wtorek, 15 stycznia 2019

Zawsze jest nadzieja na....



Nazywamy się dziećmi Boga, obnosimy się przed innymi naszą wiarą. Modlimy się i przeklinamy tych, którym w życiu wiedzie się lepiej. Opluwamy innych, bo myślą inaczej niż my. Głosimy swoje przekonania, wbrew prawdzie i tolerancji. Jesteśmy gotowi zmieniać nasze zdania i poglądy w zależności z kim rozmawiamy. Oskarżamy i pomawiamy innych nie znając ich. Trzymamy się w stadzie, bo boimy się przewodnika stada i wyeliminowania z tej grupy. Mówimy językiem nienawiści i pogardy względem drugiego człowieka, który nam nic złego nie uczynił. Słuchamy silniejszych od siebie, bo sami jesteśmy słabi. Rzucamy kamieniem w innych, bo inni nam każą. Jesteśmy robotami w ludzkiej skórze, które zostały zaprogramowane przekazem złych intencji. Zazdrościmy tym, którym się w życiu udało. Zazdrościmy tym, którzy odważyli się opuścić stado prowadzone w przepaść obłudy. Jesteśmy gotowi oszukać bliźniego, by jego samego nazwać złodziejem. Chcemy słyszeć o sobie dobre opinie, ale innym wystawiamy złe. Chcemy słyszeć tylko dobre informacje, bo wolimy żyć w świecie dla nas wygodnym. Pamiętamy tylko to co wygodniej jest pamiętać. Zmieniamy historię, która bardziej odpowiada naszym interesom. Stawiamy siebie samych ponad innych, bo uważamy siebie samych za ikonę moralności. Jesteśmy zazdrośni o każdą złotówkę, bo my musimy mieć więcej. Opłakujemy tych, których za ich życia niszczyliśmy. Zakładamy maski przed balem prawdy, by nikt inny nie zobaczył naszego prawdziwego oblicza. Modlimy się o zdrowie i powodzenie materialne, ale innym życzymy zupełnie odwrotnie. Spowiadamy się do Księdza, lecz nie wyjawiamy swoich wszystkich grzechów, tylko grzechy sąsiada. Miłujemy tylko samych siebie, bo jesteśmy krystalicznie czyści. Oczekujemy pomocy, ale innym jej odmawiamy. Jesteśmy żądni plotek, które pozwalają nam żyć życiem innych. Wyśmiewamy często drugiego człowieka, bo nie potrafimy się śmiać sami z siebie. Zmieniamy świat na lepszy, który widzimy tylko swoimi oczami. Skutecznie wycinamy zdrowe drzewo przynoszące od 27 lat owoce, by posadzić nowe bezowocne. Liczymy się My i nikt inny, kto nie z nami, ten przeciwko nam. Głosimy na pokaz hasła, którymi się tylko chwalimy przed innymi w rzeczywistości, to tylko zwykły marketing. Nazywamy się dziećmi Bożymi, ale czy faktycznie nimi jesteśmy???

Wczorajszy marsz wielu tysięcy ludzi, przeciwko przemocy, hejtu i nienawiści nie przyniesie żadnego skutku, dopóki człowiek nie pojmie, że jest człowiekiem. Nawet w dniu dzisiejszym na własnej skórze doznałem kolejnego hejtu ze strony emeryta Andrzeja. Brak tolerancji dla drugiego człowieka jest wynikiem braku tolerancji dla samego siebie. Jerzy Owsiak nie może się poddawać i uginać tym, którym zależy na zniszczeniu tego co przyzwoite i piękne. Walka z hejtem i przemocą, to jak walka z rakiem toczącym umysł człowieka. Zło jest silne tylko w fazie początkowej, kiedy atakuje, ale tarczą powstrzymującą zło, jest miłość, dobroć i odwaga, którą Jurek Owsiak posiada. To nie jest dobry czas na odejście z WOŚP, jeszcze nie teraz. Teraz musisz chłopie pokazać, że i ty wygrasz z rakiem hejtu i nienawiści. Wierzą w Ciebie dzieci chore i wierzymy My, którym światełko do nieba kojarzyć się będzie w szczególności z datą 13 stycznia 2019 roku. #muremzaowsiakiem


2 komentarze:

  1. Koło Losu czyli Koło Zmiany toczy się ...,wiara za mało, Poznanie tak, a droga to oddanie się Ojcu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam sie calkowicie to oddanie sie Bogu aby nienawisc nie zniszczyla wielu dobych rzeczy w zyciu kazdego czlowieka bo ich nie dostrzeze i pozniej zostanie rozzalenie i pustka

    OdpowiedzUsuń

Same Omnibusy przy piąteczku