wtorek, 16 sierpnia 2016

Polska - Wrzesień,Październik,Listopad,Grudzień


Małymi krokami zaczynamy się zbliżać do nieodwracalnych zmian. Niestety, najbliższe sześć miesięcy będzie wielką niepewną ze strony odpowiedzialnych za ten kraj. Najgorsze jest to, że ci wszyscy genialni patrioci stojący na czele obecnej władzy sami nie wiedzą, w jakim kierunku zmierzają. Pierwsze sygnały dramatycznego kierunku, w którym podążamy będziemy mogli odczuć już za dwa miesiące. Będzie to dopiero początek lawiny spadających kłopotów na Polskę.

Wrzesień – Żaden plan poprawy finansów nie będzie skuteczny, przez pierwsze dwa tygodnie września działają tutaj wpływy mające na celu ukrywanie prawdziwego stanu naszej gospodarki. W trzecim tygodniu społeczeństwo usłyszy, że nie ma powodów do obaw jednak to będą słowa bez pokrycia. Nie dostrzegam żadnego sojusznika będącego życzliwie nastawionym do Polski i nie proponuję takiego też szukać na siłę. Nie wykluczam odejścia lub dymisji ważnego polityka.

Październik – To miesiąc, w którym politycy powinni ważyć swoje słowa w przeciwnym razie media oraz społeczeństwo nie pozostawią suchej nitki na autorach niechlubnych wypowiedzi. Możliwe, że ruszy na dobre proces afery Amber Gold, w którym przesłuchiwany będzie złoty świadek całego zamieszania. Pełniący pewne stanowisko XXX może w trzecim tygodniu miesiąca udać się w podróż. Osobiście zalecam przemyślenie tej podróży i zastanowienie się czy to będzie opłacalna podróż i czy przypadkiem nie w jedną stronę.

Listopad – Nie będę rozpisywał się, co do tego miesiąca, ponieważ nie chcę przekazywać tylko złych wieści. Gniew, złość zmienność opinii publicznej i jedno wielkie zakłamanie.


Grudzień – Korzystniejszy od minionego miesiąca, w którym społeczeństwo jasno i trzeźwo zaczyna dostrzegać to wszystko, czego wcześniej nie potrafiło dostrzec. Super miesiąc dla tych wszystkich, którzy w ostatnich tygodniach zastanawiali się z podejmowaniem ważnych decyzji. Ten miesiąc sprzyja działaniom, sprzyja również odważnym planom nie tylko osobistym, ale i finansowym. Przerwa pomiędzy świętami a nowym rokiem okazać się może mało pewna i niestabilna. W jakim nastroju wkroczymy w 2017 rok zależeć będzie od naszego wschodniego sąsiada i od rozumu naszych rządzących. 

czwartek, 28 lipca 2016

Incydent - Światowe Dni Młodzieży


Niestety, doszło jednak do incydentu ośmieszającego ochronę Franciszka. Służby, które miały czuwać nad bezpieczeństwem Papieża nie wykazały się w dniu dzisiejszym ani skutecznością ani przewidywalnością. Co z tego, że w poście pt. ,,Światowe Dni Młodzieży" opublikowanym w dniu 26 lipca zwracałem szczególną uwagę na czwartkowe bezpieczeństwo Papieża Franciszka. Prosiłem, aby służby bezpieczeństwa właśnie w czwartek (dziś) były czujne i skoncentrowane. Tylko tak sobie teraz myślę, że ja swoje a Beata Kępa i tak ma zawarty pakt z Janem Pawłem II. Strach pomyśleć, z kim ma zawarty pakt J. Kaczyński? 





Chciałbym jeszcze poprosić (o ile można) ten lepszy sort, aby Papieża Franciszka traktować z szacunkiem. Jeżeli jest się na wproszonych ŚDM to trzeba zachować pewien umiar i kulturę osobistą. Nawet, jeżeli takowej (wrodzonej) kultury się nie posiada to wystarczy rozejrzeć się na zachowanie normalnych osób. O ile mogę doradzić to prosiłbym lepszy sort o schowanie swoich telefonów tam gdzie nosi go prezes z włączonym wibratorem.

wtorek, 26 lipca 2016

Światowe Dni Młodzieży


ŚDM jeszcze się nie rozpoczęły a już mamy pierwsze doniesienia o zatrzymaniu Irakijczyka, który (rzekomo) posiadał materiały wybuchowe. Obecnie Europa staje się niebezpieczna i nie przewidywalna. Powodem tego niebezpieczeństwa nie są poglądy rasowe, lecz wyznaniowe. Niestety, nie wszyscy potrafią uszanować odmienną wiarę a wręcz przeciwnie siłą i okrucieństwem próbują narzucić swoją religię. Myślę, że Bóg jest tylko jeden i występuje w różnych kulturach wyznaniowych zmieniając tylko nazwę. Żaden prawdziwy Bóg w jakiejkolwiek wierze nie pochwala złych uczynków przeciwko drugiemu człowiekowi. Żaden Bóg nie przyjmie do grona swego mordercy, który pozbawił życia drugiego człowieka. Jeżeli ktoś wyznaje wiarę w prawdziwego Boga ten nigdy nie zabije bliźniego swego. ŚDM są zbliżeniem ludzkości do siebie nie tylko młodzieży, ale także dorosłych. Nie wyobrażam sobie, aby ktokolwiek lub cokolwiek mogło zakłócić te dni. Życzę wszystkim służbom czuwającym nad bezpieczeństwem pielgrzymów oczu do o koła głowy i siódmego zmysłu.

Ja jedynie ze swojej strony mogę tylko zagłębić się w przebieg tych uroczystości i sprawdzić czy istnieje niebezpieczeństwo. Odnoszę wrażenie, że pogoda na samym początku nie będzie rozpieszczała, ale Papież Franciszek może się wymodlić o poprawę aury. Nie do końca widzę zadowolenie Franciszka w czasie tej wizyty. Myślę, że zawiedzie tutaj strona organizacyjna i ten ciągły brak pewności gospodarzy. Polacy, jako organizatorzy ŚDM nie staną na wysokości zadania. Służby bezpieczeństwa powinny jednakowo obserwować zachowanie mężczyzn jak i kobiet. Błędem ze strony organizatorów będzie baczniejsza obserwacja tylko mężczyzn. Za dwa dni (czwartek) osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo Franciszka i pielgrzymów powinny być bardzo czujne i skoncentrowane. Nie przewiduje większych problemów jak tylko problemy organizacyjne. Wszystkim uczestnikom ŚDM życzę dobrej pogody i trzymam kciuki za dobre relacje Franciszka z obecną śmietanką władzy. 

piątek, 15 lipca 2016

Turcja - Zamach Stanu


Pamiętacie mój post z trzeciego lipca zat. Lipiec/Sierpień dla Polski? Jeśli nie to przeczytajcie. Wszystkim tym, którym nie chce się czytać przypomnę jego fragment.

Ponieważ jestem energetycznie w dalszym ciągu przy NATO to chciałbym oznajmić kolejną bardzo nie korzystną nowinę. Jestem przekonany, że to, o czym zaraz przeczytacie u niektórych z was wywoła śmiech a w późniejszym czasie strach. Otóż NATO będzie istniało tylko jeszcze jakiś czas, ponieważ niektóre państwa będą zmieniały dotychczasowe poglądy (za przykład mogę podać Polskę i Anglię) Tak, więc zmieniać się będzie również obrona terytorialna. Wszystkie zmiany zapoczątkuje nikt inny jak Turcja.


Dziś jeszcze jest sobota 15.07. 2016 Roku godz. 23: 30 i od 30 min, kiedy wróciłem z Gdańskiej starówki dotarła do mnie wiadomość o próbie zamach stanu przez wojsko w Turcji. Na spełnienie się moich obaw czekaliśmy tylko kilkanaście dni.

niedziela, 10 lipca 2016

Portal randkowy - ciekawa historia


Opowiem Państwu nieprawdopodobną historię pewnej kobiety, która wydarzyła się w czerwcu tego roku. Późnym wieczorem w rozmowie telefonicznej z panią X (nie mogę podać prawdziwego imienia kobiety) usłyszałem zrozpaczony głos. Owa pani X strasznie ubolewała, że spotkała swoją miłość życia i przez bardzo głupi przypadek ją straciła. Obwiniała siebie i obwiniała pewnego pana, przez którego zapowiedź pięknie rozwijającej się miłości (ze strony pani X) nagle się skończyła. Nie uważam siebie za jakiegokolwiek fachowca w pisaniu scenariusza, ale postaram się jak tylko mogę przedstawić Państwu przebieg wydarzeń tej dziwnej sytuacji.

Pani X – Panie Jarku przez własną głupotę straciłam mężczyznę, na którym mi bardzo zależy. Teraz on nie odbiera ode mnie telefonu i nie chce zemną rozmawiać. Boże, jaka ja jestem głupia i dla czego to właśnie mnie spotkało. Ja się po prostu zakochałam i to jest właśnie ten mężczyzna, na którego tak długo czekałam. Teraz jestem załamana i nie wiem, co mam ze sobą zrobić jestem już u kresu sił.

Ja – spokojnie. Proszę mi powiedzieć o jakim mężczyźnie mowa i przypomnieć czy ja go pani podczas naszego spotkania przepowiadałem?

Pani X – nie, panie Jarku. Pan mi powiedział, że spotkam tego jedynego mniej więcej za pięć lat. Ale ja niedawno poznałam przez pewną stronę tego właśnie mężczyznę, w którym się zakochałam i było naprawdę cudownie aż do momentu, w którym inny mężczyzna, którego również na tej samej stronie poznałam wszystko popsuł.

Ja - teraz na spokojnie… proszę mi powiedzieć dokładnie co się stało.

Pani X – Pana, którego wcześniej poznałam i z którym nic mnie nie łączy oprócz tylko kilku spotkań… znam go od jakiegoś czasu. Czasami piszemy do siebie, jako znajomi, ale nic sobie nigdy nie obiecywaliśmy. Ten człowiek mieszka w Słupsku i dzieli nas pewna odległość. Człowiek, w którym się zakochałam mieszka w Elblągu i znamy się od niedawna. Jestem pewna, że on nie będzie chciał się już ze mną spotkać. To jest bardzo dobry mężczyzna, który bardzo ceni sobie szczerość, miłość i rodzinę tym bardziej, że został zdradzony przez swoją żonę, z którą się rozstał. Teraz jeszcze ta głupia sytuacja, która wyniknęła zupełnie przypadkowo i przez która straciłam tego mężczyznę z Elbląga.

Ja – proszę powiedzieć w jaki sposób straciła pani tego mężczyznę i co się dokładnie wydarzyło, bo faktycznie ten mężczyzna z Elbląga nie chce z panią rozmawiać. Tylko muszę pani powiedzieć, że coś mi tutaj nie pasuje. Ale proszę mówić dalej.

Pani X – panie Jarku, proszę sobie wyobrazić, że poszłam z tym człowiekiem, (w którym się zakochałam) z Elbląga do restauracji. W pewnym momencie do tej samej restauracji wchodzi ten mój znajomy ze Słupska. Kiedy nas zobaczył dosiadł się i zrobił mi taką scenę zazdrości, że ten z Elbląga wyszedł a on zaraz zanim. Boże to było jak straszny sen w życiu nie pomyślałam, że coś takiego mnie spotka.

Ja – co ten ze Słupska robił w pani mieście?

Pani X – przyjechał, bo chciał mi zrobić niespodziankę

Ja – i dziwnym trafem wszedł do tej restauracji?

Pani X – tak, ponieważ to nie jest duża miejscowość i kiedy nie zastał mnie w domu wyszedł do miasta.

Ja – droga pani X. Ci panowie się bardzo dobrze znają i są w zmowie, a pani padła ofiarą dwóch cwaniaczków. Mówiłem już na początku rozmowy, że coś mi tutaj nie pasuje. Proszę powiedzieć, co się stało dalej w trakcie tego dziwnego spotkania w restauracji. Jakie było zachowanie tego z Elbląga.

Pani X – panie Jarku niemożliwe żeby oni się znali ten z Elbląga zapytał mnie, kim jest ten mężczyzna. Ja odpowiedziałam, że jest to tylko mój znajomy i nic więcej. Wtedy on wstał i wyszedł nie wysłuchując żadnych moich wyjaśnień. Zanim wyszedł ten, który zrobił awanturę - ze Słupska. Ponoć rozmawiali na zewnątrz i wymienili się numerami. Później, kiedy wyszłam z lokalu widziałam tego ze Słupska jak szedł sam. Jestem załamana, ponieważ czuję, że na zawsze straciłam mężczyznę, w którym się zakochałam. Nawet nie chce wysłuchać, jakichkolwiek wyjaśnień i tego, że naprawdę nic mnie nie łączy z tym ze Słupska.
Ja – proszę mi podać numer telefonu tego pana z Elbląga.

Pani X – chce pan do niego zadzwonić?

Ja – proszę mi podać.

Pani X – panie Jarku to już chyba niczego nie zmieni, bo on nie odbiera ode mnie telefonów. Chyba sobie coś zrobię z tej rozpaczy. Ale jak pan myśli czy on będzie się chciał jeszcze ze mną spotkać?
Ja – myślę, że nie faktycznie odwraca się od pani i nic z tej znajomości nie będzie. Ale ja ciągle wiąże obu mężczyzn ze sobą. Uważam, że oni się znają i bawią się panią.

Pani X – nie to jest nie możliwe panie Jarku. Ten z Elbląga jest takim dobrym człowiekiem i mam wrażenie jakbyśmy się znali wieki. Ten mężczyzna tak mnie ujął swoim zachowaniem i uczciwością, że nie wiem co mam teraz zrobić. Jak pan myśli, odezwie się jeszcze?

Ja – pani X mówi pani, że jest takim dobrym człowiekiem a czy w trakcie tej sceny w restauracji nie próbował wyprosić tego awanturnika ze Słupska?

Pani X – nie, zapytał tylko, kto to jest i wyszedł.

Ja – proszę pomyśleć tak na spokojnie i logicznie… czy nie wydaje się pani dziwne zachowanie tego z Elbląga? Jaki normalny facet wychodzi z restauracji zostawiając panią samą w takich okolicznościach. Jaki normalny facet wymienia się numerami telefonów z awanturującym się mężczyzną? To wszystko nie trzyma się kupy, a logiki tym bardziej. Proszę Pani X, ja swoim fachem nie zajmuje się od dwóch czy też pięciu lat lecz trochę dłużej i w moim odczuciu uważam, że ci dwaj się bardzo dobrze znają. Odegrali rolę przed panią i mam wrażenie, że to jeszcze nie koniec. Musimy poczekać w spokoju i zobaczyć, który z nich się pierwszy odezwie i czego będzie oczekiwał. Natrafiła pani na dobrych aktorów o ile nie oszustów.

Następnego dnia w godzinach dopołudniowych otrzymałam od pani X wiadomość z nr telefonu pana z Elbląga. Widocznie noc pani X nie minęła spokojnie i rano postanowiła posłuchać mojej prośby. Sprawdziłem w spokoju pana z Elbląga i o co się okazuje? Okazuje się, że obaj aktorzy są ze Słupska i obaj panowie współpracują ze sobą. Po kilkunastu minutach poinformowałem panią X o swoich przypuszczeniach dodając na pocieszenie zarwanej nocy dowody. Kobieta niestety nie wytrzymała i poinformowała marnych aktorów o swojej wiedzy. Szkoda, że nie poczekała do chwili odezwania się któregoś z nich, ponieważ mogła złowić dwa śmierdzące karpie w jedną sieć. Ale ja to rozumiem po prostu kobieca duma, która nie wytrzymała takiego znieważenia. Panią X poinformowałem, że należy mi się duża i dobra kawa za zdemaskowanie amatorów kobiecych dramatów. Być może takich przypadków jest o wiele więcej a ci dwaj cwaniacy żerują na kobietach. Zasada może być prosta: Pierwszy pan poznaje kobietę i jej charakter, czyli robi rozpoznanie. Natomiast drugi wchodzi na gotowe z przygotowanym dokładnie scenariuszem.


Jeżeli poznajemy kogokolwiek w sieci zachowajmy jednak zdrowy rozsądek i bądźmy ostrożni. Jak to mówią - lepiej na zimne dmuchać, niż się sparzyć gorącym. 

czwartek, 7 lipca 2016

Warto przeczytać


Myślę, że warto przeczytać o nastrojach Ukraińców i tym, co myślą o Polakach.


http://wiadomosci.onet.pl/lublin/zrobimy-wam-powstanie-i-bedziemy-was-wycinac-dramatyczna-relacja-polakow-pobitych-na/gv8h26

Chyba niejaki Kaczyński powinien to przeczytać i zastanowić się głęboko ( o ile potrafi), jakie skutki niesie ze sobą przyłączenie Ukrainy do Polski. 

niedziela, 3 lipca 2016

Lipiec/Sierpień - dla Polski


W pierwszych dziesięciu dniach lipca jesteśmy, jako Polacy totalnie osamotnieni w Europie. Pomimo wszelkich starań ze strony obecnych omnibusów z rządu dostrzegam obojętność na nasz kraj wszystkich tych, których głos w Europie coś znaczy. Po 10 lipca może być nieciekawie, jeżeli niejaki robot Kaczyńskiego (Endriu zwany Du…) uważa, że przy okazji szczytu NATO nasz kraj urośnie w siłę to się na 100% przeliczy. Niestety tylko tyle mogę powiedzieć o szczycie, ponieważ nie chcę nikogo straszyć a wierzcie mi jest się, czego bać. Przy obecnych wpływach, które przechodzą przez Polskę i bandzie kretynów z Kaczyńskim na czele możemy zostać kolonią Rosji z nową stolicą naszego kraju w Smoleńsku. W moim odczuciu Polska może zostać poświęcona przez pozostałych członków NATO dla dobra spokoju. W jednym zdaniu postaram się skomentować lipiec, który jest wielką iluzją i formą oszustwa dla Polski. To właśnie w tym miesiącu znajdziemy się jedna nogą w bagnie, o czym się już niebawem przekonacie. I teraz Uwaga: Jest dwóch przedstawicieli (dwóch państw) w NATO, którzy jedzą Putinowi z ręki. To tyle, co do lipca i aż tyle.

Sierpień - Ten miesiąc a w zasadzie pierwszych dziesięć dni przebiegać będzie zmiennie. Od piątego sierpnia zaczyna się poprawiać. Dostrzegam pewne możliwości pokoju i pojednania, lecz jest to tylko chwilowe i ulotne. Raczej z zawierania jakiejkolwiek ugody czy też godzenia się (między partiami) nic nie wyjdzie. Trzeci tydzień sierpnia jest postrzegany przeze mnie bardzo surowo i brak tutaj będzie jakiegokolwiek dialogu. Na całe szczęście nie widzę żadnego zagrożenia w sierpniu a ostatni tydzień wakacji minie raczej na znużeniu i lenistwie.

Powracając do wątku z lipca i dwóch przedstawicieli (państw) będących członkiem NATO. Chciałbym wyjaśnić kilka (być może) bardzo ważnych kwestii. Panowie ci zostali wciągnięci w podwójna grę, od co najmniej roku. Pewne przypuszczenia, co do ich lojalności będą weryfikowane przez okres 10 msc. Czyli my zwykli przeciętni śmiertelnicy możemy dowiedzieć się dopiero w przyszłym roku na przełomie maja, czerwca 2017 roku o podwójnej tożsamości w/w panów. Oczywiście takie informacje wcale nie muszą do nas trafić z wiadomych przyczyn. Ponieważ jestem energetycznie w dalszym ciągu przy NATO to chciałbym oznajmić kolejną bardzo nie korzystną nowinę. Jestem przekonany, że to, o czym zaraz przeczytacie u niektórych z was wywoła śmiech a w późniejszym czasie strach. Otóż NATO będzie istniało tylko jeszcze jakiś czas, ponieważ niektóre państwa będą zmieniały dotychczasowe poglądy (za przykład mogę podać Polskę i Anglię) Tak, więc zmieniać się będzie również obrona terytorialna. Wszystkie zmiany zapoczątkuje nikt inny jak Turcja.

Osobiście uważam, że świat potrzebuje adrenaliny, ale czy aż takiej? Polska, jako pierwsza wyzwoliła się z komunizmu i jako pierwsza opuszcza za tych rządów kapitalizm, czyli wychodzi z Europy. To, co mamy już wiemy, ale to, w co wchodzimy tego jeszcze nie wiemy. Myślę, że narasta w ludziach wielka fala niezależności i pewnego rodzaju faszyzmu połączonego z fanatyzmem i mylną wiarą, która staje się obsesją, czyli nowym trendem tego świata. Wszystko to za przyczyną coraz głupszych polityków, którzy karmią ludzi fantazjami o lepszej przyszłości i tym, co dla nich zrobią, kiedy zostaną wybrani. Jednym słowem ludzie znudzili się spokojnym życiem i potrzebują chyba wstrząsu, aby później zastanawiać się, do czego się przyczynili. Odczuwam spore rozczarowanie obecną sytuacją na świecie, ponieważ nie po to budowano silną Europę, aby teraz sami Europejczycy ją burzyli. Mam również niespokojne uczucia, kiedy myślę o Światowych Dniach Młodzieży. Uważam, że nie obędzie się bez incydentów i nie wszędzie Franciszek będzie mógł dotrzeć tam gdzie będzie sobie tego życzył. Być może zostanie skrócony termin wizyty Papieża, ale o tym bardziej szczegółowo za kilka dni. 

niedziela, 26 czerwca 2016

Sprawdzalność -Kwiecień/Maj


Krótkie podsumowanie sprawdzalności kwietnia i maja.
Kwiecień – faktycznie nastąpiła bardzo surowa ocena polskiego rządu poza granicami kraju. Społeczeństwo polskie zostało bardzo podzielone dzięki Kaczyńskiemu, który toleruje tylko takich Polaków, którzy biją mu brawa. Sprawdziły się również zmiany w służbach mundurowych i sądownictwie, co potwierdzają majowo – czerwcowe strajki ostrzegawcze pracowników służby celnej. Swojego niezadowolenia nie kryli również sędziowie, między innymi z ujawnienia ich majątków i wielkiego zamętu w sprawie TK.  Kwiecień określałem w swoich wizjach, jako miesiąc prawa i sprawiedliwości, które leżeć będzie tylko po stronie jednej partii… i tak też było. Przykładem mogą być oddane głosy niektórych posłów w sejmie na tak zwane dwie ręce i brak nagrań z zainstalowanych kamer. Nawet niejaki Duda musiał pozostać po stronie prawa owej partii.  Przepowiedziałem, że polska będzie się oddalać od świata a świat od polski. Myślę, że sami powinniście to ocenić i zastanowić się czy miałem racje.
Maj – o maju wypowiadałem się, że to bardzo zły miesiąc czy faktycznie? No to proszę: Nie wykluczam zamieszek, kłęby biało-czarnego dymu lub gęstych chmur w tym kolorze, które unoszą się dosyć nisko nad ziemią. Przez krótką chwilę przed oczami ukazał mi się budynek, który powinien być wysoki, ale ja widziałem pierwsze może to było drugie piętro. Siła, która ogarnia ten budynek jest wielka i powstrzymana może zostać tylko kobiecą ręką. Obym się mylił i może się mylę, ale uważam, że powinienem napisać swoje w tym przypadku odczucia. Na całe szczęście kłębów dymu nie było (chyba, że weźmiemy pod uwagę pożar w Kamieniu Wielkim  http://www.gazetalubuska.pl/wiadomosci/gorzow-wielkopolski/a/wielki-pozar-w-kamieniu-wielkim-strazacy-walczyli-z-nim-13-godzin-zdjecia,9950981/ 
Natomiast to, co widziałem przez krótką chwilę to budynek, o którym pisałem, że powinien być wysoki, ale ja widziałem pierwsze… może drugie piętro. Tym budynkiem był szpital Centrum Zdrowia Dziecka. Proszę zwrócić uwagę na kształt budynku, który ma faktycznie oddzielone pierwsze piętro. Ponieważ w wiadomościach podawano relację strajkujących pielęgniarek i budynek pokazywany był tylko maksymalnie do wysokości pierwszego piętra. Pisałem również o sile, która ogarnia ten budynek i że powstrzymana może zostać tylko kobiecą ręką. Kto śledził relacje z tego strajku domyśla się, o czym pisałem. Opisywałem również Kaczyńskiego, który będzie bliżej rezygnacji i prawdziwej sprawiedliwości niż kiedykolwiek. Moim skromnym zdaniem Kaczyński znalazł się bardzo blisko sprawiedliwości (oceniany przez Polaków i Unię Europejska i Stany Zjednoczone). Jedynie Rosja nie ocenia Kaczyńskiego. Być może jest to czarny koń Putina. Uważam, że Kaczyńskiemu chodziło w maju pom głowie rezygnacja z głupiego uporu w sprawie TK, ale jak widać głupota przebiła zdrowy rozsądek i to będzie jego wielki życiowy błąd. Już kiedyś przepowiadałem, że Kaczyński zostanie ograny. Jak znam podstawy gry w pokera to właśnie ktoś dobiera karty i kiedy Wielki Szu (Kaczyński) będzie pewien sukcesu okaże się, że ktoś miał jednak pokera.

Muszę się przyznać, że z jakiegoś powodu nie publikowałem tego, co może wydarzyć się w czerwcu. Choć obiecywałem, że to zrobię, mając już gotową prognozę na czerwiec postanowiłem zachować ją w archiwum. Nie będę zdradzał tego, co pisałem, ponieważ już jest za późno - w końcu mamy dziś 26 czerwca. Jednak przyznam się szczerze, że powinienem stanąć w obronie Kuby Błaszczykowskiego, któremu możemy zawdzięczać wielki (jak do tej pory) sukces naszej reprezentacji. Szkoda, że media nie dostrzegają tego faktu i poświęcenia tego zawodnika, którego wybrałem już ponad miesiąc, jako czarnego konia naszej drużyny. Nie mogę pochwalić Roberta Lewandowskiego poza tylko jednym - podniósł naszych do boju po 15 min meczu z Niemcami. Jeżeli mógłbym być przez 3 min selekcjonerem to nakazałbym Lewandowskiemu grać odważną i siłową piłkę, inaczej będziemy świadkami delikatnego Lewego a nie prawdziwego zawodnika.

sobota, 25 czerwca 2016

BRAWO


Super .......Chłopaki dali czadu i pokazali że trzymają ciśnienie w karnych. Wielkie zadowolenie i szczęście w upalne sobotnie popołudnie . Brawo nasi :-)

środa, 15 czerwca 2016

Polska - Niemcy


Kochani :-) jutro bardzo ważny mecz Polska - Niemcy.
Nie jestem prorokiem :-) ale remis będzie bardzo dobrym rozwiązaniem.
Trzymam kciuki za naszych chłopaków :-) 

czwartek, 2 czerwca 2016

Autostopowicz


Chciałbym Wam opowiedzieć o pewnym dziwnym, a może nie dziwnym zdarzeniu, które spotkało mnie 18 kwietnia tego roku. Wracając w godzinach dopołudniowych z Gorzowa Wielkopolskiego, nie wiedzieć, czemu zjechałem na stację benzynową. Zatrzymałem się pod dystrybutorem mając świadomość, że mam ponad ½ w zbiorniku paliwa. Zawahałem się przez moment czy tankować czy nie, więc postanowiłem nie tankować i podjechałem bliżej sklepu z zamiarem kupna wody mineralnej. Jednak po chwili coś mnie namówiło abym jednak cofnął się pod dystrybutor i zatankował. Tak też zrobiłem.

Kiedy wysiadłem z samochodu i podszedłem do wlewu paliwa usłyszałem głos mężczyzny pytającego czy jadę w kierunku Warszawy. Uniosłem wzrok i zobaczyłem zakonnika. Był to dominikanin, który zapytał później czy może się ze mną zabrać. Odpowiedziałem, że nie ma żadnego problemu i poprosiłem, aby usiadł w samochodzie. Kiedy ruszyliśmy rozpoczęła się rozmowa, która z każdym przejechanym kilometrem nabierała rozmachu. Ja ze swojej strony nie ukrywałem czym się zajmuję dodając, że zdaję sobie sprawę o braku akceptacji osób duchownych moim zajęciem. Wtedy usłyszałem z ust zakonnika, że kościół nie potępia przepowiadania przyszłości ani osób, które tym się zajmują, a jedynie nie akceptuje kart tarota. Krótko również rozmawialiśmy na temat polityki, choć szybko wyczułem, że zakonnik nie za bardzo chciałby kontynuować ten niewygodny temat. Może z powodów, jakie objawiałem w trakcie rozmowy uwielbienia partii rządzącej i samego guru tej modlitewnej sekty. W pewnym momencie nowopoznany podróżnik zaproponował mi wspólną modlitwę, której notabene się spodziewałem. Bo jak inaczej nawrócić zabłąkaną duszę jak nie modlitwą… a ja przecież ciągle wyczuwałem, że jestem tym złym w odczuciu zakonnika. Więc nastała chwila prawdy J .Czy Krężel (czyli ja) zacznie się wykruszać i wyjdzie z niego zło? A może stanie się coś w rodzaju przemówienia głosem jakiegoś zbłąkanego demona. Więc zaczyna się jazda bez trzymanki, czyli dobro kontra Krężel, który jedzie z różną prędkością prowadząc samochód. Chwilami tylko 120 a chwilami 150. Obok siedzi zakonnik głośno wypowiadający słowa modlitwy znanej mi, jako fragmenty Egzorcyzmu Rzymskiego. Ja równie głośno powtarzam modlitwę zakonnika aż ten ją skończy. Kiedy zapadła cisza… a powiem szczerze, że nie była to cicha modlitwa, lecz pełna uniesień i mocno energetyczna, zakonnik zapytał mnie spokojnym głosem czy pamiętam wszystko z tej modlitwy. Odpowiedziałem, że tak, bardzo dokładnie. Zadał wtedy drugie pytanie - co największą w trakcie trwania tej modlitwy przykuło moją uwagę? Odpowiedziałem bez wahania „odpuszczenie grzechów swoim wrogom”. Wtedy zaproponował abyśmy ten fragment powtórzyli raz jeszcze. Zgodziłem się i po krótkim czasie kolejnej modlitwy ponownie zapadła cisza. Nasza wspólna podróż nie trwała zbyt długo (przynajmniej tak mi się wydawało). Ogólnie bardzo miło wspominam zabranego pasażera i na koniec wymieniliśmy się telefonami, co może świadczyć o dobrej atmosferze w czasie podróży. Jednak ciągle coś mi do dnia dzisiejszego nie daje spokoju, tym czymś jest znak zapytania, który zaraz wyjaśnię.

Zanim to jednak zrobię cofnę się do roku 2013, kiedy w trakcie trwania (jak ja to nazywam) seansu pewna klientka powiedziała mi pewną rzecz: „Panie Jarosławie, założę się, że nie wejdzie Pan do kościoła”. Na co odpowiedziałem, że bardzo często bywam w kościele. Wtedy odparła, że na mszę oczyszczającą to na 100% się nie zdecyduję. Odpowiedziałem uśmiechając się, że nie uczestniczyłem w takiej mszy, ale nie widzę problemu abym mógł w takowej uczestniczyć.


Faktycznie nigdy nie uczestniczyłem w takiej mszy, ale często korzystam z modlitwy rzymskiej i samego pisma świętego, które ani mnie nie parzy ani mi nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie, lubię czytać stary jak i nowy testament. Powracając do zakonnika Pawła, bo tak ma na imię. Myślę, że gdybym był (powiedzmy) zniewolony przez jakiegoś nielubiącego gości belzebuba, to w trakcie takiej modlitwy prowadząc z dużą prędkością samochód, mógłbym zrobić krzywdę nie tylko zakonnikowi, ale i innym uczestnikom ruchu. Nasuwa się pytanie: Czy dominikanin Paweł wiedział, że jestem czysty czy może takie modlitwy rzymskie to jedynie wymysł i przerośnięta propaganda osób duchownych? No można jeszcze zakwalifikować mnie do tych, co to nie boją się wody święconej ani żadnego księdza. Tylko skoro boje się Boga i daleki jestem od dokuczania innym to, kim jestem? Nie…. JJJ Nim na pewno nie. Odpowiedź jest bardzo prosta. Jestem takim samym człowiekiem jak Wy. Zwykłym śmiertelnikiem, który modli się i czasami (może zbyt często) przeklina.

Do wierzących i niewierzących

 Sprzyjająca pora i czas na przypomnienie cytatu Władysława Reymonta: Siłę człowieka mierzy się ilością jego nieprzyjaciół. Ilu zatem Jezus ...