wtorek, 11 marca 2014

Człowiek - człowiekowi


Nieodzownym towarzyszem naszego krótkiego życia jest chęć zemsty, która to może wydawać się zadośćuczynieniem w wielu przypadkach naszej krzywdy. Czy faktycznie widok klęski naszego „wroga” sprawia nam przyjemność? Niestety tak… piszę niestety, ponieważ spora część społeczeństwa wyznaje zasadę - oko za oko, ząb za ząb. Ale nie zastanawiamy się ile swojej cennej energii tracimy na knucie różnych podstępnych spisków przeciwko naszym nieprzyjaciołom. Ba, nawet niektórzy są w stanie zrobić wiele nieprzyjemności drugiemu człowiekowi tylko dla zabawy… ot tak, aby tylko wsadzić szpile - nie ważne czy się daną osobę zna, czy nie. Ważne by w podły sposób odnieść chwilową satysfakcję. Oczywiście z własnej głupoty.
Należy zadać sobie pytanie: czy takie osoby (nazwijmy je mściwymi) są szczęśliwe? Czy potrafią się cieszyć szczęściem innych ludzi? Odpowiedź brzmi NIE.  Nie potrafią, bo są zainteresowane tylko czubkiem własnego nosa, który rośnie w miarę ich przeważającej głupoty. O wiele łatwiej żyje się ludziom, którzy nie wyrządzają innym krzywdy, zajmują się przede wszystkim swoim życiem. Mają oni więcej czasu na organizowanie swoich codziennych obowiązków i z pewnością zasypiają spokojniej. Budzą się wypoczęci z wielkim entuzjazmem na nowy dzień.
Mściwi ludzie, większość swojego czasu poświęcają innym. Niekiedy tym samym odwracając uwagę społeczeństwa od siebie samych. Ja nazywam takich osobników Bardzo Nieszczęśliwymi Ludźmi. Nie zdają oni sobie sprawy, że los z pewnością się odwróci. To tylko kwestia czasu. A czy to, co zasiali zdążą zebrać osobiście czy zbiorą ich dzieci, to już nie mnie oceniać.
W dniu dzisiejszym w podano w wiadomościach tragiczną informację o powieszeniu się czternastoletniego chłopca, który nie potrafił poradzić sobie z zaistniałą sytuacją w rodzinie. To bardzo przykre i zarazem przygnębiające, że takie dziecko podjęło najgorszą decyzję w swoim tak króciutkim życiu. Nie obwiniam w tym przypadku dziecka. Obwiniam jego matkę, obwiniam tych wszystkich, którzy szydzili z tego dzieciaka i nie wyciągnęli pomocnej ręki. Obwiniam przede wszystkim osoby dorosłe, które mogły (bo miały taką możliwość) zmienić los tego chłopca, ale tego nie zrobiły. To właśnie takie podłe zachowania mam na myśli. Brak reakcji na wyrządzaną krzywdę ludzką jest przyzwoleniem na nią i robi z nas współwinnych.

Wszystkim tym z Państwa, którzy będą w przyszłości mieli taką możliwość zareagowania i wstawienia się w obronie drugiego człowieka chciałbym powiedzieć, że zawsze warto! Nie zamierzam zmieniać Państwa zachowania w stosunku do innych, bo to i tak niczego nie zmieni. To tylko i wyłącznie Wasza sprawa, jakie wnioski wyciągniecie czytając mój post. To Waszym zadaniem jest ocena samego siebie i zrozumienie istoty życia ludzkiego. Zawsze odkąd pamiętam wyznaje taką zasadę – Lepiej z mądrym zgubić, niż z głupim znaleźć… bo mądry człowiek mnie nie skrzywdzi, ale głupi może. 

niedziela, 9 marca 2014

Ukraina - cz. II


W miesiącu marcu nie przewiduję dużego zagrożenia dla Ukrainy ze strony Rosji, prócz idiotycznej zabawy - kto za Rosją, a kto nie. Bardziej ostrzegałbym przed miesiącem kwietniem. To właśnie w tym miesiącu może dojść do wprowadzenia na Ukrainie stanu wyjątkowego (wojennego). Ukraińcy zostaną oszukani i pozbawieni sporej części terytorium kraju. Pomimo prób złagodzenia konfliktu przez pozostałe kraje, Ukraina w maju, nie będzie jeszcze pewna swojego losu.
Niestety nie ma takiej możliwości aby zażegnać w przeciągu dwóch, czy trzech miesięcy spór wywołany przez Rosję. Jeżeli przez najbliższych siedem miesięcy (czyli do listopada) nikt nie znajdzie skutecznego antidotum na powstrzymanie tej bezsensownej agresji to Ukrainę… i nie tylko ją, czeka wojna.
Cała ta sytuacja przypomina mi płód, który rozwijać się może przez dziewięć miesięcy. Jeżeli nikt w odpowiednim czasie nie dokona aborcji to narodzi się „Antychryst”, którego ojcem chrzestnym będzie Putin.

czwartek, 6 marca 2014

Putin-cz.II

Jeszcze w tym miesiącu (marcu) Putin zmięknie i będzie szukać  dialogu. W połowie marca pokaże on zupełnie nowe oblicze, co nie oznacza, że nagle zmieni się w anioła. Oczywiście, że będą również próby pokazywania swojej dominacji.  W kwietniu przeliczy straty finansowe, a w maju stanie przed trudnym wyborem i będzie próbował swoich nieczystych sztuczek, które nie przyniosą oczekiwanego przez niego efektu. Za dwa miesiące naród Rosyjski przejrzy na oczy uświadamiając sobie do czego doprowadza ich przywódca. Społeczeństwo Rosjan zacznie się dzielić na dwie grupy: tych, którzy popierają Putina i tych, którzy zaczynają się obawiać najgorszego.
Przez własną głupotę i pychę  straci on sporą część poparcia swojego narodu. Zasoby finansowe Rosji już w chwili obecnej nie są rewelacyjne, dalszy upór Putina doprowadzi do niepewnej sytuacji gospodarczej Rosję, zaś jego chorobliwa rządza władzy okaże się bardzo poważną dolegliwością.  Jego stan zdrowia psychicznego jest jeszcze w miarę do opanowania. Rodzą się w jego głowie różne fantazje i złudne marzenia, lecz najgorszy okres dopiero przed nim. Coraz częściej będzie wpadał w nieuzasadnione stany depresyjne  i wtedy właśnie może stać się niebezpieczny (dla ludzkości i siebie samego). Ludzie, którymi się otacza nie należą do błyskotliwych. Są to osoby bardzo niepewne i przesadnie uległe swojemu dyktatorowi.
Co zamierza na dzień dzisiejszy Putin?  Zamierza on przede wszystkim obserwować. Jego nastawienie to: jeśli nie będzie ataków - nie zaatakuje, ale jeżeli choć powstanie mała iskierka - on wznieci ogień. Takie są zamierzenia Putina. Ja przewiduje, że (najgorszym) planem przywódcy Rosji jest uśpienie pozostałych krajów przez okres siedmiu miesięcy i wtedy, kiedy emocje opadną, może  on oszukać wszystkich i sięgnąć po dramatyczne w skutkach rozwiązanie.

Czy sam w chwili obecnej jest gotowy wywołać wojnę? Stanowczo mówię, że NIE. Putin w chwili obecnej nie jest gotowy do wojny, ale ten stan nie będzie trwał wiecznie, ponieważ za kilka miesięcy będzie on bardziej zdecydowany do takiego posunięcia.

środa, 5 marca 2014

Putin

Ostatnie cztery lata nie należą do udanego okresu w życiu Putina. Zachowując tylko pozory panowania nad sytuacją i sobą samym, stracił on w oczach wielu wizerunek silnego człowieka, tym samym silnego przywódcy. W obawie przed stratą swoich wpływów na Ukrainie, zajął strategiczne tereny tego kraju. Obecnie towarzysz Putin liczy na duże zmiany, które wzmocnią jego stanowisko na Świecie. Na szczęście są to tylko jego marzenia, które zrodziły się w blasku księżyca, a jak niektórzy z państwa wiedzą, księżyc nie posiada swojego źródła światła, a jest jedynie odbiciem słońca. Tak więc Wladimir Putin i księżyc posiadają jedną cechę.
Naród Rosyjski nie odbiera swojego przywódcy dobrze, o czym przekonamy się niebawem. Jedynie strach przed obozami (karnymi, pracy) skłania Rosjan do niewyrażania publicznie swoich poglądów. Stan emocjonalny tego towarzysza jest obecnie niepokojący. Nie jest prawdą, że stracił on kontakt z rzeczywistością, prawdą natomiast jest to, że zaczyna coraz częściej tracić kontrole nad emocjami, na co kiedyś w KGB stawiano duży nacisk. Przyczyną ostatnich posunięć politycznych Putina jest  obawa przed samotnością, brak zrozumienia w związku i niesamowity apetyt na młodość. Samozwańczy Car zapomina o swojej dacie urodzenia, próbując zmienić swój wygląd tak, aby przypodobać się o prawie trzydzieści lat młodszej Alinie.
Żadnej nagrody Nobla nie przewiduje dla Putina, gdyby w Świecie organizowano konkurs - nagroda bata na cztery litery, z pewnością Wladimir taką by otrzymał. Ciągła chęć zwracania na siebie uwagi, oraz nadmierne pokazywanie swojej siły, może z czasem doprowadzić do zmęczenia materiału  i zlekceważenia przez resztę Świata jego osoby. Oglądając ostatnią konferencje prasową Putina zdziwiłem się, że taki przywódca opowiada, że w jego kraju jest korupcja. Wniosek z tej wypowiedzi jest taki: skoro nie potrafi zapanować nad takim procederem w swoim kraju, to jest mało liczącym się Prezydentem. Oficjalnie przed kamerami przyznaje się na oczach miliardów ludzi o swojej bezradności i słabości. Nie potrafi ogarnąć porządku na swoim terenie, a próbuje uczyć innych. Putin powinien wiedzieć gdzie jego matka „Rosyja” ma swoje granice, zaś przedstawiciele innych Państw powinni stanowczo wskazać  teren, po którym może on sobie swobodnie hasać i bez stosownego zaproszenia nie wolno mu przekraczać pewnej granicy.

Nie należy lekceważyć Putina, ale też nie należy się go bać, jest to człowiek bardzo zagubiony i obsesyjnie przywiązany do władzy. Powodem tego są różne zaburzenia poczucia bezpieczeństwa - stąd okazywanie swojej siły. To słaby człowiek, który skończy źle.

wtorek, 4 marca 2014

Wojna - czy nam zagraża

W jednym z postów z dnia 01.16.2014 noszącego tytuł „2014 - dla Polski” napisałem
Nie powinniśmy wsadzać nosa w cudze sprawy, skoro sami mamy nieuporządkowane własne podwórko. Polak zawsze lubi wychodzić przed orkiestrę, co może skończyć się tak, że zostaniemy na lodzie. Tak więc dajemy z siebie wszystko, a w zamian dostajemy pstryczka w nos .

Niestety albo nikt odpowiedzialny za naszą przyszłość w kraju nie czytał tego postu, albo mamy kiepskich wizjonerów w MSZ. Jeżeli doszło już do wsadzenia nosa w cudze sprawy (Ukaina) i jak przewiduje w przyszłości zostaniemy na lodzie, to w chwili obecnej, kiedy podpadliśmy Carowi nie możemy się cofnąć. Na przełomie 2009/2010 roku pewien mężczyzna będąc u mnie zapytał czy Polsce grozi wojna? Roześmiałem się wtedy i zapytałem „z kim?”, po chwili dodając „z Rosją? a jaką my mamy armię żeby walczyć?”, choć po chwili powiedziałem „skoro Pan o to pyta, to odpowiem Panu… W chwili obecnej żadna wojna Polsce nie zagraża ale, za cztery lata  w 2014 roku niestety widnieje takie widmo zagrożenia wojny.”
Czy faktycznie w tym 2014 roku nasz kraj będzie dotknięty wojną?

W 90% na dzień dzisiejszy uważam że tak. Pewne działania zostały zawieszone na okres (około dwóch miesięcy) - być może do wyborów na Ukrainie. Czy wypadną one pomyślnie dla Putina, który z pewnością nie zamierza oddać Krymu? Pan Radosław Sikorski będzie się musiał wykazać super, ale to super dyplomacją oraz przedstawić daleko idącą argumentację (dzisiaj my, jutro Wy) aby zebrać jednogłośne postanowienie mówiące stanowczo STOP Rosji. Jest nadzieja, że częściowo zbierze parę głosów, ale to tylko nadzieja… bo osobiście ja tego nie widzę w pełni pozytywnie. Nie chcę wymieniać poszczególnych Państw, które okażą się słabymi partnerami w tej grze. Putinowi chodziło głównie o Krym i dostęp do Morza Czarnego, a przy okazji upiekł on dwie pieczenie na jednym ogniu. Po pierwsze: posłużył się słabym Janukowyczem, który ze złodziejstwa stał się tak ciężki, że nie doleciał do Emiratów. Po drugie: Putin zastraszył tak Europę, że ta zamówiła wszystkie pampersy z Procter & Gamble. Co osiągnął Putin? Osiągnął wiele – Krym, ale przede wszystkim ośmieszył Unie Europejską i pokazał Ukrainie do kogo chcą należeć. Nam, przeciętnym ludziom pozostaje wiara, że apetyt Władimira na jakiś czas został zaspokojony. 

Do wierzących i niewierzących

 Sprzyjająca pora i czas na przypomnienie cytatu Władysława Reymonta: Siłę człowieka mierzy się ilością jego nieprzyjaciół. Ilu zatem Jezus ...