niedziela, 29 października 2017

Polska-Listopad-Grudzień


Listopad – Pierwsze trzy dni listopada przebiegną leniwie dopiero od 13 zaczyna się pewien rozdział zmian (początku i końca). Zapowiadany początek będzie równocześnie końcem tego, co od dawna było nieuniknione. Przestajemy liczyć się, jako głos w Europie i w moim odczuciu ktoś spoza granic podkłada nam nogę. Już wiemy, że w listopadzie będą zmiany w rządzie Beaty Szydło, ale jeszcze nie wiemy czy sama Beata Szydło nie straci swojego fotela. Krzysztof Jackowski przepowiadał obecnej premier szybki koniec. Ja uważam, że największym błędem i katastrofalną decyzją w chwili obecnej byłoby zastąpienie Szydło Jarosławem Kaczyńskim. Nie widzę Kaczyńskiego w roli premiera, ale widzę za to spore ograniczenie premier Szydło. Zachowa ona swój stołek, ale straci kolejne (znaczne) procenty swoich uprawnień. Zastanawiam się teraz czy to będzie dobry miesiąc dla Kraju? Myślę, że niektórzy będą musieli wypić to, czego sobie sami nawarzyli. Brak dialogu, brak porozumienia i brak przyjaźni to tylko niektóre czynniki wpływające w listopadzie, z którymi przyjdzie się nam zmierzyć. Jest to raczej miesiąc poszukiwań niż zawierania kompromisów i ugody. Pod koniec listopada może powiać silniej.

Grudzień – Początek grudnia zaczyna poprawiać nastrój wszystkim przygnębionym nie tylko emocjonalnie, ale i duchowo. To właśnie w grudniu istnieje możliwość załatwiania wielu urzędowych spraw pomyślnie, ponieważ na samym początku tego miesiąca panuje aura pomyślności, która trwać może aż do 19 grudnia. Od 20 zaczyna się okres lekkomyślności i czas mało realnych ludzi. Dostrzegam tutaj dla naszego kraju nowy układ dość niekorzystnej energii, która może zaszkodzić niż pomóc. Zalecam od 20 grudnia rozwagę i nie wkraczanie w żadnym wypadku w konflikty i niepotrzebne spory. Myślę, że nie powinniśmy zabierać głosu w nie swoich sprawach inaczej końcówka grudnia może być kłótliwa i gorąca.


Postscriptum – Nie jestem zwolennikiem Jarosława Kaczyńskiego i uważam, że nie ma on ich wielu. Kiedyś w rozmowie z Piotrem Tymochowiczem użyłem prostych słów, które często są przeze mnie przytaczane a które zrobiły na nim wielkie wrażenie. Powiedziałem, że dla mnie liczy się zawsze dobro drugiego człowieka bez względu na to, kim on jest i jakiego jest pochodzenia. Panu Kaczyńskiemu po-raz-enty- powtarzam, aby trzymał się drugiego szeregu. Jeżeli chce zawiesić sobie sznur to niech siada na taborecie Szydło. Myślę, że wygodniej będzie siedzieć Kaczyńskiemu tak jak do tej pory, czyli na kolanach Beaty. 

wtorek, 3 października 2017

Czarny Protest


Polskie kobiety ponownie wychodzą na ulice tylko, po co żeby udowodnić specjalnej kaście politycznych nieudaczników, że kobiety w tym kraju są kobietami. To jest chore żeby polityk i ksiądz wsadzali swoje łapska w majtki kobiet i nakazywali im czy mają rodzić i kogo mają rodzić. Księża odmawiają pochówku dzieci często tłumacząc się, że to nie człowiek. Politycy, którzy nigdy nie założyli własnych rodzin i nie mają dzieci zmuszają kobiety do niewolnictwa narażając tym samym na utratę zdrowia i życia. To się w głowie nie mieści, że polskie społeczeństwo jest tak beznadziejnie ciemne i oddane wpływom pewnej kasty politycznej. Normalnie myślący człowiek nie będzie słuchał chorych nakazów, zakazów i rozkazów kogoś, komu nie leży na sercu dobro drugiego człowieka a jedynie wpływ władzy i uzależnienie od pazernych księży. Szanowne Panie czy wy nie macie naprawdę nic innego do roboty? Czy musicie odrywać się od codziennych zajęć i osieracać swoje dzieci na kilka godzin żeby udowodnić bandzie kretynów, że jesteście i żyjecie? Już kiedyś pisałem 6 listopada 2016 roku w poście : http://jaroslaw-krezel.blogspot.com/2016/11/w-obronie-kobiet.html Żebyście nie zasypiały i poszły za ciosem. To jest Wasz ostatni dzwonek abyście mogły zachować swoje prawa.

Drogie Panie wybór należy do Was samych, więc zdecydujcie się czy walczycie do końca czy wymiękacie w końcu do wasze cztery litery.

Do wierzących i niewierzących

 Sprzyjająca pora i czas na przypomnienie cytatu Władysława Reymonta: Siłę człowieka mierzy się ilością jego nieprzyjaciół. Ilu zatem Jezus ...