Kilka dni temu nie mogąc zasnąć oglądałem program w telewizji
„Nie Do Wiary”. Były to godziny nocne, a sam program poświęcony był krótkiej
biografii Ojca Czesława Klimuszko. Zafascynowany jego biografią postanowiłem po
zakończeniu programu zasięgnąć więcej informacji w Internecie o tak zacnej
osobie. Pewnie mnie diabeł podkusił (albo tak miało być), bo w internecie
wpadłem na samym początku na kolejny program typu „Nie Do Wiary”, lecz tym
razem w wykonaniu młodej panny nadającej przed kamerką internetową z garderoby. Gdyby owa Panienka z Garderoby na youtubie robiła
to, co każdy normalny człowiek w garderobie robi, to przynajmniej wzrok bym
nacieszył… a tu totalna wtopa. Młoda kobieta przyczepiła się do Ojca Klimuszko,
że ten w swojej książce tak mało wspomina o Bogu. Mało tego, wysuwa daleko
idące wnioski i sugeruje, że ten miał kontakt ze złem, czyli w skrócie, mógł
być opętany. Jego zdolności jasnowidzenia, uleczania oraz bezinteresowna pomoc
jaką oferował drugiemu człowiekowi, zostaje po jego odejściu niedoceniona, a
nawet osądzona jako zło.
Szlag mnie trafia, że brak podstawowej wiedzy niektórych osób
z tematyki demonologii, doprowadza do mylnej oceny i przedstawia O. Klimuszko w
złym świetle. Według opinii niektórych „znawców”, każdy kto przeżył w swoim
życiu tragedię lub otarł się o śmierć, mógł posiąść dar przewidywania, jasnowidzenia
lub niesamowitą intuicję, która według tych „znawców” pochodzi od demona.
Ostatnimi czasy zastanawiam się czy w niektórych wyznaniach
religijnych nie następuje zła przemiana, która zaczyna wytykać pewien trend
wśród wiernych, którzy zaczynają dzielić się na wierzących-praktykujących i
fanatyków. Ci drudzy stawiają siebie ponad wszystko i przestają liczyć się z
drugim człowiekiem, tym samym tłumacząc sobie, że są wyjątkowi - wybrańcami. Osobiście
założę się, że każdy z Was, (nawet ta młoda Pani z Garderoby) przeżyła w swoim
życiu silne uczucie przewidywania zwane intuicją i to zapewne wielokrotnie… co nie
oznacza, że jest opętana i nie obcuje ze złem. Ojciec Klimuszko posiadał rzadki
dar, którym to dzielił się z innymi ludźmi dla ich dobra, a nie zła. Jego
zdolności doceniane były na całym świecie, tylko my, Polacy jesteśmy bardzo
dziwnym narodem. Nosimy Matkę Boską w klapie marynarki i potrafimy jednym
zdaniem zniszczyć życie drugiego człowieka.
Czasami niektórzy głoszą słowa dobra, nie mając nic wspólnego
z dobrem. Gdyby owa Pani z Garderoby miała tylko 1% godności Ojca Klimuszko (jako
Polaka), to nigdy nie pozwoliłaby sobie na takie przemyślenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz