Apetyt
Piechocińskiego jest wielki i bezwzględny. Z brzydkiego kaczątka ma on zamiar
przerodzić się w wielkiego orła bielika stojącego na czele nowego rządu. Sama
wytrwałość i determinacja, która towarzyszy Piechocińskiemu jest godna podziwu
i zarazem pozostawia wiele do myślenia. Czyż to nie on, niczym pewien ptak
krążył nad głową Pawlaka? Czyż nie on, po wygranej z Pawlakiem wylądował na ziemi i skrzydło skierował ku
sercu? I w końcu czyż to nie on, w ekstazie wygranej próbował dziobem skaleczyć
biednego Pawlaka, tylko że ten go przystopował? Nawet Państwo sobie nie
wyobrażacie jakie to marzenia kłębią się w głowie Janusza Piechocińskiego. Jak
wiele trudu znosi ten polityk aby zabłysnąć przed Polakami. Jak często i
intensywnie myśli o naszym kochanym kraju. Ostatnio Pan Janusz wpadł na
niesamowity pomysł - aby powstało Ministerstwo Energetyki. Cóż za patriotyczna
troska i jak bardzo bystry jest to polityk, skoro ostatnio zauważył u rolnika
sygnet. Mówcie Państwo co chcecie, ale ja uważam, że to jeden z
najbystrzejszych ministrów. Szkoda tylko, że na marzeniach tego polityka się skończy i nie zostanie on
orłem bielikiem… Mogłoby być ciekawie, a
tak znów koalicyjną wiochą powieje.
Usługi parapsychologiczne, wizjonerstwo, ezoteryka, rozwiązywanie problemów wydarzeń losowych, zdrowotnych, biznesowych, związków uczuciowych.
wtorek, 3 marca 2015
niedziela, 22 lutego 2015
Janusz Palikot - przegrany?
Postanowiłem
po raz kolejny napisać kilka słów o barwnym polityku, jakim jest Janusz
Palikot.
Ponieważ przewidziałem pojawienie się jego partii (jako
nowej), która zrobi sporo zamieszania w polityce i dostanie się do Sejmu…
przewidziałem również to że, powinien zadbać o stosunki rodzinne, bo inaczej
grozi mu osamotnienie, to grzechem byłoby nie napisać o jego przyszłości.
Jednak zanim to zrobię, muszę powiedzieć jaki Janusz Palikot popełnił błąd,
który to z góry przekreślił jego karierę polityczną.
Otóż zadam
tylko Państwu jedno pytanie: Czy ktoś z
Państwa widział kogokolwiek walczącego z krzyżem i czy komuś udało się wygrać
taką walkę?
Niestety,
ale Pan Palikot na początku swojego triumfu zabrał się w Sejmie za zlikwidowanie
wiszącego krzyża, a nie za pracę nad ustawami. Tu popełnił jeden z największych
błędów w swoim życiu.
Teraz sprawdźmy
czy istnieje jakakolwiek szansa odkupienia winy Palikota.
Przynajmniej
dwa miesiące wcześniej (przed odejściem pierwszego członka klubu) Palikot
przeczuwał, że w jego ugrupowaniu zaczyna się robić nieciekawie. Pewność siebie
i pycha nie pozwoliły mu na podjęcie stosownych kroków, aby wzmocnić morale w
swoim ugrupowaniu. Dokładnie pięć miesięcy trwało podbieranie z Ruchu Palikota jego
kolegów. Przeświadczeni w tym, że zbliża się koniec Palikota opuścili tonący
statek przed zarozumiałym kapitanem. Czy Janusz Palikot w przyszłości odbuduje
swój wizerunek i odniesie ponownie sukces polityczny? Ja go jeszcze nie przekreślam
i podpowiem Panu Palikotowi, że powinien korzystać tylko z Polskich Magów .
czwartek, 19 lutego 2015
Bronisław Komorowski-Hipokryzja
Czyżby widmo
zagrożenia wojny dla naszego kraju minęło? Według Bronisława Komorowskiego
wygląda na to, że tak. Sądząc po jego ostatnich wypowiedziach w istniejącym już
wyścigu do fotela lub żyrandola, można domniemywać, że Komorowski nie widzi
żadnego zagrożenia dla Polski. Jak większość polityków, cierpi on na swoistą
amnezję pamięciowo-zanikową? Czyż nie nasz Bronek w 2014 roku powiedział cyt.
Chcesz pokoju szykuj się do wojny. Czyż nie Bronek mówił o dozbrojeniu
wojska? Jeżeli według Bronisława Komorowskiego nie istnieje zagrożenie wojną,
to faktycznie nie ma sensu straszyć ludzi. Wniosek wysuwa się jeden, telewizja
kłamie a wiadomości prowadzą, blade ludziki z katarem Kolumbijskim. Można sądzić,
że, Ukraina ma się dobrze a Putin robi tylko przygotowania do tegorocznego prima
aprilis, tylko, czym nas poleje, wodą czy może radioaktywnym deszczem?
Obecnie drodzy
rogacze liczą się wybory, co będzie w przyszłości to zobaczymy. Jak wybuchnie
wojna, pokaże wszystkim jak się szybko ewakuować i pokażę również, którą drogą?
Ja osobiście zostanę wzniesiony mechanicznie, wy uniesiecie się sami. Teraz
liczą się głosy, głosy i jeszcze raz głosy.
środa, 18 lutego 2015
Lottooooo?
Dziś
wyjaśniam niektórym zawiedzonym graczom Lotto, dla czego grając od kilku lat, nie
mieli szczęścia w wytypowaniu szczęśliwej szóstki. Bardzo często ludzie zadają
mi pytanie czy trafię szóstkę i skoro jestem taki dobry, to powinienem podać numerki,
jakie padną w najbliższym losowaniu. Zawsze staram się wytłumaczyć, że nie
jestem aż taki dobry, aby znać numery Lotto, dodając dalej, że gdybym znał
wspomniane numery, to z pewnością nie rozmawialibyśmy teraz. Otóż moi drodzy,
mogę przewidzieć czyny i losy człowieka, mogę przewidzieć pogodę, powiem więcej,
mogę przewidzieć nawet, co zrobi Putin i sami możecie to wszystko sprawdzić w
moich wcześniejszych postach, czy się myliłem czy nie. Ale muszę się przyznać
bez bicia, że, takich magicznych sześciu numerków nie jestem w stanie
przewidzieć, próbowałem wiele razy i jedynie dochodziłem do wytypowania
czterech cyfr.
Moim
skromnym zdaniem sprawa wygląda następująco: Nikt nie będzie w stanie
przewidzieć, jakie numery wytypują miliony grających w Lotto. Dodatkowym utrudnieniem
jest system, który zbiera wytypowane numery wszystkich grających i samemu starannie
wybiera takie, aby nie padła wygrana I stopnia. Nikt nie przewidzi systemu
komputerowego. Nawet gdyby ktoś przewidział 6 i ją skreśli, to i tak system wybierze
inne numery. Dla tego, komputer musi mieć czas na dobranie numerów i przyjęcie
zakładów kończy się w określonym czasie przed losowaniem.
Jeżeli ktoś uważa,
że Lotto jest taką czystą grą, to osobiście gratuluje dziecinnej naiwności. Zwróćcie
uwagę jak często pojawia się wielka kumulacja, zobaczcie również, kiedy padają
wielkie wygrane. Ostatnia wysoka wygrana, czyli aż 30 216 854,10 padła w dniu 07.02.2015 R.
Tak się
teraz zastanawiam, że te wielkie kumulacje, pokazują się wtedy, kiedy nasz Rząd
przeżywa ciężkie chwile. Zobaczcie, jakie to dziwne zrządzenie losu i jaki los,
bywa niesprawiedliwy dla rządzących. Premier Ewa Kopacz szuka pieniędzy dla strajkujących
górników i ktoś w Suwałkach w lutym trafia ponad 30 milionów zł. O losie, czemu
taka kasa nie wpadła w ręce sprawiedliwych z Wiejskiej. Jeszcze jedno
przychodzi mi do głowy, czy wiecie może, jakie dochody Totalizator Sportowy przynosi
naszemu biednemu Krajowi? Myślę, że na takie pytanie mógłby odpowiedzieć Mirek
Drzewiecki, ten, co to mówił, że to dziki kraj, były Minister Sportu i chyba
Rekreacji.
wtorek, 10 lutego 2015
Żartobliwie? A może nie?
Termin
wyborów prezydenckich już wybrany, 10 maja, tylko tak się zastanawiam czy nie
szkoda pieniędzy podatników na takie wybory? Zresztą, kogo to będzie prezydent,
żyrandolu czy Księstwa Warszawskiego, skoro dowództwo Marynarki Wojennej
zostało już dawno przeniesione do Warszawki i Warszawka przygotowuje prognozę pogody
dla marynarzy, to i wcześniej czy później sprzeda kopalnie a wraz z nimi cały
Śląsk. No, bo, po co trzymać kurę (znoszącą czarne jaja) skoro można ugotować
tłusty rosół dla kilku właścicieli spółek.
Rozpoczyna się wyścig do Belwederu, chętnych
nie brakuje, nawet jeden pajac, po raz piąty startuje, dzieci narobił mnogo i
rządzić chce krajem srogo. Do Putina się przyrównuje, piątej klepki mu chyba brakuje.
Chce by się wszyscy go bali, a nie wyśmiewali, lecz prawda rodacy jest taka, że
to jest unijna pokraka. Pomimo twojego wieku, to zrozum przedziwny człowieku,
że kraj ten, nad przepaścią już stoi i cyrk w cyrku robić, nie przystoi. Po co
wybierać znów mamy, skoro już przesądzone. Putin w adopcje wziął Polskę, a
Merkel weźmie za żonę. Mamy, więc prezydenta, co zwie się wybrańcem narodu, on
nigdy się nie ogląda i idzie tylko do przodu. Co nam ostanie rodacy, w tak pustym
bez duszy kraju, zapukać do drzwi Św. Piotra i prosić o wejście do raju? Sprzedali
ten kraj, jak Judasz Jezusa, niestety mamona, to wielka pokusa. Wałęsać się
przyjdzie większości nam, historia po czasie przypomni się wam.
niedziela, 8 lutego 2015
Petro Poroszenko-Ukraina
Los Ukrainy
nie jest jeszcze przesądzony, Ukraińcy mają nadzieje na powstrzymanie ataków
separatystów (zielonych ludzików), czyli na rychłe zawieszenie broni. Ta
nadzieja faktycznie pojawia się i to jest dobra wiadomość. Samo zawieszenie
broni, nie będzie jednak trwało długo, ponieważ separatyści ponownie zaatakują,
tym samym łamiąc ustalone warunki.
W połowie miesiąca
lutego (moim zdaniem 15-go) może dojść do zawarcia, pewnej ugody pomiędzy
Ukrainą a Rosją. To powinien być korzystny miesiąc dla Petro Poroszenko, gorzej
zapowiada się miesiąc marzec, w którym to Ukraina dostaje się pod bardzo złe
wpływy. Sami Ukraińcy powinni nie dopuszczać do zamieszek w swoim kraju, które
mogą być wywoływane w celu destabilizacji obecnego rządu. Marzec jest bardzo
silnym i nieprzewidywalnym miesiącem, najważniejsze dla Petro Poroszenko, by ten,
nie dał się wciągnąć w nieczyste sztuczki, inaczej rozpocznie się zmasowany atak
ze strony (separatystów).
Petro Poroszenko
działa na Putina jak czerwona płachta na byka, ponieważ, pokrzyżował mu
chwilowo plany. Postawił czynny opór i doprowadził do ośmieszenia Putina. Swoją
postawą, Poroszenko odsłonił światu, prawdziwe oblicze Władimira, udowodnił, że
nie należy ufać w jego zapewnienia. W niedługim czasie zobaczymy zmienną twarz
Putina, który będzie zapewniał Poroszenko, o dobrych relacjach w stosunku do
niego. Tylko wszystko to gra pozorów, bo najchętniej Władek widziałby
Poroszenko martwego.
Prezydent
Petro Poroszenko, powinien zachować bardzo dużą ostrożność w dalekich podróżach.
czwartek, 5 lutego 2015
Roztropny Schetyna
Pan Schetyna
zaczyna zachowywać się bardzo roztropnie i mało dyplomatycznie. Powinien zdawać
sobie sprawę z powagi zajmowanego stanowiska i umiejętnie dobierać słowa,
swoich przyszłych wystąpień (medialnych). Nie dziwie się, że Donek trzymał
Grzecha krótko i w kagańcu, ten zaś teraz, poczuł nad sobą, brak silnej ręki i
próbuje zabłysnąć niczym emerytowany iluzjonista w Ciechocinku. Wszyscy znamy
historie, tym bardziej II wojny światowej, tylko nikt posiadający troszeczkę
oleju w głowie nie będzie próbował podgrzewać gotującej się już wody, tym bardziej,
że podgrzewa ją sam minister spraw zagranicznych. Ostatnio mamy chyba swoistego
pecha do wypowiedzi w/w ministrów, ot choćby Radzio Sikorski cierpiący na
wywoławczy zanik pamięci, można by się zastanawiać, jakie wspólne cechy obaj
panowie posiadają. Na pewno Grzechu jak i Radzio cierpią na bardzo rzadką chorobę
dyplomatyczną, która występuje tylko w naszym kraju (świerzb języka). Objawy
tej dolegliwości mogą być bardzo niekorzystne i w późniejszym czasie, mogą
doprowadzić do poważnego konfliktu. Proszę zwrócić uwagę, że tylko my Polacy,
jak zawsze wychodzimy przed orkiestrę, o czym już kiedyś pisałem, i jak zwykle
krzyczymy i pokazujemy swoje zęby. Tylko, po co? I czy my mamy kogoś za swoimi
plecami? Niestety nie, nie mamy i nie będziemy. Jesteśmy największymi głupcami
w Europie o ile nie na całej kuli ziemskiej i w kosmosie. Żadne Państwo nie
zaczyna tak podskakiwać jak my, a dokładnie nasi rozumni politycy. Może im
potrzebna jest wojna, bo nie widzą już na Wiejskiej godnego rywala. Może w akcie
odwagi, pojadą do Rosji na obchody zakończenia II wojny światowej. Oczywiście,
że żaden z tych odważniaków tam nie pojedzie, nasz król również nie, bo
pewnikiem boją się drewnianych jesionek. Reasumując, Pan Schetyna, bardzo
wystraszył się Donka, a przed Putinem, co mógłby zrobić?
Coraz
częściej dochodzę do wniosku, że my sami szukamy problemów.
czwartek, 29 stycznia 2015
Uroki-Zabobony-Przesądy
Zabobony, przesądy,
towarzyszą ludzkości od zarania dziejów, ludzie pomimo upływu lat i coraz
większej świadomości, w której żyją, wciąż wierzą w pewne przesądy i mity
ludowe. Niektórzy, wzorują się nawet na przesądach innych kultur, budując swoje
domy, urządzając biura, czy sypialnie. Każdy przesąd, został wymyślony przez
człowieka, niektóre z nich, po to by pomagać, a niektóre po to by straszyć. Pamiętajmy
jednak, że większość z tych przesądów, została wymyślona w celu zarobkowym,
przez różne grupy społeczne. Najczęściej praktykowano pewną magię, przesądy, na
wsiach przez tak zwane szept uchy, które często do dnia dzisiejszego, cieszą
się sporym zainteresowaniem. Nasuwa się pytanie, czy powinniśmy wierzyć w
przesądy i zabobony? Magię i rytuały? Zaklęcia i uroki?
Biorąc pod
uwagę wypowiedź, księdza egzorcysty Piotra Glas to z pewnością tak, głosi on na
swoich wykładach, że niestety, ale magia i przekleństwa istnieją. Ostrzega
również, by w żaden sposób jej nie praktykować, bo skończyć się to może bardzo
źle, czyli nawet opętaniem.
Ja
zaryzykuje i mam nadzieję, że nie podpadnę aż tak strasznie żadnej grupie
społecznej, zamieszczając na swoim blogu, co jakiś czas, pewne sposoby obrony
przed urokami, czarami i tak zwanym złym okiem. Owszem, liczę się z tym, że dla
niektórych osób, z góry zostanę osądzony, jako szaman, zniewolony, demoniczny
czy też niewygodny. Przeważnie znienawidzą mnie i oszkalują w Internecie,
pseudo wróżki i naciągaczki, które za takie informacje pobierają setki złotych.
Ponieważ jestem osobą wierzącą i dla wyjaśnienia niektórych z Państwa, służę tylko
Bogu, a i jeszcze swojej żonie (czasami). To taka krótka informacja o mnie, dla
pewnej grupy fanatyków (powiedzmy przesadzonej wiary), co by za mocno słowami
zła się nie podniecali, bo za szybko dojdą J do złych wniosków.
Jako
pierwszą moją sprawdzoną metodą walki ze złem, stosowaną w mojej rodzinie od dawna.
Jest to, woda świecona zbierana każdego roku z siedmiu kościołów. Oczywiście
wszystkie kościoły są i powinny być sobie równe, bo przecież to dom Boży. Ale
im kościół starszy i z pewną historią Opatrzności Boskiej, tym woda święcona
silniejsza. Zbieramy do jednego słoika wodę święconą z siedmiu kościołów i
święcimy wszystkie pomieszczenia naszego mieszkania. Najlepiej, jeżeli
poprosimy księdza o wizytę, aby nam poświęcił lub robimy to sami. Nie zaszkodzi
również poświęcić tą wodą święconą, zwykłą kuchenną sól, znakiem krzyża trzy
krotnie i w każdym rogu pomieszczenia ( zaczynając od lewej strony) zostawić troszeczkę
soli i nie zamiatać przez kilka dni. Poświęcona sól, oczyści nasze mieszkanie,
dom z negatywnych energii. Musicie wiedzieć Państwo, że woda święcona pomaga
chronić nas przed złem, ale nie pomaga złemu.
Życzę Państwu
powodzenia i w najbliższym czasie podam kilka innych sposobów ochrony.
środa, 28 stycznia 2015
Egzorcyzmy-Opętania-Possession
Problem
opętania może dotyczyć każdej istoty żyjącej, bez względu na rodzaj wyznania.
Prawdą jest, że przede wszystkim dotyczy on tych, którzy wierzą w siły demoniczne,
czyli samego szatana. Z moich przeprowadzonych wieloletnich obserwacji, wynika,
że w trakcie przeprowadzanych egzorcyzmów, wytwarzana jest pewnego rodzaju
energia, którą emituje osoba prowadząca egzorcyzm wraz z uczestnikami (danego
zgrupowania). Czyli może dochodzić do takich stanów świadomości wśród uczestników,
że nawet ci, którzy nie mają za kołnierzem złego, zaczynają wierzyć, że coś
niedobrego się z nimi dzieje. Tak jak słuchając polityka, który jest znakomitym
mówcą i po kilku minutach przekonuje nas do swojego programu wyborczego (siła perswazji),
tak w tym przypadku w trakcie danej mszy, ulegamy pewnym wpływom i popadamy w
swoisty trans. Kiedyś byłem w takiej dyskotece, w której właściciele dodawali
pewien specyfik w płynie do maszyny wytwarzającej dym. Sam sposób działania
owego specyfiku był oszałamiający, ludzie po upływie kilku minut w tym lokalu,
popadali w taneczny trans nie pijąc nawet piwa. Gęby mieli roześmiane i wszyscy
naładowani totalnym entuzjazmem, bez względu czy ktoś potrafił tańczyć czy nie,
to starał się wykrzesać z siebie wszystkie siły na parkiecie. Powracając do
tematu, oczywiście, że pewne opętania i zniewolenia istnieją, ale większość
ludzi sama wmawia sobie takie przypadki a głównym powodem są problemy dnia
codziennego, niekiedy bardzo błahe. Proszę wspomnieć sobie lata 80,90 czy w
takiej skali ludzie uczęszczali w mszach oczyszczających? Czy egzorcyści mieli
tak pełne ręce roboty jak w chwili obecnej? Powiem wam, co jest główną przyczyną
takiego stanu: Główną przyczyną jest stan emocjonalny ludzi, czyli depresja,
brak pracy, niedobór finansów, ciągła pogoń za pieniądzem, lęki wywołane utratą
pracy, lęki wywołane zaciągniętym kredytem, codzienne wiadomości, które nie
napawają nas optymizmem i w końcu zaczynamy się bać już nie tylko przyszłości,
co będzie za 20 lat, tylko zaczynamy się bać, nawet jutrzejszego dnia.
Najgorzej przeżywają to osoby wierzące, ludzie, którzy posiadają sumienie,
dobre serce, oni często modlą się i czekają na cud, który nie zawsze
przychodzi.
Wtedy
właśnie takie osoby zastanawiają się, że skoro Pan Bóg ich nie wysłuchuje to
szatan przejmuje kontrole nad nimi i to właśnie on stoi za większością ich
niepowodzeń. Stąd aż taka liczba osób (niby opętanych). Moim skromnym zdaniem,
wszystko powinno w życiu być zachowane z pewnym umiarem, tak jak alkohol jest
dla ludzi, ale w umiejętny sposób powinien być spożywany, tak i wiara jest dla ludzi,
ale również, ludzie powinni znać granice zdrowego rozsądku. Widziałem takich,
którzy całymi rodzinami uczęszczali w niedziele do kościoła, po to tylko by
inni ich widzieli a po kościele krzywdzili i obgadywali bliźniego.
Wyznacznikiem wiary nie jest fakt częstego uczęszczania do kościoła, ale fakt
przykładnego katolika, o czym niestety ludzie zapominają. Niektórzy myślą, że
jak często grzeszą to wybielą się przed Panem Bogiem, częstymi wizytami w kościele.
Ja uważam takich ludzi za Judaszów, Judasz również modlił się wśród przyjaciół u
boku swego nauczyciela a po modlitwie zdradził wszystkich przyjaciół oraz Pana Jezusa,
jedyną osobę, która życie za niego oddała.
To czy ktoś
jest opętany czy nie, może stwierdzić tylko osoba duchowna, czyli ksiądz egzorcysta.
Jest on odpowiednio przeszkolony w tym zakresie i wie jak się zachować w danym
momencie. Zwykły śmiertelnik nie poradzi sobie z siłami zła. Egzorcysta musi
być czysty i bez większych grzechów inaczej jego starania wypędzenia demona spełzną
na niczym (w najlepszym wypadku). Sama walka wypędzenia demona może trwać
tygodniami, miesiącami a niekiedy latami.
Kiedyś
zostałem poproszony o przyjazd do pewnej rodziny, zaniepokojeni rodzice 20
latki szukali przyczyn jej zachowania. Po moim przyjeździe usiedliśmy w salonie,
gdzie oczekiwaliśmy przy kawie na powrót córki. Postanowiłem sprawdzić zachowanie
owej damy i skropiłem jedno krzesło wodą święconą z siedmiu kościołów, dokładnie
to krzesło, na którym zwykle zasiadała ich córka. Po mniej więcej trzydziestu
minutach, pojawiła się młoda dama, ojciec dziewczyny poprosił ją, aby usiadła
na chwilę z nami. Dziewczyna odsunęła krzesło próbując usiąść i o dziwo nie usiadła,
lecz poderwała się z ugiętych nóg i z uśmiechem powiedziała, że nie usiądzie,
kiedy matka dziewczyny zapytała, dla czego?, Ta stwierdziła, że krzesło jest mokre,
po czym wyszła z salonu. Ogromne zdziwienie pokazało się na twarzach rodziców, ojciec
dziewczyny doszedł do krzesła położył rękę na siedzisku i stwierdził, że nic
nie czuje, w tedy zadałem pytanie, czy Pana córka w ogóle zdążyła usiąść? Na
krześle nie było żadnych widniejących plam po wodzie święconej a już na pewno
nie było ono mokre. Poprosiłem tych Państwa o jak najszybsze skontaktowanie się
z księdzem egzorcystą. Oczywiście, w
żaden sposób nie stwierdzam w tym przypadku jakiegokolwiek opętania, ponieważ
za malutki jestem w tej tematyce, jedynie zaleciłem kontakt z egzorcystą.
Na początku
tego roku w pierwszych dniach stycznia, przyjmując w Gdyni, miałem przyjemność
rozmawiać z pewną miłą kobietą, która podzieliła się wrażeniami z mszy
oczyszczającej, uzdrawiającej z udziałem księdza egzorcysty. Nie będę zdradzał szczegółów
naszej rozmowy, lecz mogę powiedzieć tylko, że rozmówczyni stwierdziła, że
więcej się nie da namówić na tego typu wizytę, dodając o wulgaryzmach, jakie
tam słyszała oraz zraziła się słowami księdza, który zadał jej pytanie: Czy
chodzisz do kościoła? Kobieta odpowiedziała odwiedzam, po czym usłyszała: To,
po co tu przyszłaś?
Myślę, że
wszędzie są różni ludzie, być może dany ksiądz miał zły dzień lub w taki sposób
próbował namówić do częstszych wizyt w kościele, lub wyczuł coś niepokojącego, tylko
w tym przypadku powinien poświęcić więcej czasu tej Pani niż poświęcił. Jeżeli
nie macie Państwo poważnych powodów, aby uczestniczyć w takich mszach to raczej
przemyślcie to dokładnie. Natomiast, jeżeli kiedykolwiek postanowicie zabrać na
takie msze swoje małe dzieci to będziecie największymi głupcami. Dzieci nigdy
nie powinny uczestniczyć w takich masowych mszach (tego typu), jeżeli już
zachodzi taka konieczność, to proście księdza egzorcystę o spotkanie
indywidualne lub w naprawdę małym gronie.
Bardzo dużo
zależy od was samych, jeżeli żyć będziecie w granicach przyzwoitości nie
szkodząc przy tym drugiemu człowiekowi, to i zła nie będziecie się lękać a zło
nie będzie was nękać.
sobota, 17 stycznia 2015
Rok 2015 Polska cz.I
Sytuacja w naszym kraju nie zapowiada się optymistycznie. Czekają
nas, Polaków bardzo duże zmiany, między innymi w polityce. Nie boję się użyć
takiego stwierdzenia, że staniemy nad przepaścią, w której uczestniczyć będą
dwa rodzaje społeczeństwa (ci, którzy mają dostatecznie zapewnione dochody i
świetlistą przyszłość oraz ci, którzy ledwo wiążą koniec z końcem i którym los
ich rodzin nie pozostaje obojętny). Poszukiwanie w tym przypadku dialogu
pomiędzy tymi grupami społeczeństwa nie przyniesie żadnego porozumienia, a
jeśli nawet miałoby przynieść to tylko krótkotrwały dwumiesięczny efekt joja,
który po nabraniu rozmachu będzie nie do zatrzymania.
A wszystko to za sprawą kobiety, która będzie chciała zyskać
tylko na czasie (podkreślam - tylko na czasie), bo osobiście doprowadzić może
ona do zaostrzenia konfliktu i nieodwracalnych skutków. Odnoszę wrażenie, że
obecna Pani Premier jest daltonistką i widzi tylko te kolory, które pozostawił
jej w zapiskach Donald Tusk. Angela Merkel również zauważyła tą przypadłość,
ponieważ kierować musiała Panią Kopacz na czerwony dywan, (pewnie utkany na Kremlu)
więc może dlatego nasza „żelazna dama” nie mogła złapać równowagi na nim. Oby w
tym roku Pani z mocniejszą głową (Angela) nie prowadziła naszej Pani Premier
tak samo jak podczas pierwszej wizyty w Niemczech.
Pani Kopacz nie jest i nie będzie dobrą Panią Premier z
bardzo prostych powodów. Jedynym jej założeniem jest spełnienie obietnic, które
złożył Tusk i na pewno nie mam na myśli obietnic składanym wyborcom. Do 2016
roku zadaniem Platformy Obywatelskiej jest tylko i wyłącznie postawienie kropki
nad i, która z pewnością nie będzie służyć interesom naszego kraju.
Nie przewiduję długiej kariery obecnej Pani Premier. Dotkliwe
potknięcie spotka ją już w marcu. Pomimo tego faktu, że może ona urobić
górników, to i tak będzie tylko chciała zyskać dwa miesiące spokoju. Gdybyście
Państwo zadali mi pytanie czy zaufałbym Pani Premier, odpowiedziałbym z dużym
przekonaniem - NIE.
Miesiąca kwietnia postanowiłem w żaden sposób nie komentować.
Mogę tylko powiedzieć, że jest on bardzo niekorzystny, a jego wpływy odczuwać
będziemy jeszcze w maju.
Obecny Prezydent RP, Bronisław Komorowski zachowa w tym roku
swój tron, uzyskując ponad 50 % poparcia. Aby zwiększyć swoją pozycję powinien
zawetować przynajmniej jedną ustawę, a nie zaszkodziłoby nawet dwie… a co, nie
można? Dla wyborców wszystko można (przed wyborami)!
Czy Polsce grozi terroryzm? Niestety tak. Służby
bezpieczeństwa powinny zwrócić baczniejszą uwagę na placówki edukacyjne oraz świątynie.
Na miejscu obecnego rządu nie lekceważyłbym Śląska. Ponieważ
Śląsk może jeszcze w tym roku zewrzeć szeregi i przypomnieć sobie o autonomii.
Partia Jarosława Kaczyńskiego (PiS) powinna szukać wspólnego
porozumienia z Leszkiem Millerem, czyli z SLD. Pod warunkiem, że obie te partie
myślą poważnie o przyszłości swoich klubów i rychłym osłabieniu obecnego rządu.
W innym przypadku Polski Sprytny Lol trzymać się będzie PO jak świnia unijnego parnika.
C.D.N. za
pięć miesięcy.
środa, 14 stycznia 2015
Popieram Polskiego Górnika
Stanowczo popieram Polskiego Górnika, bo to Polski Górnik i Polski Robotnik, który swoją bardzo ciężką pracą z narażeniem życia i zdrowia utrzymuje Polską Rodzinę. Nie pozwólcie odebrać sobie miejsc pracy, a tym bardziej Śląska! Śląsk jest Waszym małym państwem, który mówi o Waszym dziedzictwie narodowym, Waszej kulturze i codziennym życiu Waszych rodzin, bliskich i przyjaciół.
Historia Śląska zawsze powinna być Waszą dumą i nigdy nie
powinniście zapominać o niej… jako Waszej soli tej ziemi. Kto nie zna historii
śląska i nie szanuje ciężkiej pracy górnika, ludzi tam żyjących nie powinien
przedstawiać się jako POLAK. W tym kraju rozgrabiono huty, fabryki, stocznie,
pozbyto się ludzi (pracowników) jak niepotrzebny balast.
Rozsprzedano za grosze majątek narodowy, obecnie szykuje się
od 2016 roku planowaną sprzedaż ziemi śląskiej, a wraz nią Waszych miejsc pracy,
czyli kopalni. Musicie sobie zadać podstawowe pytanie: czy chcecie pozostać
Polskimi Górnikami i pracować w Polsce
na śląsku, czy sprzeniewierzycie historie swoich dziadów i tyrać bedzieta za Nimca.
Jak sobie uświadomicie: To
jest mój chlyb i stawicie się tym, co Was chcą sprzedać to pozostaniecie
Ślązakami, Polskimi Górnikami ze Śląska.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Do wierzących i niewierzących
Sprzyjająca pora i czas na przypomnienie cytatu Władysława Reymonta: Siłę człowieka mierzy się ilością jego nieprzyjaciół. Ilu zatem Jezus ...
-
Będzie to jeden z ostatnich moich postów dotyczący przyszłości Polski oraz jej mieszkańców z uwagi na fakt, że nie potraficie się zjednoczy...
-
Zacznę od tego, że Zełenski przegra i choć wydawać się jemu będzie, że odniósł sukces na jego wątłe możliwości, to trzy miesiące po podpisa...