafią składać zdania i wywozić zdolne dzieci do seminarium w Toruniu. Im ciemniejszy lud tym bardziej wierny i nie robi problemów. Za rządów PO miały być tablety dla dzieci, ale dostawca z Chin Kun Sraj-Łapa zamiast Euro przywiózł Juany do Warszawy i wyszedł z tego tylko krzywy kręgosłup dzieci… od ciężaru. Za to za obecnego rządu dzieci dostaną drewniane liczydła! A co! Staszek, szwagier kolegi z apteki Misiewicza już zamówił drzewo z Ukrainy. Dodatkowym przyrządem nowej reformy edukacji w szkołach podstawowych będą drewniane linijki dla nowych nauczycieli specjalnie przeszkolonych w Toruniu. Chyba wiecie, jaką rolę spełniać będą ciężkie drewniane linijki? Ale to jeszcze nie wszystko! Zapisując już dziś swoje dziecko do szkoły podstawowej otrzymasz od Anny Zalewskiej pastę do zębów. Ale to jeszcze nie wszystko… Dzwoniąc teraz na numer Ministerstwa Edukacji otrzymasz pastę, specjalny aparat do prostowania zębów i szczery uśmiech Minister Zalewskiej. Ale to jeszcze nie wszystko... Zapisując swoje nienarodzone dziecko do podstawówki już dziś otrzymasz stary odcisk szczęki minister Zalewskiej, który po zgaszeniu światła świecić będzie światłem Led w kształcie półksiężyca nad łóżkiem Twojego dziecka. Nie zwlekaj i nie zastanawiaj się dłużej, bo chętnych nieślubnych dzieci z miejscowych parafii nie brakuje, więc nie daj się wyprzedzić.
            Teraz zupełnie poważnie - Pani  Minister Zalewska może tylko pomarzyć o szkołach podstawowych. Może kierują nią jakieś wspaniałe przeżycia z podstawówki? Może to wiek dojrzewania i pierwszy pocałunek z Krzyśkiem wywołał takie wspomnienia i chęć powrotu do ósmych klas? A może Pani Anno zaczniecie od wdrażania tabletów dla dzieci i przestaniecie pierdzielić bzdury jak małoktóry. Dzieci naprawdę noszą bardzo ciężkie książki w tych małych pleckach a Wy robicie sobie pospolite jaja z poważnego systemu, jakim jest edukacja. Za przykład ciężkich książek i zeszytów mogę podać Jarosława Kaczyńskiego -wszyscy jego koledzy nosili książki mając na plecach tak zwane rańce. Tylko on, jako jedyny nosił biedak książki na głowie i co? I jak teraz wygląda? A no tak, że musi wchodzić przed Belwederem na drabinkę… a i głowa ostatnio bardziej szwankuje. 
            Panie i Panowie nauczyciele - Stalin też pozbywał się ludzi wykształconych. Robił to również Hitler. Nie pozwólcie sobie odebrać pracy tylko dla idiotycznego zaspokojenia przerostu formy nad rozumem. 

niedziela, 6 listopada 2016

W Obronie Kobiet



Sejm uchwalił ustawę „Za życiem”.
            Co ta ustawa oprócz wyniosłej nazwy ma wspólnego z życiem? Nic! Jeszcze raz nic! Za to ma i będzie mieć wiele wspólnego z nowym biznesem księży. Powstaną nowe placówki dla dzieci chorych prowadzone przez księży i siostry zakonne. Nowa ustawa PISu stanie się kopalnią złota i dotacji na te biedne dzieci, co pozwoli (niektórym księżom) łączyć przyjemne z pożytecznym, czyli zarobkiem. Proponowane przez obecny rząd 4 tys. zł. To istna zachęta dla patologii, w której anatomia króliczego zachowania stała się faktem. Żadna kobieta o zdrowych zmysłach nie pozwoli sobie na eksperymenty typu: Zobaczymy, co urodzisz i jak to twoja psychika zniesie. Każdy normalny człowiek wie, że psychika ludzka jest bardzo wrażliwa i nie każda kobieta poradzi sobie z takim stresem. Żaden wspaniały geniusz tego rządu nie przewiduje skutków następstw poporodowych jak również samego okresu trwania ciąży. Co za kretyn lub kretynka próbuje narzucić kobietom barbarzyńskie rozwiązanie, które przymusza do rodzenia dziecka ze zbiorowego gwałtu lub zdeformowanego płodu - a na takie niespodzianki możecie się w przyszłości szykować moje Panie. Realia naszego państwa są aż za bardzo widoczne nie tylko w kraju, ale i po za nim. Hospicja borykają się z problemami finansowymi, niektóre oddziały szpitali są zamykane z powodów wiadomych. NFZ odmawia środków pieniężnych na leczenie dzieci w niektórych przypadkach, a nie każdego rodzica stać na  kolosalnie drogą operację za granicą. Lekarze masowo opuszczają ten kraj a ci, którzy zostają otwierają prywatną praktykę lub pracują ponad siły w szpitalach. Polska kobieta staje się maszyną w rękach ubogich umysłowo ludzi, którym życie ludzkie, a dokładnie ich śmierć przynosi tylko zarobek, bo pochówek nie jest taki tani.

            Moje Drogie Panie, zastanówcie się czy Wy jeszcze istniejecie czy może poszłyście już spać? Gdzie się podziały te głośne kobiety jak się same nazywają  ’ „Feministki”? Gdzie ta Wasza kobieca solidarność? Może czas zebrać swoje siły, skrzyknąć się na necie, zrobić sporo szumu i wystąpić z jawnym apelem do obecnej pierwszej damy - Agaty Dudy. Pokazałyście, na co Was stać kilka tygodni temu i Kaczyński z ferajną z PISu się wycofał. Nie rozchodźcie się, tylko idźcie za ciosem, bo inaczej zrobią z Was zwykłe maszyny do rodzenia dzieci. Załóżcie partię kobiet, zbierzcie kilka milionów podpisów i w Polsce i za granicą - w końcu jeszcze należymy do Unii. Wystarajcie się o przysługujące Wam prawa z NFZ dla Waszych dzieci i nie dajcie się omamić, że ten kraj nie ma pieniędzy. Ogarnijcie się kobiety i zacznijcie walczyć skutecznie o waszą godność i poszanowanie… a przede wszystkim o przysługujące Wam prawo głosu.

Do wierzących i niewierzących

 Sprzyjająca pora i czas na przypomnienie cytatu Władysława Reymonta: Siłę człowieka mierzy się ilością jego nieprzyjaciół. Ilu zatem Jezus ...