wtorek, 1 września 2015

Złoty pociąg



                                Dziś będzie krótko i na temat: Już mieliśmy złotego Premiera. 

niedziela, 16 sierpnia 2015

Rok 2015 Polska cz.II


Nadszedł czas na dokończenie wróżby, czy może przepowiedni na kolejne miesiące dla naszego kraju.
Wrzesień zaczyna wprowadzać energie siły i sporego napięcia pomiędzy politykami z różnych ugrupowań. Dochodzić może do użycia mocnych słów. Pomimo tego, że w połowie miesiąca ukazuje się pewna nadzieja na ostudzenie emocji to i tak czekać nas będzie czas głębokiego przemyślenia. Miesiąc wrzesień nie jest miesiącem, w którym My Polacy, powinniśmy zabierać głos w ważnej dla nas przyszłości. Wręcz przeciwnie, ostatnie dwa tygodnie tego miesiąca powinniśmy potraktować zgodnie z pewnym przysłowiem: Pokorne ciele dwie matki ssie. Przede wszystkim odnosić się to będzie do naszych nadgorliwych w swych wypowiedziach pod adresem Rosji polityków, takich jak np. Sawicki, Piechociński itd. W żadnym wypadku ci Panowie nie pouczajcie Putina, a swe dobre rady zachowajcie dla siebie samych i polskiej gospodarki… z rolnictwem na czele.
Październik - to jest bardzo niebezpieczny miesiąc, którego początek może oznaczać bardzo wiele niepowodzeń i rozczarowań związanych nie tylko z głową Państwa, ale i nas Polaków. Jeżeli zostanie zachowany zdrowy rozsądek i poskromione będą wrześniowe emocje, to i końcówka października zakończy się pomyślnie. Mam nadzieję, że w tym miesiącu wygra przede wszystkim wysoki intelekt społeczeństwa Polskiego oraz chęć podania sobie ręki w imię pokoju. Polacy w tym miesiącu powinni się jednoczyć - bez względu na różnicę poglądów politycznych, ponieważ będzie to leżało w Polskim interesie. Nie czekają nas w przyszłości lekkie czasy, a poróżnienie ludzi będzie tylko wielkim zadowoleniem i otwartą bramą dla obcego środowiska.
Listopad - jest bardzo podobnym miesiącem do października z jedną tylko różnicą - październik jest nagły i gwałtowny a listopad sprzyja iluzji i oszustwu, z którym to będziemy mieć do czynienia… częściej niż to zwykle bywało. Surowość tego miesiąca nie pozostawia suchej nitki na osobach zamieszanych w różne potajemne interesy. Samych Polaków czeka spore rozczarowanie i duża strata - przede wszystkim nadziei, która jak mówią, powinna umierać ostatnia. Myślę, że ostatnie dwa miesiące należeć będą do jednych z najgorszych w całym 2015 roku.
Grudzień – aby nowe przyszło, musi odejść stare. Aby mogło zrobić miejsce nowemu 2016, tak to widzę i czuję. W 100 % to miesiąc zapowiadanych zmian nie tylko dla Polaków, ale i świata.  Nie potrafię tego inaczej wytłumaczyć, jednak po raz pierwszy się spotykam by nowy rok (w tym przypadku 2016) pchał się tak szybko, bo już w pierwszych dniach grudnia. Aby przejść ten miesiąc bez większego problemu trzeba się będzie wstrzelić w odpowiednim czasie i w odpowiedni sposób. Ponieważ może być naprawdę bardzo różnie! Więcej nie mogę powiedzieć, może z powodu wkraczającego w ekspresowym tempie 2016 roku.
W tym roku wojna nam nie grozi, ale możliwe, że pod koniec tego roku jedną nogą już w nią wdepniemy. Prezydentowi Dudzie życzę oczu dookoła głowy. Tak jak kilka dni temu pisałem w poście „ Andrzej Duda”, aby dokładnie obserwował to, co dzieje się wokół jego osoby przez najbliższe dwa miesiące, tak w dniu dzisiejszym wklejam link ku przestrodze i zachowaniu czujności Pana Prezydenta.

http://pikio.pl/koreanczycy-obrazaja-i-groza-prezydentowi-zdradziecki-pies/

sobota, 15 sierpnia 2015

Stonoga cz. II


Postanowiłem się przyjrzeć niejakiemu Z. Stonodze, któremu już kiedyś poświęciłem kilka minut w dwóch postach. W dniu dzisiejszym, sprawdzę jego uczciwość oraz patriotyzm, o którym sam tak głośno mówi.

Obserwując jego ostatnie wyczyny zaczynam dostrzegać pewną powtórkę z historii, w której pewien Karamba, czyli szpieg z krainy dreszczowców, zwany Bolkiem i pacynką upadającej komuny skakał, krzyczał oraz fikał a przed Ormo się posikał. Ale do rzeczy…, co to za koleś ten Stonoga, który tak głośno i stanowczo rzuca mięsem w kierunku strzeżących prawa polskiego Prokuratorów, Sędziów, uczciwych pracowników C.B.A. Oraz dalej zwanych psów, (czyli tych, co im każą to zrobią)? Co ten Stonoga sobie wyobraża, że będzie ukazywał w złym świetle uczciwych Sędziów z Katowic należących do stowarzyszenia czyste ręce. No, więc jakim prawem Z. Stonoga podważa tak wielki autorytet, jakim są Polscy, uczciwi i nienagannie ubrani (od Versace) Sędziowie i Panie Sędziny, Prokuratorzy (ci się ubierają u paserów), oraz tak zwane psy (ci ostatni wyszukują ubrań na wagę po 5 zeta za kg. Bogatsi po 17 latach służby zaopatrują się na pobliskich targach). No, więc jakim prawem się Was pytam Stonoga obrażacie kwiat Polskiej uczciwości, kwiat potężnego umysłu? Wyprowadzającego niekiedy miliardy złotych z tego kraju niczym w komunie makulaturę. Co Stonoga ci uczciwi ludzie tobie zrobili, że ich tak przedstawiasz? Czym sobie zasłużyły te sieroty prawa i systemu gwiazdy… zaraz, zaraz, albo gwiazd… a nie to są dwa trójkąty, które się pier….No, czyli zachodzą na siebie. No tak Stonoga, przecież ci biedni uczciwi ludzie nie mają nawet własnego Państwa. To są zwykłe biedne sieroty nieznające wartości patriotyzmu. Oni nie znają wartości ojczyzny, więc dlatego są tacy uczciwi i czyści. Co innego Ty, Stonoga, z niejednego pieca chlebek jadłeś i z niejednego jeszcze będziesz jadł. Miałeś szczęście Stonoga, że urodziłeś się w Polsce i że ojczyznę znasz i czujesz. Tylko obyś był zawsze wierny tej ojczyźnie, Polskiej Ojczyźnie. Zatem proszę ciebie Stonoga, nie bluźnij przeciw bliźniemu swemu. No chyba, że masz powód i zarazem dowód. To z takiej klauzury Ciebie zwalniam i przymrużam oko. Ale pamiętaj Stonoga - nigdy nie wypuszczaj dzieci w ważnych sprawach, w których mogą stracić nawet życie. Skoro podejmujesz się pływania na otwartym oceanie, to zachowuj się tak, jak na kapitana przystało, a nie wysługuj się majtkami. I jeszcze jedno, Stonoga - powinieneś mieć zawsze dwóch adwokatów obok siebie lub na zawołanie. By móc ponosić odpowiedzialność za tych, których wciągasz w otchłań oceanu. No chyba, że jesteś takim kapitanem jak Wałęsa patriotą. Powodzenia Stonoga i nie bluźnij, a zyskasz więcej niż możesz sobie wyobrazić. Ja ci to mówię, bo Tymochowicz może o tym zapomniał.

Plan ewakuacji Rządu RP



W poście zatytułowanym „Bronisław Komorowski – Hipokryzja”,  z dnia 19 lutego 2015 roku jasno i wyraźnie określiłem plan ewakuacji rządu. Poczytajcie Państwo, co ustalono za kilkanaście dni po ukazaniu się mojego postu.


http://pressmix.eu/2015/04/01/pilne-znamy-plan-ewakuacji-rzadu-rp-na-wypadek-wojny-z-rosja/


wtorek, 11 sierpnia 2015

Skuteczność egzorcyzmu



Tysiące osób pod pałacem prezydenckim wsłuchanych w słowa księdza Stanisława Małkowskiego odprawiającego egzorcyzmy przeciwko złu (w tym przypadku chodziło o byłego prezydenta Komorowskiego) sprawiło naprawdę bardzo wiele zamieszania.
Niesamowita energia płynąca z ust tysięcy zgromadzonych pod przewodnictwem egzorcysty wypędziła z pałacu poprzedniego prezydenta. Czy faktycznie zło opuściło pałac? Tego nie wiem. Czy takie metody modlitwy i wygłaszane egzorcyzmy są i były aż takie czyste i zgodne z sumieniem społeczeństwa Polskiego i Kościoła? W tym przypadku mam bardzo duże wątpliwości, bo czyż to nie kościół mówi „Zło dobrem zwyciężaj”. Czy takie metody ulicznych egzorcyzmów pomagają, czy szkodzą? Czy takie metody nie naruszają godności innych wyznań? I w końcu: czy taka wielka rzesza ludzi może nieświadomie swoimi modłami i zawistną energią zaszkodzić drugiemu człowiekowi? Tak, może zaszkodzić i zaszkodziła. Zaszkodziła i to na dobre Komorowskiemu i szkodzić mu jeszcze będzie przez długi czas. Być może nawet przez długie lata. Pamiętajmy, że słowa, myśli i wzrok mogą zaszkodzić drugiemu człowiekowi, a co dopiero, kiedy tłum ludzi modli się z zaciekłością i zło życzeniem przeciwko jednej osobie. Nie staje w tym przypadku w obronie Komorowskiego, lecz staje w obronie człowieka, by uświadomić niektórym z Was, abyście w przyszłości nie byli tylko narzędziem w rękach dążenia do nowej władzy, ale byście stali się ludźmi myślącymi i używali swojego sumienia a nie cudzego. Ksiądz Małkowski (odprawiający egzorcyzmy) popełnił bardzo wielki błąd, ponieważ całą energię modlących się przed pałacem wysłał właśnie w jego mury, w których obecnie urzęduje nowy Prezydent Andrzej Duda. Komorowski już stamtąd wyszedł, ale spora część tej złośliwej energii tam pozostała. Nie wiem jak sobie z nią poradzi nowy Prezydent, ale wiem, w jaki sposób ten ksiądz zostanie kiedyś osądzony i życzę mu tylko jednego - by to, co robił przed pałacem było czyste w jego myślach i intencji, ale jeśli jego czyny kierowane były tylko rządzą osądu i doprowadzenia do upadku, to i osąd przyjdzie taki sam dla księdza. Chciałbym jeszcze Państwu przypomnieć fakt (rzekomo wiszącej klątwy) nad Komorowskim - tak przynajmniej twierdzili dziennikarze z fakt.pl 
http://www.fakt.pl/polityka/szeptucha-stanislawa-lewicka-zdejmuje-urok-z-komorowskiego,artykuly,540488.html
Zastanówcie się Państwo I odpowiedzcie sobie sami na pytanie: Czy egzorcyzmy przed pałacem przyniosły pożądany efekt, czy też były czystą propagandą w rękach I wypowiedziach księdza Małkowskiego? Aby podpowiedzieć Państwu dodam tylko już tak zupełnie od siebie, że wczoraj odbyła się miesięcznica Smoleńska, w roli głównej wystąpił Jarosław Kaczyński, (Prezydent Andrzej Duda nie uczestniczył), lecz tym razem nie było głoszonych egzorcyzmów. Uważam, że nie ma nic gorszego, kiedy człowiek w swych osądach próbuje zastąpić Boga…, choć jak biblia głosi już jeden taki był i został wygnany - szatan się chyba nazywał.


sobota, 8 sierpnia 2015

Andrzej Duda



Świeżo upieczony Prezydent Andrzej Duda będzie się musiał zmierzyć z bardzo niekorzystną sytuacją, jaką obecnie mamy w kraju. Nie chciałbym się za wiele rozpisywać na temat przyszłości nowego Prezydenta i to z jednego bardzo ważnego powodu, którego nie zamierzam publicznie odsłaniać. Niemniej jednak winien jestem Państwu uchylenia maleńkiego rąbka tajemnicy przyszłości, w którą wkroczy Prezydent Duda. Niekoniecznie zamieniłbym się rolami z Panem Dudą i niekoniecznie chciałbym przeżyć to, co będzie mu pisane w przyszłości przeżyć. Już kiedyś pisałem, że, osobiście nie czuje nowo wybranego Prezydenta i obawiam się o to, jaką rolę w jego życiu odegrać może dziesiątka, przez którą przyjdzie mu przejść w sposób zmienny, ale w miarę spokojnie, lecz to, co nadejdzie po dziesiątce będzie bardzo niebezpieczne i gwałtowne. Tak jak przewidziałem krótką karierę obecnej Pani Premier, tak nie widzę Pana Dudy w zbyt długiej roli Prezydenta naszego kraju. Najbliższe dwa miesiące będą pewnego rodzaju przekaźnikiem tego, co czekać będzie obecnego prezydenta. Na jego miejscu bacznie obserwowałbym to, co się będzie działo wokół jego osoby i wyciągał daleko posunięte wnioski, które po głębszej analizie mogą uchronić go przed nagłym zdarzeniem. Ponieważ w moim odczuciu Pan Prezydent ma wielu wrogów, którzy już rozpoczęli swoje posiedzenia. Nie byłbym sobą gdybym nie uświadomił Was, jakim będzie Prezydentem Andrzej Duda dla nas Polaków. Otóż będzie on rozdawał i głosił tylko nadzieję i aż nadzieję… a czy zdąży dotrzymać słów składanych obietnic? Czas pokaże, bo wszystko jest w mocy Bożej z Panem Prezydentem łącznie. „Die Welt" porównuje Andrzeja Dudę do  F. Kennedy'ego a pierwszą damę do księżnej Diany, tylko czy to porównanie nie niesie ze sobą dziwnego przesłania? Oby Prezydent Duda wraz z pierwszą damą nie podzielili losów  F. Kennedy'ego  i Lady Diany.

niedziela, 26 lipca 2015

Lech Wałęsa



Wielki i zasłużony człowiek dzikiej i „niepolskiej demokracji” - tak po wielu latach można określić działania Pana Wałęsy. Ten medialny mędrzec, jako jeden z nielicznych polityków w dwóch zdaniach potrafi zaprzeczyć samemu sobie, co zdecydowanie wyróżnia go od reszty społeczeństwa.
Nienaganne słownictwo oraz wyśmienity iloraz inteligencji od zawsze towarzyszył w życiu tego pana. Potrafił on umiejętnie rozmawiać z chłopakami z PZPR i członkami Solidarności. Potrafił nie wylewać za kołnierz używając przy tym bardzo wulgarnych słów i potrafił okazale wyeksponować Matkę Boską w klapie marynarki. Lech Wałęsa to model Elektro - Faryzeusza, takiego ni to polityka ni to elektryka.  To właśnie Wałęsa przyczynił się do zatarcia śladu minionej epoki komunizmu. Rozszabrowane huty, fabryki, spółdzielnie i wiele innych miejsc pracy polskiego robotnika zostały rozsprzedane za przysłowiowe 5 zeta nowym obywatelom demokratycznych mas (Izraelsko – Polskich). Nowa era niejakiej Solidarności pozbyła się na zawsze widoku ludu pracującego i pogrzebała możliwość rozwoju tego kraju w imię ,,Szalom Alejhem’’. Pan Wałęsa skutecznie wymazał pozostałości po PZPR, ale nie pozbył się członków PZPR i SB –ków - wręcz przeciwnie, mieli oni spory dostęp do wielu biznesowych układów i otwierali różnego rodzaju spółki wyciągając ogromne dofinansowania ze strony Państwa Polskiego.  Gdyby ktoś mnie zapytał o to, co dla kraju zrobił Wałęsa odpowiedziałbym krótko - Zniszczył ten kraj i pozbył się ogromnego rynku zbytu, jakim był eksport na wschód. Nie tak dawno sam Wałęsa przyznał się do swojej wielkiej pomyłki mówiąc, że ma pretensje do siebie, bo nie wszystko wyszło i nie poszło w dobrym kierunku. Tylko w jakim kierunku miało to wszystko pójść? Mając takich kameleonów w rządzie, którzy częściej zmieniali nazwiska zatajając nieudolnie swoje pochodzenie. Z kim Wałęsa dokonywał przemian w kraju i kosztem, czego a może, kogo? Niestety, Wałęsa nigdy nie powinien zostać tym, kim był. Nie powinien był siadać do żadnego okrągłego stołu. Wiele krajów definitywnie rozstawało się z komunizmem w tym Niemcy, tylko w żadnym z tych krajów przestępcy z SB i PZPR, czyli starej nomenklatury nie mogli piastować państwowych funkcji i nie dopuszczano do sterów obcego wywiadu z Izraela. Skoro wybraliśmy (niegdyś) elektryka, to nie dziwmy się, że do dziś iskrzy i mamy przepięcia.
Teraz najbliższa przyszłość jegomościa z Pomorza, który bardzo zadbał o polskie stocznie i oddanych działaczy dawnej Solidarności, którzy musieli z wolnej Polski emigrować za chlebem.
Od miesiąca czerwca Panu Wałęsie nie wychodzą najlepiej życiowe plany. Jest on w fazie oczekiwania i głębokiego przemyślenia dotyczącego przyszłości. Nie widzę żadnych dobrych wiadomości w najbliższym czasie, wręcz przeciwnie. Powiem, że wszystkie podjęte przez niego działania napotkają spory opór i będzie on musiał pogodzić się z porażką. Zresztą już od kwietnia czuł pismo nosem i nie mylił się w tym przypadku. W jego małżeństwie panuje w miarę przyzwoita atmosfera, raczej bliżej im do zgody niż poróżnień, co nie oznacza, że nie będzie niespodzianek, które pojawią się już niebawem. W przyszłości nie widzę tego małżeństwa razem. W stanie zdrowia widzę sporo nerwowości i problemy żołądkowo – jelitowe, które towarzyszyć będą przez dziesięć miesięcy. W dalszej części zalecam od października większą dbałość o zdrowie i rozwagę. W przeciwnym razie czeka niemiła niespodzianka. Wynikną jeszcze problemy z którymś z dzieci, ale nie będę się zagłębiać w to, z którym z racji nadplanowej normy, jaką wykonał sam ojciec. W najbliższym czasie nie wykluczam jakiejś sprawy, dzięki której Wałęsa zostanie dość surowo potraktowany i będzie to taki policzek dla niego samego. To wszystko na dzień dzisiejszy. Choć nie napisałem najważniejszej wiadomości dla tego Pana. Myślę, że nie wszystko w tym przypadku można powiedzieć a życie pokaże dość szybko co miałem na myśli.


poniedziałek, 20 lipca 2015

Śmierć Kliniczna


Czy w ogóle istnieje życie pozagrobowe? A jeśli tak to czy będziemy musieli zapłacić w tym naszym przyszłym życiu za nasze wszystkie złe uczynki, których byliśmy autorami w teraźniejszym życiu? Obawiam się, że tak… że będziemy musieli ponieść konsekwencje naszych złych występków.
Ponieważ podobnych tematów było bardzo wiele jednak nikt nie jest w stanie udowodnić istnienia życia pozagrobowego. Ludzie, którzy przeżyli śmierć kliniczną doznali wielu niewyjaśnionych dziwnych zdarzeń, wizji oraz odczuć. Potrafili oni widzieć ludzi z góry niczym ptaki, doznawali smutku i strachu, ale też było im dane zapaść w stan błogości i z pogardą patrzeć na swoje z góry widziane ciało. W bardzo wielu przypadkach osoby, które przeżyły śmierć kliniczną po powrocie do świata żywych zupełnie zmieniły swój stosunek do życia. Bardziej doceniając je i bardziej dbając o dobro drugiego człowieka, w tym swoich bliskich. Czy możliwe jest, aby wszystkie te osoby będące na progu drugiej strony życia opowiadały historię wyssane z palca? Moim zdaniem nie, choć mogą zdarzać się przypadki przebarwionej opowieści niektórych osób, to jednak nie pozostawia żadnej wątpliwości fakt, że ludzie będący w fazie śmierci klinicznej widzieli i słyszeli, co działo się w danym momencie np. 50 km od ich pobytu w szpitalu.
Niemożliwe staje się faktem, którego ludzki umysł nie jest w stanie racjonalnie wytłumaczyć, więc przypuszczamy, że jest to życie po tej drugiej stronie i że ono istnieje. Pomimo tego, że większość osób tak twierdzi. Ja, jako praktykujący katolik spróbuję ukazać Państwu inną możliwość swoich przypuszczeń, które mogą do Was w pewnym stopniu przemówić, ale nie koniecznie muszą.
Otóż skoro istnieje możliwość przeniesienia się w czasie (tylko mentalnie) i doznania u osób żyjących, zdrowych, pełnowymiarowej wizji włącznie z pełną gamą zapachów, bólu i radości… to jak dziecinnie proste może być uwolnienie naszego umysłu, nad którym nie mamy już większego wpływu w czasie śmierci klinicznej? Umysł ludzki kryje i będzie jeszcze przez długie lata krył wiele tajemnic nie tylko dla naukowców, ale i dla nas samych. Powszechnie wiadomo, że nie wszystko w nas umiera z chwilą zgonu. Przez pewien czas odrastają nam paznokcie, włosy itd. W codziennym naszym życiu jesteśmy ciągle spięci i nieustannie obciążamy nasz umysł, który nie ma zbyt wielkiego pola manewru w osiągnięciu np. wizji lub przemieszczania się na wiele tysięcy kilometrów. To właśnie nasz system nerwowy skutecznie hamuje wielki dar naszego umysłu, o którym sami nie mamy bladego pojęcia.
W chwili tak zwanej śmierci klinicznej nasz układ nerwowy przestaje blokować nasz umysł i to właśnie w tym momencie możemy doznać niewyobrażalnych przeżyć, czyli pełnego obrazu jasnowidzenia z pełną paletą dodatkowych doznań.
To jest oczywiście tylko moja skromna hipoteza i być może cząstka odpowiedzi, co do fenomenu śmierci klinicznej. Nie zaszkodzi Wam przed snem położyć się wygodnie tak abyście mieli dłonie skierowane ku górze (w pozycji leżącej, dłonie blisko ciała) i pozwolili na stopniowe opuszczenie każdego nerwu siedzącego w waszych stopach, łydkach, udach, biodrach, klatce piersiowej, karku i na końcu głowy. Spróbujcie nie myśleć o niczym i zamknijcie oczy a przekonacie się jak powolutku Wasze ciało zapada w stan odpoczynku.

Jak już wcześniej wspominałem jestem osobą wierzącą i chyba łatwiej jest mi wierzyć w życie pozagrobowe oraz w to, że tam wszyscy zapłacimy za to, co złego uczyniliśmy w tym życiu. Może to naiwna wiara a może i nie.

wtorek, 14 lipca 2015

Dobrodziejka Polski


Wiem, że się powtarzam, ale szlag mnie trafia, że polski naród jest taki ciemny i patrzy bez żadnego sprzeciwu na debilne poczynania premier Kopacz. Bardzo często zastanawiam się - czy ta kobita nie ma swojego własnego zdania, tylko musi słuchać rudego imigranta, który dla pozostania na 1 miejscu przy chlewie sprzedałby własną matkę, z zawodu (chyba) pielęgniarkę.
Pisałem we wcześniejszych postach, że Kopacz nigdy nie była i nie będzie dobrą premier. Pisałem również, że w żadnym wypadku nie zaufałbym tej kobicie. Pisałem również, że jest zwykłą daltonistką i że widzi tylko te kolory, które pozostawił jej w zapiskach Tusk. Niestety, sprawdza się moja wizja błyskotliwej premier Kopacz i jak do tej pory w swoich postach zaliczyłem tylko jedną pomyłkę z Komorowskim, choć osobiście nie czuję nowego prezydenta (elekta) Dudę. Może czas pokaże i dojdzie do zaprzysiężenia, choć jak śpiewała Anita Lipnicka (moja krajanka) - wszystko się zdarzyć może. Osobiście powtórzę to jeszcze raz, że nie czuje nowego prezydenta i albo będzie bardzo krótko prezydentem albo… coś się wydarzy, tylko to już jest temat na inną okazję. Powracając do naszego bogatego kraju, chciałbym uświadomić Państwu, że to właśnie Tusk dla swojej kariery i swojej niezaspokojonej pychy wyznaczył nowy trend Ewci Kopacz by ta przyjęła dwa tysiące (na dobry początek) muzułmańskich imigrantów. Tak, tak… jesteśmy zajebiście bogatym Państwem, jesteśmy kolebką nowej muzułmańskiej ery, jesteśmy ziemią obiecaną jak sama w dniu dzisiejszym przyznała w Łodzi Pani Kopacz, a ja się pytam tej kobity rządzącej za mnie, za Was… czyjej ziemi obiecanej? Żydom, Niemcom czy Ch*j wie komu? I kto obiecał tę ziemię? Wałęsa, Michnik czy może Pawlak? Zaczyna się robić w tym kraju totalne bagno, o którym już pisałem w poście zatytułowanym „Rok 2015 Polska cz.I” oraz w poście „Czeka nas kanał”.

Teraz bardziej konkretnie - Polacy w pogoni za pracą wyjechali za granicę, ponieważ we własnym kraju jej po prostu nie było. Z dwóch tysięcy imigrantów w bardzo szybkim czasie zrobi się 20 tysięcy a z tej dwudziestki zdrowych i jędrnych (bezrobotnych żyjących na socjalu) imigrantów, rozmnoży się kolejne czterdzieści tysięcy. Trzeba tym ludziom zapewnić mieszkania, pracę, opiekę medyczną, wykształcenie i w przyszłości nowe kluby przyszłych muzułmańskich posłów. Po co owijać w bawełnę naród Polski! Niech Ewka powie jasno -Słuchajta polskie matoły, rudy mi kazał to ja zrobiłam, będzie zimia obiecana dla araba i barana, już się żyd po sklepie kręci i nabiera sporej chęci, kamienice wykupili, bo w Krakowie ma pupili, Walc im zagra gdzieś w oddali, znów Polaczka wykiwali. PO co dzisiaj się dołować, lepiej na siedząco chować, kto kumaty - wie co grane! Polak jednak ma przesrane. Pod zaborem nas trzymali, ci z Wersalu też się śmiali i nie wiedzieć dziś, dlaczego jesteś żydem mój kolego. Taka moda w kraju tym, że będziemy zmieniać hymn.

środa, 8 lipca 2015

Paweł Kukiz



Od dwóch miesięcy nosiłem się z zamiarem przedstawienia wizerunku (moimi oczami) Pana Pawła Kukiza. Powiem krótko i na temat, jakie są moje odczucia, a mianowicie: Bardzo dobrze się stało, że Paweł Kukiz nie został wybrany prezydentem. Pewnie zastanawiacie się Państwo, dlaczego. Odpowiedź jest bardzo prosta i niestety gorzka. Otóż Kukiz nie byłby dobrym prezydentem (o czym mówiłem do przyjaciół i klientów). Pan Paweł popełnił bardzo wielki błąd okazując ogromną naiwność wchodząc w niezrozumiałe dla mnie kontakty z głupkiem Korwinem. Kukiz okazał się wielkim naiwniakiem, który najwyraźniej nie dorósł do polityki. Scena polityczna znacząco różni się od sceny muzycznej. Być może Paweł chciał zaistnieć, jak Piersi z utworem Bałkanica, tylko inaczej gra się do kielicha a inaczej dla ludu głodnego, którego nie wolno karmić tylko jednym tematem, jakim są JOW-y… ponieważ tym się naród nie nakarmi. Teraźniejszy okres nie jest przychylny dla Kukiza. Przewiduje sporo napięć i niepotrzebnych słów, które padać mogą w najmniej przewidzianych okolicznościach. Czeka go mało stabilna forma polityki i co za tym idzie mało konkretna. Ponieważ ludzie mają stanowczo dość obecnych polityków nie wykluczam małego sukcesu, który ukazuje się w późniejszym czasie dla Kukiza. Tylko aby tak się stało Pan Paweł musi w końcu wydorośleć i zrozumieć sens swojej nowej drogi, którą postanowił wybrać. Nie można Panie Pawle otwierać się przed starym głupim żydem i dawać ponosić się niepotrzebnym emocjom, tylko dlatego, że zazdrosny stary pajac Pana wyprowadził na manowce. Myślę, że następnym razem nauczy się Pan liczenia i przypomni Pan sobie podstawową zasadę „Umiesz liczyć - licz na siebie”. W końcu pracuje Pan na swoje nazwisko, więc proszę nigdy nie łączyć swojego nazwiska z jakimiś dziwactwami krążącymi w polityce od dwudziestu lat. Myślę, że więcej Pan dobrego może zrobić dla tego kraju z drugiego szeregu. Być może ktoś Pana uchronił przed wielkim błędem, jaki kiedyś popełnił pewien ciemny elektryk, który ogarnięty klimatem szabatu do dnia dzisiejszego nie może spojrzeć uczciwym z Solidarności w oczy. Proszę się Panie Pawle zastanowić. Albo będzie Pan śpiewał i tańczył na scenie dla mas, albo będzie Pan mówił i robił na scenie dla nas. Wybór należy do Pana.

sobota, 4 lipca 2015

Złe myśli


Każdego dnia w każdej godzinie, minucie i sekundzie kłębią się w naszej głowie myśli. Każda myśl stworzona w naszym umyśle, w mniejszym lub większym stopniu wpływa na nasze życie. Wszystkie negatywne myśli wywołane niekiedy wspomnieniami destabilizują nasz osobisty rozwój. Nie skupiamy się dostatecznie na pozytywnym myśleniu lepszego jutra, tylko marnujemy czas i świadomie pozwalamy na wpuszczenie zawirusowanej bakterii złych wspomnień, w naszej głowie, które systematycznie i skutecznie pozbawiają nas w przyszłości szczęścia. Jako przykład zaprezentuje Państwu krótką historię pewnej pary.
Romeo swoim niezdecydowaniem nie potrafił określić pewnych uczuć, które nim w danym czasie kierowały, co spowodowało oddalenie się od niego Julii, która w poszukiwaniu (być może stabilizacji lub dodatkowych wrażeń) poznała tresera, który zaimponował jej swoją postawą. Kiedy Romeo uświadomił sobie, że traci Julie jego stan emocjonalny runął w gruzach. Myśli o zdradzie Juli nie pozwalały na normalne życie temu mężczyźnie. Chwilami obwiniał samego siebie, innym razem szukał logicznego wytłumaczenia występku Julii. Wszystko to powodowało ogromny chaos w jego głowie i nie pozwalało na normalne życie.
To tylko taki krótki scenariusz, jakie pisze nam czasami życie. Teraz wyobraźcie sobie Państwo siebie w roli Romea. Czy również będziecie rozmyślać i zamartwiać się negatywnymi myślami? Oczywiście, że tak. Będziecie jak Romeo rozdrapywać rany i cierpieć emocjonalnie, ponieważ my ludzie uwielbiamy cierpieć i zamartwiać się na zapas. Bardzo często potrafimy wmawiać sobie nieszczęścia i pecha. Potrafimy również mamrotać pod nosem, że niesiemy klątwę z czwartego pokolenia, bo tak jest nam najłatwiej. Zastanówcie się teraz, ale bardzo poważnie i w spokoju, zanim doczytacie do końca ten post, co powinniście w takim przypadku zrobić?...
Powinniście przepędzić swoje negatywne myśli, ponieważ one zaśmiecają Wam głowę. Powinniście również znaleźć wspólne rozwiązanie problemu (Julia, Romeo), czyli usiąść oko w oko z partnerką i porozmawiać szczerze. Być może po takiej rozmowie będziecie wiedzieli czy jest się czym zamartwiać, czy też powinniście szybciutko zapomnieć o wybrance i poznać inną. Pamiętajcie Państwo, że wasze myśli kształtują Wasze życie - jakie życie takie myśli. Myśli z życiem idą w parze, czy się Wam to podoba czy też nie. To one wprowadzają nas w nastrój dobry lub przygnębienia. Jeżeli często myślimy, że już nikt nas nie pokocha to będzie to bardzo realne. Jeżeli dana osoba coraz częściej myśli o samobójstwie, to istnieje ryzyko, że to zrobi. Osoby poszukujące pracy, nigdy nie powinny powątpiewać w jej znalezienie. Wszyscy ci, którzy walczą z chorobami, nigdy nie powinni dopuszczać myśli o przegranej.

Róbcie w swoim życiu wiele pozytywnych zmian. Przede wszystkim powinniście dużo marzyć i pragnąć abyście mogli zobaczyć efekty. Nauczcie się wierzyć w swoje szczęście, które niejednokrotnie Was jeszcze w życiu zaskoczy. Wszystkim pesymistkom i pesymistom życzę odważnych i pozytywnych myśli w tworzeniu swojej przyszłości. Módlcie się, medytujcie, róbcie wizualizację, wysyłajcie pozytywne myśli w kosmos, ale coś róbcie żebyście przestali narzekać. 

Do wierzących i niewierzących

 Sprzyjająca pora i czas na przypomnienie cytatu Władysława Reymonta: Siłę człowieka mierzy się ilością jego nieprzyjaciół. Ilu zatem Jezus ...